tomiast w 2002 zaczął zakładać instal
Stary cennik dealera Łady w Kraśniku, z FB.
Ty to teraz mnie zdziwiłeś, rodowity kraśniczanin a nie kojarzę żebym kiedykolwiek widział ten salon. Musieli go szybko zamknąć, albo za małolata nie zwracałem uwagi na takie rzeczy.
EDIT:
Poszperałem trochę i chłop założył działalność w 1996, natomiast w 2002 zaczął zakładać instalacje LPG, więc mam podejrzenia, że salon działał w tych latach.
No to wszystko jasne.
A co do 3110, to nawet jak jakaś się sprzedała, to po 2004 roku była odkupiona przez Ukraińców i pojechała do nich. Z tego, co rozmawiam z ludźmi, to większość tych aut "wróciło na wschód", no i jedna samara, którą tak z 8 lat temu chciałem kupić.
No i wiem, ile jest warte postowanie zdjęć z fb, już nie można go obejrzeć, ledwo po miesiącu
. No i oczywiście za chiny nie mogę tego cennika znaleźć. Dziękuję, FB.
U nas w technikum były takie rzeczy jak: silnik z zaporożca na ramie, silnik poloneza, obydwa z całym osprzetem , zbiornikami, podpiąć aku i odpalać, model kpl instalacji elektrycznej malucha, modele układów zapłonowych które dawały iskre, dąło się je regulować itp. Cału układ napędowy z jakiegoś chyba gazika. I wszystko... zamknięte w magazynie... Pokazali nam to w V klasie i w ramach prac dyplomowych robiliśmy remonty. Zamiast uczyć się na tym wszystkim od początku, było przepisywanie instrukcji BHP... lipa jak cholera, zmarnowane godziny praktyk.
Brzmi jak opis absolutnie każdej szkoły w Polsce, w dowolnym kierunku
W mojej szkole było studio telewizyjne, i klasa dziennikarska była w nim może ze 2 razy z 3 lat nauki
A wyposażenie było srogie, z lat 70, ale jeszcze w 2003 roku z niego korzystano. W pracowni fizycznej było masę praktycznych modeli silników, elektryki, instalacji... nigdy ich nie użyliśmy.
Moje gimnazjum natomiast miało super wyposażoną pracownię chemiczną, którą zachęcali nas na prezentacji szkoły. Skorzystaliśmy jej na zajęciach z 5 razy, na co dzień było tłuczenie na pamięć wzorów i regułek.
I tak mógłbym przykłady mnożyć i mnożyć. Później dziwimy się, że polska szkoła produkuje tępaków. A te wszystkie tablice i silniki, które pamiętacie, pewnie już dawno są wywiezione na śmietnik/złom, bo przy remontach takie rzeczy poznikały z polskich szkół. Jakoś tak na przełomie wieków szkoły przestały całkowicie uczyć na praktycznych przykładach, idąc w kierunku pakowania do głowy kilogramów bzdurnych regułek, wzorów i uczenia się na pamięć, i kasowania tej wiedzy po zdaniu klasówki. Tak wspominam moje lata nauki od 1999 roku.
BTW byłem w technikum 2 miesiące, miałem zamiar uczyć się w kierunku mechaniki. Jak wyszło, i nikt tego nie ukrywał, że czeka nas kilka lat nauki bzdurnych regułek, pisma technicznego na PKMiU i BHP, a praktyka pojechała właśnie na złom (stały 2x polonezy przejściówki, jakiś maluch na praktykach), to uznałem, że to strata czasu i przeniosłem się do liceum. Z tego co słyszę, to nie zmieniło się nic, i technika produkują kolejne roczniki na "zdanie matury", a nie wiedzę i praktykę.
Fajnie, że są przynajmniej wyjątki, które opisał Sova.