Chciałbym aby ktoś z Was mający duże doświadczenie w obsludze silników uzasadnił mi kilka rzeczy jako początkującemu i obalił moje myślenie (jeśli jest złe).1. Powiedzenie "silnik pali albo paliwo albo zawory"
wydaje mi się ściemą i nieprawdą ponieważ przykręcenie śruby na parowniku LPG spowoduje palenie w cylidrach ubogiej mieszanki czyli mamy dużo powietrza i mało paliwa. Czyli wybuch mieszanki jest silniejszy, mocniejszy i dłuższy powież mamy więcej tlenu, zatem w cylidrach mamy o wiele wyższą temperaturę na gniazdach zaworowych co może wydawać się szkodliwe. Ale nie jest, bo na zbliżonej zasadzie działa turbo i tam nikt nie mówi o przepalonych zaworach. Wiadomo że rozpędzony wirnik turbosprężarki wtłacza ile sie da powietrza do komory spalania (jak najwięcej powietrza stąd - konstruuje się od dawna zmienne geometrie łopatek wirnika aby wtłoczyć go wiecej).
Może tłumaczeniem tutaj jest mocniejsza i trwalsza budowa korpusów i tłoków silników diesla ale to wynika raczej z panujących tam ciśnień sprężania jakich nie ma Pb. Gdyby w uturbionych dieslach dodawanie kolejnej ilości paliwa wraz z zwiększaniem powietrza wynikająca z obrotów sprężarki przynosiłoby efekt - wtedy nie istaniałaby turbodziura, a istnieje i w niektórych motorach czasam k...wsko duża. Więc stosuje się inne rozwiązania na wpakowanie do mieszanki max tlenu. Więc zwiększanie dawki paliwa w mieszance nie przynosi często efektu jak by się wydawało.
Wysilone silniki z turbodowawaniem (PB i ON) nie padają szybko, ale uszkodzi się bardzo szybko i napewno osprzęt do niego: wirnik w turbosprężarce (wycieki oleju z simeringów i łożysk, zatarcia itd.) i wtryskiwacze (listwa, pompa itd.). Zauważyłem że w autach na LPG przez wyższe temperatury w komorze spalania i wydechu padają właśnie szybciej tłumiki (dziury - głównie pierwszy i środkowy) niż w na PB (gdzie temp. jest niższa) i nic więcej. W najnowszych silnikach na ON tak samo szybko padają tłumiki jak na LPG bo tam komputer sterujący wtryskiem co jakiś czas wypala wysoką temp. sadze z spalania ON osadzone wewnętrz tłumików.
Jeśli komuś wydaje się że na przykręconym LPG auto psuje się bo odczuwa efekt szarpania wozem to jest w błędzie bo wówczas mamy problemy z świecami, kablami zapłonowymi, cewką zapłonową lub ustawionym zapłonem. Silnik na LPG wymaga tej elektryki w idealnym stanie (nie tylko dobrym lub dostatecznym), stąd na przykręconym na żydowsko gazie tym szybciej wyjdzie nam objaw złego prądu (zbyt słaby wchodzący na świece) i przebicia na kablach załonowych. Dlatego kompletnie nie przemawia do mnie mówienie że skręcony gaz jest zabójstwem dla silnika.
2. Traktowanie parownika powoli gorącą wodą w zimie i odpalanie na gazie wg. mnie nie powoduje psucie parownika. Robię tak 1.5 roku, poprzednik kilka lat w tym wozie. Nic nie było czyszczone za wyjątkiem zlania szlamu i nadal głupie działa bez problemu. W parowniku z czasem niszczy się główna membrana - błona od sztywności której zależy wyginanie się jej i precyzja działania. Im błona jest cieplejsza i nowsza tym lepiej się wygina i jest czulsza na dodanie gazu w aucie. Membrana jest nagrzewana przez płyn chłodniczy w tzw. małym obiegu wody więc po to się odpala na PB aby płyn szybciej zagrzał membranę od środka przepływając przez parownik.
Gorący parownik = najmniejsze spalanie (bo sprawniejsza zamiana postaci skroplonej gazu w opary) i nagrzana membrana główna i ta mniejsza druga. Zatem polewanie powoli gorącą wodą parownika przyspiesza jego zagrzanie bo ciepło rozpływa się po całości parownika. Membrana sztywnieje dlatego, że guma z niej zbudowana parcieje z czasem i pod wpływem "agresywności" płynu chłodniczego z zanieczyszczeniami i osadu mazutowego wytrącanego z LPG oraz ostrych minusowych temperatur (kurczenie się gumy). Więc nie widzę sensu mówić że odpalanie na PB jest jedyne co dobre i prawidlowe, ale powiem: najwygodniejsze.
3. Najlepsze i najnowcześniejsze k...rewsko drogie auta miejskie bijące rekordy niskiego spalania VW Bluemotion, VW Lupo itd. wbrew temu co się wydaje są banalnie przerobione i przykręcone m.in:
a. zamula się specjalnie motor ustalając żydowskie porcje paliwa w danym okresie wtrysku (auto nie ma kopa ale jedzie normalnie)
b. obroty jałowe są do minimum zaniżone
c. przełożenia skrzyni biegów są wydłużone
d. przestawiony jest termostat, silniki są lepiej ocieplone i przody na wlot powietrza mocno zabudowane, wydajniejsze chłodzenie na lato (przegrzewanie silnika)
e. polepszona elektryka zapłonowa, mocniejszy akumulator i rozrusznik (system start/stop)
f. lepsze łożyska w kołach
g. jeszcze chudsze opony o bieżniku z mniejszym stykiem
h. itd. itd o których mi się nie pisac nie chce...
Więc jak widać cudów nie ma jak niektórzy sądzą, trzeba tylko myśleć i poprawiać fabrykę FSO

a nie gadać że się nie da bo tak muszą polonezy palić. Nowoczesne auta wcale nie mają super lepszych idealnie wydajnych silników, mają po prostu lepszy wydajniejszy osprzęt do niego i myślenie konstrukcyjne o zachowaniu pędu, energii i ciepła.