Sprawa wygląda następująco: są towary i usługi nie dostępnego dla zwykłego zjadacza chleba (ze smalcem). Nikt nigdzie nie powiedział że masz mieć zegarek od Rolexa czy Omegi. To nie są towary dla plebsu. To że jesteś zwykłym robalem i cię po prostu nie stać na taki frytas jak elektryczne lusterka do Poloneza, nie oznacza wcale, że mają kosztować 120zł. Dla takich jak ty są szroty i tam możesz do woli przebierać w larytasach. Możesz pasować stopniem zużycia klocki hamulcowe, mierzyć grubość tarcz- bo tak wyglądają smutne realia społeczeństwa FSO. Na szczęście same Polonezy i fajne części są co raz droższe i te auto w końcu przestanie trafiać pod strzechy i takich ludzi jak petek.
Odbujaj się ode mnie, co? Przyszedłeś z dupy (i to dosłownie, zarejestrowałeś się chyba tylko po to, żeby wkurzać ludzi - napisałeś ledwie 4 posty, wszystkie służą nakręcaniu gównoburzy lub obrażają kogoś, więc pewnie niedługo pochyli się nad tobą moderator), nie znasz mnie i wyzywasz od plebsu. Super, poszpanuj swoimi lusterkami na Czerniewicach, dobrze się będą komponowały z odciną łutututu, co nie zmienia faktu, że są kompletnie bezużytecznym gadżetem. Równie dobrze można te pieniądze wsadzić w najdroższy płyn chłodniczy, specjalne opony na zamówienie czy najwyższej jakości dywaniki z wielbłądziej skóry, tylko wtedy efekt będzie bardziej widoczny/odczuwalny, bo lusterka z zewnątrz wyglądają jak seryjne, a na desce jest dodatkowy przełącznik. Jakoś ciężko o wytrysk na widok małego, plastikowego gówienka ze strzałką i możliwości zabawy na parkingu w przesuwanie w tę i z powrotem lusterka.
Nie wiem, jak to kogokolwiek może podniecać do tego stopnia, żeby na to wydał równowartość połowy poloneza. A może Grejpfrut jesteś handlarzyną, i cię bolą opinie, że sprzedajesz badziew za grube pieniądze frajerom

.