a wiec tak. Po dzisiejsze calodniowej walce z emulatorem smiem twierdzic, ze moj samochod albo ma uczulenie na gaz, albo ... nie wiem
Wiem wiem, lepiej kupic oryginalny emulator i tak chcialem zrobic do poki...
od poczatku. Pisano tutaj w tym temacie ze albo drut nawojony albo oporniki. tak wiec uczynilem. Elegancko rozdupcyłem przekaznik jeden, zeby miec drucik z cewki przekaznika. Rozwinalem, podzielilem, pokroiłem i nawinalem na inne male te tulejki plastikowe (jakos tam sie to zwie). Pomierzylem opornosci, 16,2 Ohma jak w morde strzelił!! Roznily sie tam moze troszke dziesietnymi czesciami, 16.3 16.5. Ale to przeciez nie robi wielkiej roznicy. Wtryskiwacze tez sie roznia, moj akuat mial 16.6Ohm. I dobra, podpialem wszystko w moj emulator. Dupa, nie działa. Druga proba, oporniki, elegancko polutowane, 5W, opornosc sie zgadzała, podpiete. Teest - dupa ;/ w koncu wzialem odpialem wtyczke od wtryskiwaczy, i w nie wlozylem te oporniki. TO samo - dupa. A oporniki pracowaly bo byly delikatnie cieple po chwili. I teraz nie wiem juz co poczać
no do jasnej ciasnej, kupie oryginalny emulator ktory jest zbudowany z tego samego co ja robilem i bedzie to samo? i najlepsze - na "suchych" wtryskiwaczach na LPG smiga az miło, cisne do dechy i ciagnie jak marzenie. Dlatego najlepszym sposobem (moze nie estetycznym itp) bedzie jak kupie 4 wtryskiwacze, nawet rozdupcone, zepne razem w kupe, wdupcze w pojemnik i niech sboei cykają nawet na sucho. I to bedzie 100% pewnosc ze wszystko jest ok, bo naprawde juz sil do tego nie mam