Powróciłem dzisiaj właśnie z kilkunastodniowego obozu płetwonurkowo - motoworodnego, z Orzysza. Droga Olsztyn - Orzysz to istna tragedia, efektem czego pokrzywiłem nieco dwie felgi (grunt, że nie moje 14" słoneczka, których jeszcze nie założyłem). Wracając, w Gdańsku natrafiłem na bardzo poważną kolizję, kobieta jadąca VW Vento, z górki, nie wyrobiła na zakręcie i zjechała na lewy pas, taranując gościa z Mitsubishi Space Star. Oczywiście kompletna ignorancja ze strony innych uzytkowników drogi, ja się zatrzymałem odłączyłem akumulatory, całe szczęście wożę ze sobą 1,5 metrową gazrurę, to wyważyłem nią kompletnie zgniecioną maskę Mitsubishi, a następnie na koniec zakręciłem zawór w butli LPG w Vento. Nie, że się chwalę, tylko liczę że ktoś to przeczyta i w razie czego postąpi podobnie. Nikomu nic się nie stało, ale samochody do kasacji. Oczywiście poszkodowany, dzwoniąc na Policję, usłyszał, że przyjadą najszybciej za godzinę, za to Straż Pożarna pojawiła się na miejscu po 3 minutach od telefonu, i to dwa zastępy. Wielki szacunek dla PSP.