Najlepsze i najmniej problemowe przeglądy - takie, na które jeździ sam dowód 
No niestety zawodowych żuli na SKP ci dostatek, a im bardziej na wschód tym ich więcej. Więc nie dziwi, że na co 2giej stacji są takie Rysie i Zbysie, które albo do emerytury dorabiają albo chcą do niej bez większych stresów dobić i wisi im zupełnie pod czym się podbiją bo, w ich mniemaniu, "ch*"a im moja zrobić...
Oby takim Rysiom i Zbysiom chciało się robić jak najdłużej
lepsze stare dziadki, ktorzy podbija przeglad w ciemno, niz mlode szczeniaki, ktore przywalaja sie do nieistotnych rzeczy, zeby pokazac jaka niby maja wladze 
Tutaj muszę się zgodzić z KGB. Uważam dokładnie tak samo.
Mam w Łodzi ,,swoje" SKP, gdzie już mnie kojarzą i niezależnie czym bym przyjechał, zawsze wychodzę z podbitym przeglądem, bo w końcu stałego klienta traktuje się inaczej

A prawda jest taka, że szlag mnie trafia kiedy na przeglądzie jakiś ,,młody" dowala się do wszystkiego w 25 letnim aucie

Na ,,moim" SKP jest 3 diagnostów, jeden nowy, dwóch normalnych. Jak ostatnio byłem Tico, i zobaczyłem, że jest nowy, to odjechałem i stwierdziłem, że przyjadę jak będzie stara gwardia

Gość doczepiał się do... nie działającej lampki podświetlenia tablicy rejestracyjnej w aucie które było przede mną
A druga sprawa jest taka, że jeżdżę na przeglądy tylko dlatego, że są obowiązkowe, chciałbym, żeby u nas było jak na Ukrainie pod tym względem, tam obowiązkowości przeglądów nie ma. W Tico przegląd wyszedł mi w grudniu. Zrobiłem nowy w kwietniu z myślą o sprzedaży auta, bo bez przeglądu trudno jest sprzedać. Gdybym miał dalej nim jeździć to bym nie robił, bo mnie to do szczęścia potrzebne nie jest w samochodzie którym jeździłem tylko do pracy i z powrotem, kilka km w jedną stronę. Co innego w autach którymi jeżdżę po całej Polsce, tam już pieczątka w dowodzie musi być.
Za to bardzo lubię kupować auta bez przeglądu albo kiedy przegląd się kończy, zawsze to punkt wyjściowy do zbicia ceny
