Z tego co wiem, to z elektrowni węglowych też da się wycisnąć więcej prądu mieszcząc się w limicie dla CO2. Po prostu trzeba je zmodernizować. A do tego trzeba mieć chęci.
Moim prywatnym zdaniem, to nie dlatego się u nas przepycha na siłę elektrownie atomowe żeby nam było lepiej tylko dlatego, że ładnie to wygląda w biografii członków rządu, oraz po to żeby zachodnim koncernom dać zarobić jeszcze w inny sposób na nas. No i jak sobie to pobudujemy to awansujemy społecznie do krajów mających atom. Rząd od razu poczuje się lepiej.
To są moim zdaniem główne przyczyny przepychania takiego, a nie innego pomysłu na polską energetykę, która zresztą jak pisałem wcześniej potrzebuje CAŁA remontu kapitalnego, a nie nowej elektrowni. Skoro nasze linie już się sypią to co będzie za 20 lat? Odkąd wprowadzili nam tu kapitalizm i posprzedawali energetykę w prywatne łapy odtąd w Polsce niemal nic nowego się w tej dziedzinie nie buduje. Nie modernizuje. Za to zwalniane są w ramach cięcia kosztów ekipy remontowe.
Przecież co się działo przedostatniej zimy na południu kraju? Linie się urywały, całe połacie Polski nie miały prądu, ekipy remontowe musiały się porozumiewać przez prywatne komórki bo firma nie zorganizowała im łączności, a żadnego odszkodowania ludziom nikt nie wypłacił.
Zacytuję:
Wtorek, 19 stycznia 2010. W Małopolsce i na Śląsku prądu nie ma ponad 30 tysięcy ludzi. W Małopolsce najgorsza sytuacja jest w powiecie olkuskim, w gminach: Wolbrom, Klucze i Trzyciąż. Prądu nie ma tam ponad 18 tysięcy gospodarstw. W północnej części województwa śląskiego energia elektryczna nie dociera natomiast do ponad pięciu tysięcy odbiorców.