Masz klasyczne z tyłu, skoro piszesz, że zawleczki poszły?
Z zawleczkami nie ma problemu - porób je z dużych spinaczy biurowych. Potem jednak zmień na porządne, bo spinacze szybko rdzewieją.
Rozumiem, że jest za słabe hamowanie przy zaciąganiu ręcznego, na nożnym jest OK?
Jeśli chodzi o słabe hamulce od samego ręcznego, to trzeba się zabrać za linkę ręcznego (najlepiej wymienić na nową), rozebrać i przesmarować dźwignię i ramię ręcznego od dołu (po latach się to zaciera po prostu), a potem zabrać się za zaciski. Najlepiej kup od razu uszczelnienia zacisków tylnych oraz papier ścierny nr 1000 i miej stary płyn hamulcowy.
Z zacisków wylej płyn hamulcowy (odpowietrznikiem i wężykiem, nie na ziemię a do słoika). Zdejmij zaciski. Od razu wyczyść porządnie blaszki i ich miejsca opierania się na jarzmie zacisku i na nim samym. Przyda się duży śrubokręt, ułamany nóż, etc.. oraz towocik.
Z zacisku wykręć w lewo tłoczek i wywal od razu jego uszczelnienie i osłonkę. Sam tłoczek sprawdź względem wżerów i rys. Jak będą małe - to ww. papier nr 1000 i na mokro przepoleruj. Jak będą większe - tłoczki do wymiany. Sprawdź gniazdo tłoczka w zacisku, nie może być zatarte. Wydłub stary pierścień uszczelniający i wstaw na jego miejsce nowy, zwilżając go nieco czystym płynem hamulcowym, w jego gnieździe również. Ale wcześniej sprawdź działanie dźwigni ręcznego. Przyda się do tego klucz francuski albo podobna rzecz. Chwyć nim za ramię dźwigienki od strony wnętrza zacisku i porusz. Musi dać się ruszyć. Co trzeba, przesmaruj tam, łożyskowanie dźwigienki i jej "kamień", czyli tą grubą blaszkę, która naciska na tłoczek przez gwintowany trzpień. Wszystko musi chodzić dobrze, bez oporów i zacierania się.
Tłoczki przetarte papierem, czy nowe, wkręcaj używając do tego np. dużego płaskiego pilnika albo podobnej rzeczy. Tłok wcześniej zwilżaj płynem hamulcowym i żadnym innym świństwem nie smaruj. Tłoczek ma dać się wkręcić be użycia wielkiej siły, ale z wyczuwalnym oporem. Najlepiej wkręć go, potem w drugą stronę, wykręć o pół, jeden obrót i wkręć, żeby się toto ułożyło i płyn hamulcowy ładnie zwilżył wszystko.
Bardzo ważnym jest precyzyjne wkładanie tłoka. Uszczelnienia tłoczków wykonane są z gumy butylowej, która jest bardzo delikatna i wrażliwa na uszkodzenia mechaniczne. Trzeba uważać. Jak ci się uda i nie urazisz gumek tłoczków - to będzie to szczelne na całe lata. Pamiętaj o założeniu osłonek przeciwkurzowych, "harmonijek".
Klocki wyjmij i sprawdź je, oraz tarcze. Jak będą zużyte mocno - wymień, to samo tarcze. Ważnym jest, żeby klocek w swoje gniazdo, przy zdjętym zacisku, dał się wkładać w nie dosłownie dwoma palcami, a jednym dał wyjąć. Jeśli wąsy klocków będą się zakleszczać w gniazdach - jedno i drugie do wyczyszczenia i wyskrobania, aż będzie dobrze.
O odpowietrzanie hebli nie martw się zupełnie. Kup wężyk igelitowy fi 6 o długości cztery metry. Jedną jego stronę załóż na odpowietrznik, drugi koniec skieruj do zbiorniczka płynu obwodu tylnego (są rozdzielne, jeśli dobrze pamiętam), tak, żeby nie wyleciał (może być zanurzony w płynie, ale nie koniecznie) odkręć nieco odpowietrznik, wsiądź w samochód i przepompuj układ ze dwadzieścia - trzydzieści razy pedałem, naciskając szybciej a puszczając wolniej. Gwarantuję ci w 1000% że tak odpowietrzysz go najlepiej, jak się da i nikt do tego nie będzie pomocny. Odpowietrzaj oczywiście albo na założonych zaciskach i klockach, albo na zablokowanych tłoczkach, bo inaczej wypchniesz je i stracisz płyn. Tak samo odpowietrzaj przód.
Linkę ręcznego zakładaj na samym końcu. Wcześniej, przed założeniem jej na końcówki dźwigienek ręcznego, a po całkowitym założeniu hamulców i ich odpowietrzeniu ponaciskaj je jw. kluczem, żeby tłoczki doszły do klocków, zacisk przesunął się i wszystkie luzy się skasowały. Wtedy dopiero zakładaj linkę. Wcześniej zaciągnij ręczny na dwa - trzy zęby i tak naciągaj linkę centralną śrubą, żeby zaczęło oba koła blokować.
Potem przejedź się spokojnie samochodem na bezpiecznym odcinku (nieuczęszczanym) i pohamuj delikatnie, żeby się toto wszystko ułożyło. Na pewno będzie trzeba podciągać linkę na centralnym trzpieniu.
Z heblami fiatowskim idzie żyć w zgodzie, ale względem lucasowskich, wymagają o wiele częstszego zaglądania, czyszczenia i regulowania.
Jak zrobisz to porządnie, to samochodzik będzie blokował koła na ręcznym na piasku na 100% a na asfalcie nawet może i też.
Nie wiem, czy czegoś nie przekręciłem, bazuję tylko na swojej pamięci, a FSO 1500 miałem jeszcze w tamtym tysiącleciu.