Patrząc na produkcję alkoholu domowymi sposobami, mam wątpliwośc natury sensu tego przedsięwzięcia.
Po pierwsze-jesteśmy zależni od ceny cukru
a ten też ma wahania.
koszt produkcji litra paliwa nie jest wcale aż tak mały.
2. produkcja na skalę pozwalającą normalnie użytkować samochód- tj ok 150l miesięcznie to jest już spora fabryka. Trzeba mieć miejsce, warunki.
3. Nie każdy samochód można bezboleśnie przerobić na jazde z %
Gaźnikowy jasne, ale co jak już w grę wchodzą układy wtryskowe i nieprzestawialne zapłony?
4. Jak już przerobimy samochód na %, to możemy tylko na tym latać. No chyba, że awaryjne zasilanie LPG.
5. Czas- czy opłaca się tracić tyle czasu na produkcję. Wiadomo, że czas dziś jest bardzo deficytowym towarem.
Jak by tak to przeliczyć, wyjdzie jak jazda na gazie.
A gaz zawsze można zakamuflować (do sportu) lub po prostu wyciągać butle na same zawody.
Można by się zastanowić nad pozyskiwaniem gazu z innego źródła jak stacja. Np. wymienne butle 11kg lub większe. W butlach wychodzi trochę taniej (parę groszy) jak gaz z kija. Jak ma ktoś dostęp do tańszych miejsc wymiany, już ma odpowiedź.
Jak załapać pier.da i na nim pojechać jeszcze nie wiem, ale może to jest jakaś myśl?