http://tablica.pl/oferta/polonez-1500-borewicz-export-2-sztuki-CID5-ID4PkQw.html
Napisałem do gościa w sprawie większej ilości zdjęć, jak za trupka to nawet i te 1100 zł wydaje się być ciekawą ofertą. Jak się okazało, większej ilości zdjęć nie ma, a 1100 zł to cena za sam silnik.
Wesołe jest to, że ktoś mógł pomyśleć, że takie auto kosztuje 1100zł Zwłaszcza, że wygląda nieźle i jest jeżdżący. Powinien mieć 1000 zdjęć na serwerze, opuścić 300 na dojazd i mieć koszyk części zapasowych, głównie lusterek elektrycznych, włączników elektrycznych szyb starego oraz nowego typu z ramkami, kierownicę raid (oczywiście prostą) i zafoliowane Groki. A, i jeszcze orciari nigdy nie montowane.
Nie no daj spokój dwa gołe kundle, wytłuczone i styrane, "wersja exportowa". Zrobione trzy zdjęcia na krzyż, tak że nic nie widać. Jestem pewien, że na żywo dobre wrażenie pryska, jak zwykle w przypadku takich ogłoszeń. Jak najbardziej warte po 1000 zł od sztuki - dwa śmietniki bez wartości historycznej na tą chwile, które wymagają co najmniej 10 tyś, żeby stać się porządnym zabytkiem.
Handlarze podbijają ceny, ale żeby sami zainteresowani chcieli płacić miliony za złom to już trochę nie halo :D.
Wesołe jest to, że ktoś mógł pomyśleć, że takie auto kosztuje 1100zł Zwłaszcza, że wygląda nieźle i jest jeżdżący.
Zapewniam Cię, że w normalnym świecie (bez internetowych handlarzyn i pseudo napalonych kolekcjonerów, którzy to na facebooku dowiedzieli się że mieć starego poldka lub DF jest cool), można kupić takie auto w tej cenie.
Ależ ja Wasze zdania w pełni popieram:
- kiedy ja kupuję to ma być od dziadka - pierwszego właściciela '1938, super stan, za tysiaka i nie od handlarzyny, któremu słońce przygrzało zimową porą;
- kiedy wiedziony znudzeniem chcę zmienić poldka na innego, to mój jest rallytasem o unikatowej wartości i jeśli ktoś chce taniej, to mogę zejść z ceny ale alu zmieniam na dętkowy felunek ze sparciałymi oponami, downgrade na korbotronik, bez halogenów i akumulator zabieram, bo jest jeszcze na gwarancji...
Ceny idą w górę i trzeba się z tym pogodzić. Borewicze ze stodół trafiły do Was (nas) i stoją na żółtych blachach, o części coraz trudniej i trzeba kupować na zapas jak za komuny. Narzekanie na wysoką cenę
przy każdym pojawiającym się ogłoszeniu, a zwłaszcza bez oglądania jest...
pozbawione sensu.
Mariusz, kup tego orzecha a ja od Ciebie go odkupię za tysiaka.
Utek, żyjesz przeszłością.