Autor Wątek: Niemiecki mit  (Przeczytany 37345 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #40 dnia: Grudzień 23, 2009, 22:19:46 pm »

Offline Grzech#1938

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 4132
  • Płeć: Mężczyzna
    • GSI, GLI, GLE
Cytat: "BARTEK#1925"
Golf I to już klasyka, ostatni i jedyny prawdziwy niemiecki VW w klasie kompakt :) powiem że nawet mi się podoba, podobnie jak wszystkie ewolucje passata do połowy lat 80-tych, Polo/Audi z lat 70-tych też fajny "maluch" na miasto :P

Bo do połowy lat 80-tych w ogóle produkowane (i projektowane) były moim zdaniem najlepsze i najpiękniejsze auta w historii. Z europejskich weźmy chociażby Audi "cygaro", Quattro, VW Passata Syncro, Opla Senatora i Monzę itd. itp. :)  Technologia już była nowoczesna, a księgowy jeszcze nie miał za dużo do powiedzenia...
Mój system to linux: https://www.opensuse.org/#Leap

Niemiecki mit
« Odpowiedź #41 dnia: Grudzień 23, 2009, 22:50:10 pm »

Offline RzR

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 187
  • Płeć: Mężczyzna
    • Atu + Dżi Ti Aj
Grzech#1938, Tak jest :) . Ja choruje na Audi 100 C2 tą przed "cygarem" najlepiej pięciogarówką, kolega miał taką z 79 roku tyle, że 1.6, tylko strasznie trudno o części :(. Poszła na szrot bo skrzynia się posypała a blacharsko była naprawdę w dobrym stanie w podłodze nie było nawet dziury ehh to auto było piękne... i do końca ciągnęła 160 :D

Niemiecki mit
« Odpowiedź #42 dnia: Grudzień 23, 2009, 22:53:58 pm »

Offline Konrad

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 168
  • Płeć: Mężczyzna


W takim doborowym towarzystwie moje auto spędzi zimę :]

Osobiście wpakowałem również sporo pieniędzy w posiadanie samochodu ale nie żałuję :) Nauczyłem się jeździć, przeżyłem już dwa zloty w Czerniewicach, a przede wszystkim mam samochód, który lubię i który chciałem mieć.

Cytuj (zaznaczone)
trzeba miec charakter zeby sie przeciwstawic swojemu otoczeniu i nie pojsc z całym tłumem...


To może i ja mam, bo jeszcze zanim zdałem prawko, to byłem żeniony z escortami, nissanami, astrami, renówkami :) zrobiłem wszystkim na złość kupując poloneza :)
FSO - trzy literki - miliard emocji :D

Polonez Atu '96 1.6 OHV/1.8 K16    01.2008 - 07.2014
Skoda Felicia '98 1.6 8V                  03.2014 - 08.2015
Mazda 626 '00 2.0 16V                   09.2015 - ?

Niemiecki mit
« Odpowiedź #43 dnia: Grudzień 23, 2009, 22:54:02 pm »

Offline BARTEK1925

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 4228
  • Płeć: Mężczyzna
  • 000086
    • Laguna I kombi 1.8 + sekwencja 2000 r.
Najśmieszniejsze jest to, że te pięciocylindrowe miały nieciekawe opinie - niska kultura pracy itp. - które często mijały się z prawdą.
Paździoch 2.0 OHC ford 1990 r - 2003/2016 r. auto odjechało 14.05.2016 do nowego domu.
A codziennie granatowe Mondeo kombi MK1 1.6 + LPG - zwany też czołgiem-sprzedany wrzesień 2017
Obecnie: Laguna 2000 r. kombi 1.8 + sekwencja
             Berlingo 2008 r. I lift 1.6 + sekwencja

Niemiecki mit
« Odpowiedź #44 dnia: Grudzień 23, 2009, 22:59:48 pm »

Offline RzR

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 187
  • Płeć: Mężczyzna
    • Atu + Dżi Ti Aj
Szczerze? Pięciocylindrówka to nie jogurt żeby mieć jakąś tam kulturę :P Mnie rozchodzi się głównie o ten dźwięk, muzykę wydobywającą się spod maski. zakochałem się od kiedy na KJSie usłyszałem starą 80 coupe z 2.2 pod maską :oops: Żadnej kultury za to 3 garówki nie mają ;)

Niemiecki mit
« Odpowiedź #45 dnia: Grudzień 23, 2009, 23:17:14 pm »

denis

  • Gość
Cytuj (zaznaczone)
denis napisał/a:
A jak ktoś kupuje nowe auto za ponad 100 tyś PLN - i przeraża go wydatek 21 tyś PLN - tolepiej niech kupi sobuie coś używanego - utrzymanie każdego auto kosztuje swoje i tyle.

Kupując nowe auto człowiek powinien mieć zapewnione kilka lat spokoju, a nie wydatki w wysokości 1/5 jego wartości.


A mnie się wydaje że właśnie jak ktoś kupuje nowe auto to tym bardziej powinien się liczyć z wydatkami - pomijam już utratę wartości ale zawsze w nowszym aucie bardziej zaawansowanym technicznie z "nowikami" ich ewentualny koszt naprawy jest proporcjonalny co ceny auta.

Cytuj (zaznaczone)
denis napisał/a:
A że serwis zarabia na kliencie to oczywiste - na sprzedaży aut to się ma groszę a kokosy właśnie na Serwisie.

To wcale nie jest oczywiste. Swojego czasu robiły tak tylko japońskie firmy, ale ich samochody były tanie bo sprzedawane niemal po kosztach produkcji.


Tu się nie zgodzę - od samego początku gdy ktoś wpadł na genialny pomysł żeby oprócz sprzedawania nowych aut zrobić także serwis AUTORYZOWANY - było to traktowane chęcią zysku - i nie mówie tu nawet o tym jaką politykę miały marki japońskie na naszym rynku -
u nas kopiowane są "standardy" z zachodu a oni to przerabiali już jak  u nas się dzieciaki śliniły na 126p. 8)

Cytuj (zaznaczone)
denis napisał/a:

Jazda każdym samochodem jest pewnym ryzykiem - trzeba kalkulować ewentualne koszty
Im auto bardziej zaawansowane technicznie , droższe i mocniejsze to trzeba przygotować się na wydatki.
Szpan jazdy "Funkielnówką" musi swoje kosztować

Amen.

Wybacz, ale wszystko co napisałeś jest przykładem jak świetnie firmy motoryzacyjne do spółki z mediami wychowały klientów. Opisujesz przykłady nierzetelności firm jako normę i jeszcze nas usiłujesz do nich przekonać. Jak się wydaje kupę kasy na nowe auto to człowiek powinien mieć zagwarantowane całe lata bezawaryjnej eksploatacji, a nie zastanawiac się co pierwsze poleci i czy będzie to na gwarancji czy po.


Ano właśnie moim zdaniem takie podejście to wynik skomplikowanych zabiegów socjotechnicznych speców od marketingu - masz chcieć mieć w posiadaniu nowe auto - właśnie dlatego że dostaniesz na niego gwarancję , bo nowe to niezużyte - to ma Ci tłumaczyć i uspokajać sumienie czemu właśnie wydałeś 100tyś PLN na to plastikowe g..... :wink:

Właśnie trzeba umieć kalkulować koszta związane z eksploatacją samochodu - i nieważnie czy on nowy czy stary. Koszt są i będą - jedne przewidziane bardziej a inne (jak w tym przypadku passata 2.0 tdi) mniej. Ale jak w każdym aspekcie życia trzeba wiedzieć że to koztuje - a jak sie nie jest gotowym na tego typu wydatki - to albo ktoś nie dorósł albo kupił samochód na wyrost i go po prostu na niego nie stać.

Zawsze mnie rozbrajali Ci co za całe oszczędności kupowali furę - a potem jak trza było ztankować do pełna lub nie daj boże coś wymienić to lamentowali że jakie to drogie.
Nie wspomnę o tych co kupują na kredyt - bo chcą się pokazać.

Ja gdy miałem poldka w specyfikacji 1,5 gle (wartego ok 4 tyś PLN) to przez 2 lata eksploatacji wydałem na niego dwa razy tyle co był wart - nawet wszystkie wyliczenia były kiedys podane na forum FCT.

Teraz np sama wymiana rozrządu z pompą itd w dieslu to nieraz 2 tyś Zł - bez niespodziewanych napraw.

A że nowe auta są gorszę tzn się psują?? To cena za wygodę.
Poza tym jak już mówiłem trzeba mieć swiadomość wszystkigo co się robi - jak np w poldku nie zadbasz o konserwację to ruda go zje itd - a w nowych mocnych dieslach nie od dziś wiadomo że moment obrotowy niejako "zjada" np zębatki łańcucha - szczególnie u VW gdzie parametry podawane przez fabrykę są zazwyczaj zaniżane w stosunku do realnych.

Ja jakbym wymieniał rozrząd np w partnerze 2,0 hdi jak podają w instrukcji co 120 tyś km to już dawno remontowałbym silnik - przy przebiegu ok 60 tyś km (od poprzedniej wymiany) pompa wody była tak wytyrlana ,  kółka to wyglądały jakby je przeszlifować a pasek jak stara skarpeta.

Cytuj (zaznaczone)
denis napisał/a:
No właśnie - raz że VW 2.0 tdi to już nie to co kiedys 1,9 tdi a dwa że co chcecie - auto nafaszerowane elektroniką - wysoki moment obrotowy - a większość "prezesików" ( bo passat w dieslu najczęściej jeździ w fimie) zachowuje się jakby jeżdzili benzyną -tzn zaraz po odpaleniu but w podłogę i po przegonieniu gasza od razu etc - to też przyspiesza zużycie.

Skoro ten silnik jest sterowany komputerem to co za problem zaprogramować go tak żeby nie pozwalał na podobne zachowania? :mrgreen:


A właśnie dlatego nic z tym nie zrobią żeby "inteligencja" tak postępowała - przeca to młyn na wodę dla wszelkiego rodzaju serwisów , dostawców , fabryk etc.
Chcieliśmy społeczeństwa konsumpcyjnego i prawa wolnego rynku - to mamy 8)

Zresztą to żadna nowość - niestety w tej materii będzie tylko gorzej.
Nowe auta mają sie sprzedawać - tak więc "życie" modelu (także w eksploatacji) jest krótkie - nie to co kiedyś.

Wesołych Świąt Wszystkim posiadaczy tych nowych i nieco starszych pojazdów :mrgreen:

Niemiecki mit
« Odpowiedź #46 dnia: Grudzień 23, 2009, 23:47:58 pm »

marcij

  • Gość
Cytat: "Elwood#1887"
...... Wiec chyba USA to jeszcze jedyne państwo gdzie stawia się na solidność i niezawodność a nie spalanie


Ale chyba 20-30 lat temu , bo raczej nie teraz ?

Niemiecki mit
« Odpowiedź #47 dnia: Grudzień 24, 2009, 00:33:34 am »

Offline maciejowski

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 2985
  • Płeć: Mężczyzna
    • 125p '75 | 125p '78 | 125p '80 | 125p '90 | 126p '78 | caro '96 x2 |
Cytat: "marcij"
Cytat: "Elwood#1887"
...... Wiec chyba USA to jeszcze jedyne państwo gdzie stawia się na solidność i niezawodność a nie spalanie


Ale chyba 20-30 lat temu , bo raczej nie teraz ?
20-30? raczej znacznie wcześniej.
amerykanie już dawno nauczyli się produkować auta na kilka lat.
Cytat: KGB
wtedy moze okazac sie ,ze pelno Nm ,a jakoby zadnego nie bylo - jedna malutka przekladnia ,tak wiele ubylo ...

Niemiecki mit
« Odpowiedź #48 dnia: Grudzień 24, 2009, 00:45:23 am »

Offline Elwood#1887

  • Moderator
  • Wiadomości: 2725
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wujek Samo Zlo
Cytat: "maciejowski"
20-30? myślę max lata 60-te. amerykanie zawsze lubowali się w dość tandetnych i topornych samochodach.

Do niedawna budowany był (moze jeszcze jest) Ford Crown Victoria -ulubione auto policji i CIA - ramowa konstrukcja(!!!), napęd 4x4 , automat, i niezawodny silnik 4,6 L V8 OHV ktory rozpedzał ten kwadrat jezeli mnie pamiec nie myli ponizej 9 s do setki... Teraz to Europa rządzi  :|

Co do solidnosci to mialem na mysli silniki - moj pochodzi z 1993 roku  i  praktycznie to ten sam motor co w latach 70 - w calosci zeliwny, rozrzad ohv, hydraulika i wtrysk, sprawdzone organoleptycznie ze pracuje bezproblemowo majac okolo1 L oleju w misce i  spokojnie wytrzymuje przegrzania do 120 stopni oraz im gorsze paliwo zatankujesz -tym lepiej jedzie  :mrgreen:  :P   bo zaprojektowane to jest na amerykanska benzyne 86 oktan na ktorej ma tylko 160Km ale kapcia spalisz na wszystkich biegach a moja kwadratowa Granade rozpedza do setki ponizej 10 s ( sprawdzalem z dobrym e 30  1.8 IS  katalogowo 9.6 do setki i zostal daleko w tyle ze startu zatrzymanego)
Z drugiej strony barykady mamy super europejskie konstrukcje typu 1,8 16V rovera ktory sra sie od pierwszego przegrzania a majac w misce 1 L oleju to stanalby na zawsze po minucie pracy, a rorzad to bolaczka kazdego mechesa tyle ze lzejszy bo caly aluminiowy i pali o polowe mniej wiec pada sie przed nim na kolana
Obecny park maszynowy :
Ford Granada 4.0 '82 "No replacement for displacement "
BMW E36 323ti  '98 No LPG
BMW E82 125i   '10 "Ferrero Rocher Złoty Miesiąc"& No LPG

Niemiecki mit
« Odpowiedź #49 dnia: Grudzień 24, 2009, 00:51:02 am »

Offline BARTEK1925

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 4228
  • Płeć: Mężczyzna
  • 000086
    • Laguna I kombi 1.8 + sekwencja 2000 r.
BTW 4.0 OHV V6 fajnie by się sprawdziło w Capri/Tauniaku :twisted: buda lżejsza i szybciej by to leciało.
Paździoch 2.0 OHC ford 1990 r - 2003/2016 r. auto odjechało 14.05.2016 do nowego domu.
A codziennie granatowe Mondeo kombi MK1 1.6 + LPG - zwany też czołgiem-sprzedany wrzesień 2017
Obecnie: Laguna 2000 r. kombi 1.8 + sekwencja
             Berlingo 2008 r. I lift 1.6 + sekwencja

Niemiecki mit
« Odpowiedź #50 dnia: Grudzień 24, 2009, 02:00:10 am »

Offline Grzech#1938

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 4132
  • Płeć: Mężczyzna
    • GSI, GLI, GLE
Nie "by się sprawdziło", tylko fajnie się sprawdzało. I nie 4.0 OHV V6  tylko V8 4,9 litra. :) Autka takie powstawały w RPA. :) Zresztą w szerokim świecie sporo było podobnych autek. Można było kupić pojazd wielkości Poloneza z 5 litrowym silnikiem i nikt nie uważał tego za przesadę. :)
Mój system to linux: https://www.opensuse.org/#Leap

Niemiecki mit
« Odpowiedź #51 dnia: Grudzień 24, 2009, 06:13:00 am »

Offline MichalSW

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 857
  • Płeć: Mężczyzna
Cytat: "RzR"
Ja choruje na Audi 100 C2 tą przed "cygarem" najlepiej pięciogarówką, kolega miał taką z 79 roku tyle, że 1.6, tylko strasznie trudno o części :(.

Niestety, muszę potwierdzić. Części właściwie brak, a jak już są, to kosztują momentami majątek. To też polityka koncernu, zeby kasować te starsze modele i pchać na rynek nowe.Mam Klienta, który ma bodajże 2 sztuki Audi 200 z roku 1987.Wpakował w nie sporo kasy, ale ja go rozumiem.No i oczywiście na ile mogę wspomagam literaturą techniczną do tego modelu.
Cytat: "denis"
A mnie się wydaje że właśnie jak ktoś kupuje nowe auto to tym bardziej powinien się liczyć z wydatkami - pomijam już utratę wartości ale zawsze w nowszym aucie bardziej zaawansowanym technicznie z "nowikami" ich ewentualny koszt naprawy jest proporcjonalny co ceny auta.

Nie do końca. W zeszłym roku, jak euro było po 3,5 zł za chłodnicę do Poloneza w zamienniku płaciłem 330 zł. Chłodnica do Golfa V kosztowała wtedy 400 zł w oryginale. Polityka koncernów jest taka, że ceny części do modeli aktualnie produkowanych są niższe, a sztucznie zawyżane są ceny do samochodów ponad 10-cio letnich.
Pomóżmy Jackowi!

Niemiecki mit
« Odpowiedź #52 dnia: Grudzień 24, 2009, 08:56:32 am »

200sx

  • Gość
Cytat: "Elwood#1887"
Cytat: "maciejowski"
20-30? myślę max lata 60-te. amerykanie zawsze lubowali się w dość tandetnych i topornych samochodach.

Do niedawna budowany był (moze jeszcze jest) Ford Crown Victoria -ulubione auto policji i CIA - ramowa konstrukcja(!!!), napęd 4x4 , automat, i niezawodny silnik 4,6 L V8 OHV ktory rozpedzał ten kwadrat jezeli mnie pamiec nie myli ponizej 9 s do setki... Teraz to Europa rządzi  :|

Co do solidnosci to mialem na mysli silniki - moj pochodzi z 1993 roku  i  praktycznie to ten sam motor co w latach 70 - w calosci zeliwny, rozrzad ohv, hydraulika i wtrysk, sprawdzone organoleptycznie ze pracuje bezproblemowo majac okolo1 L oleju w misce i  spokojnie wytrzymuje przegrzania do 120 stopni oraz im gorsze paliwo zatankujesz -tym lepiej jedzie  :mrgreen:  :P   bo zaprojektowane to jest na amerykanska benzyne 86 oktan na ktorej ma tylko 160Km ale kapcia spalisz na wszystkich biegach a moja kwadratowa Granade rozpedza do setki ponizej 10 s ( sprawdzalem z dobrym e 30  1.8 IS  katalogowo 9.6 do setki i zostal daleko w tyle ze startu zatrzymanego)
Z drugiej strony barykady mamy super europejskie konstrukcje typu 1,8 16V rovera ktory sra sie od pierwszego przegrzania a majac w misce 1 L oleju to stanalby na zawsze po minucie pracy, a rorzad to bolaczka kazdego mechesa tyle ze lzejszy bo caly aluminiowy i pali o polowe mniej wiec pada sie przed nim na kolana


mam pare pytan,skad wiadomo ze to E30 is jest dobre?

Twoja granada spali na wszystkich biegach? w to nie uwierze...

litr oleju w misce? ogólnie duze,niewysilone silniki to maja chyba do siebie,mam kumpla który z tym silnikiem co ja,po zakupie KATOWAŁ go a gdy spuscił olej,zeszło 1,5 litra niecałe  :mrgreen:

Niemiecki mit
« Odpowiedź #53 dnia: Grudzień 24, 2009, 09:08:12 am »

Offline Alien#174

  • Mój Polonez - jako JEDYNY od początku w PTK
  • Klubowicz
  • Wiadomości: 1212
  • Płeć: Mężczyzna
  • ***$karbnik PTK ***
    • PN CARO 1.6GLE MR'91
No niestety, jest coraz tragiczniej z nowymi tzw samochodami :| już kiedyś pisałem że nowa Fiesta przez producenta jest przewidziana na 150 tysięcy a potem do przerobienia na butelki na napoje 1,5 litrowe :| morduje się marki które kiedyś były synonimem indywidualizmu i jakości (przyszłość Volvo jest zagrożona, Saab co prawda ma nowego właściciela ale też gromadzą się nad nimi chmury), może mnie wysmiejecie ale podoba mi się Dacia - jej samochody to minimalizm, można je naprawić młotkiem , kombinerami i kawałkiem drutu, owsze - jest plastik ale i tak je lubię :mrgreen: a inne autka? są jak chińskie telefony - super wyglądają ale potem jest tragedia.
Minister Zdrowia ostrzega! Polonez uzależnia!
PN Caro - burgundowe cacuszko 92' ( Polina )

Niemiecki mit
« Odpowiedź #54 dnia: Grudzień 24, 2009, 11:01:25 am »

e_gregor

  • Gość
Ja Ciebie rozumiem co do Dacii. Przynajmniej nie są koszmarnie drogie. Wyobraź sobie że w Niemczech z eko-dopłatami można to kupić za kilka średnich pensji. Gdyby u nas było to np 5 średnich pensji to bym nie miał oporu kupić auto na kredyt. Miałbym taniego nowego dupowoza na gwarancji, w którego siedzenia nie napierdziały dziesiątki grubasów.

Co do starych audi to też niestety wszędzie słyszę, że części niema. Tutaj BMW i Merc wymiatają bo bo idzie niemal wszystko w ASO kupić. Audi niestety się wypina na swoje starocia, które nomen omen zbudowały teraz już nieprawdziwy wizerunek marki. Od wprowadzenia oznaczeń Ax marka się skończyła.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #55 dnia: Grudzień 24, 2009, 12:36:02 pm »

e_gregor

  • Gość
Jakiś czas temu w Niemczech zrobiono badania zaufania klientów do marek samochodów. Okazało się, że Dacia wypadała lepiej od VW :D

Ale buractwo w Polsce dalej będzie klepało głupoty, że VW najlepsze...

Niemiecki mit
« Odpowiedź #56 dnia: Grudzień 24, 2009, 12:39:31 pm »

Offline Grzech#1938

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 4132
  • Płeć: Mężczyzna
    • GSI, GLI, GLE
Jakby ktoś nie zauważył, to już się pojawiły efekty tej polityki koncernów. :) Kryzys ogólnoświatowy niestety odwrócił od nich uwagę, ale ja świetnie pamiętam, że załamanie sprzedaży nowych samochodów w Niemczech i innych krajach europejskich pojawiło się jeszcze przed nim.  :D Jak wiemy producenci samochodów wpadli jakiś czas temu na pomysł, że po co produkować dobre samochody i sprzedawać je z dużym zyskiem skoro można produkować badziewne, reklamować je jako dobre i sprzedawać z ogromnym zyskiem korzystając z dobrej opinii danej marki, ale to jest krótkoterminowa polityka. :) Rynek się nasyci i ludzie po prostu przestaną kupować nowe samochody. Na moje oko to za kilka lat to będzie prawdziwy dramat na rynku - używane auta nie będą się na nic nadawały, a na nowe zachodnie wielu ludzi nie będzie stać i dopiero będzie problem.

Pomijając już inne względy to w ogóle takie postępowanie firm jest skrajnie nieodpowiedzialne, bo za parę lat może być tak, że np w danym mieście nie będzie ani jednego sprawnego radiowozu czy karetki, bo wszystkie będą usuwały usterki techniczne na gwarancji. Do tego jakiekolwiek zawirowania o charakterze ogólnocywilizacyjnym typu klęska żywiołowa na dużą skalę, które przynoszą efekty takie jak brak paliwa o wystarczająco dobrej jakości, brak odpowiedniego serwisu, czy specjalistycznych narzędzi do naprawiania spowodują, że większość samochodów raz dwa zamieni się w porzucony złom. Nowoczesnego auta z silnikiem sterowanym komputerem to na gaz drzewny się nie przerobi. :D



e_gregor - "buractwo" w Polsce jest niewyuczalne i w ogóle nie warto się nim zajmować tylko trzeba robić swoje. Przecież właśnie z powodu buractwa uważającego, że wszystko co zachodnie jest lepsze w 1562 roku Mikołaj Rej napisał ten słynny kawałek: "A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają".  :lol:
Mój system to linux: https://www.opensuse.org/#Leap

Niemiecki mit
« Odpowiedź #57 dnia: Grudzień 24, 2009, 13:18:53 pm »

e_gregor

  • Gość
Święta prawda - to zdanie mogłoby zostać maksymą tego forum :)

Niemiecki mit
« Odpowiedź #58 dnia: Grudzień 25, 2009, 15:17:29 pm »

Offline Konrad

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 168
  • Płeć: Mężczyzna
Cytat: "200sx"
Twoja granada spali na wszystkich biegach?


Granada ma 3 biegi  :mrgreen: Jechałem tym samochodem, oczywiście mogę się mylić ale raczej rzeczywiście rozpędza się do 100km/h poniżej 10s, przesiadając się z jakiegokolwiek zwykłego samochodu z pojemnością 1.6-2.0(nie mówię tu o turbo i jakichś wyżyłowanych v-tecach) po prostu jest przepaść, auto niesamowicie ciągnie przy każdej prędkości ;) Zresztą mina typa w A4 1.9TDI mówiła sama za siebie  :mrgreen:
FSO - trzy literki - miliard emocji :D

Polonez Atu '96 1.6 OHV/1.8 K16    01.2008 - 07.2014
Skoda Felicia '98 1.6 8V                  03.2014 - 08.2015
Mazda 626 '00 2.0 16V                   09.2015 - ?

Niemiecki mit
« Odpowiedź #59 dnia: Grudzień 25, 2009, 17:43:53 pm »

Offline Wojt@s

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 749
Pierwsza sprawa odnośnie buractwa:
Jestem w sklepie motoryzacyjnym w Dzierżoniowie kupuję zderzak i lampy do 15-to letniego punta i przy6 okazji zapytałem czy mają coś do poloneza...
-Nie mamy tego nawet w katalogu - odpowiedział Pan - ale co pan potrzebuje to może coś załatwimy...
wymieniłem co potrzebuję  na co pan mi odrzeka z obrzydzeniem:
- A to się opłaca do Poloneza nowe części kupować?
-A to rozumiem że do 15-to letniego punta się opłaca a do 13-to letniego poloneza już nie? - zapytałem
na to usłyszałem odpowiedź:
-Tak bo to zachodnie auto!
W tym momencie sprzedający obnażył swoją prostotę bo jak można tak klienta odstraszać? ja już wiem że do tego sklepu po nic nie pójdę...


A co do niemieckiej solidności to dodam tylko że w zeszłym roku sprowadziliśmy z ojcem z niemiec Renault Lagunę, co prawda auto było nam potrzebne na części ale patrzyliśmy na jak najlepszy stan techniczny co by nasza "renia" dostała jak najzdrowsze części... powiem krótko po zjechaniu lagunką z lawety i wprowadzeniu jej na kanał byliśmy w ciężkim szoku bo... pierścienie zabezpieczające półosie przy skrzyni biegów były przyspawane do skrzyni bo najnormalniej w świecie z tego co wywnioskowaliśmy warsztatowcy niemieccy nie umieli sobie poradzić z tym że wypadają one co chwile z miejsca w którym miały siedzieć... żenada ale cóż poradzić takie czasy że nawet na zachodzie robi się auta "na sztuke".
1.4 K16
1.6 K16
1.6 OHV
1.6 T  in progress...