Ja dziś umyłem (w końcu), złożyłem tapicerkę drzwi tylnych lewych, byłem na spocie sekcji-slask (wielgachne dzięki panie i panowie

frekwencja dopisała, nawet kolumna się nie rozsypała pomimo tego, że się spodziewałem tegoż :D), spotkałem się z Trojanem który odebrał swoje zakupy.

, nakleiłem naklejki sekcyjne na auto.

Ogólnie przez tydzień nakręciłem prawie tysiąc kilometrów (jak na moje małe jeżdżenie to dość konkretny wynik) i Roverek bez najmniejszego zająknięcia się spisywał, nie dość, że nawet najmniejszej awarii nie doświadczył (w stylu spalonej żarówki) to jeszcze mi się programator wycieraczek naprawił sam.
