Chwilę mnie nie było,a tu takie pogawędki urządzacie

Powiem Wam tyle,że nie ma się co przejmować głupotami.Ja całe życie miałem w dupie,co sobie ktoś o mnie myśli,czy też o tym,co mam,albo nie mam.Gdybym chciał się przejmować takimi pierdołami,to bym nie kupił poloneza.

Prawda jest taka,że z każdym dniem posiadania tego auta jestem bardziej zadowolony,żeby nie powiedzieć "dumny" że go mam.

Powiem szczerze,że nie stać mnie na "lepsze" auto.Poza tym,w tych pieniądzach,jakie dałem za mojego poloneza nie kupiłbym nic sensownego,bo taki samochód nadawał by się chyba tylko na złom,a jazda nim była by bardziej niebezpieczna niż polonezem. Mentalności ludzi w naszym kraju już nigdy się nie zmieni.Wolą jeździć byle jakim zgniłkiem,lub ponaciąganym i poszpachlowanym autem po dachowaniu,byle by tylko było "zachodnie" najlepiej niemieckie.Jazda polonezem w naszym kraju traktowana jest obecnie gorzej,niż jazda rowerem.Ale jak pisałem na wstępie,nie ma sobie co dobierać do głowy i niepotrzebnie przekonywać kogokolwiek do tego auta.Ja swojego kolegę już kilkakrotnie przekonywałem do kupna poloneza,a on,że "to się psuje,gnije,stare" itd. A sam ma w domu gównianą megankę "w ropie" która nie dość,że tłucze się niemiłosiernie,jak to starsze diesle,to jeszcze miejscami poczuła wiosnę.Jeździ tym praktycznie od czasu do czasu,niewiele więcej niż ja,ale twardo się przy tym upiera i już.Poloneza nie kupi,postanowione.Najlepsze,że jego wujek ma caro plusa z 98 roku i ma zamiar użytkować do śmierci.Całe Włochy nim zjeździł i zadowolony od ucha do ucha.Ze wszystkim jeździ do "serwisu" i na częściach nie oszczędza.Także,kto się ma przekonać do poldka,to się przekona,a kto nie,to choćby go końmi ciągnęli,to nie da rady.