Dzisiaj z rana przejechałem się do kościoła i stwierdzam, że po naprawie drzwi kierowcy, drzwi pasażera poczuły się zaniedbane i też się domagają opieki...eh zapewne poluzowało się cięgno od grzybka... ale to po świętach dopiero zrobię.. Poza tym wszystko jak trzeba - odpala od strzała mimo mrozów, lekko ślisko było, więc i zadośćuczynienie za ostatnią naprawę na poboczu się pojawiło :D