Excalibur, dobrze pisze. podstawową przyczyną spadków napięcia jest zbyt mały przykrój przewodów. w Peugeot 604 z v6 2460 pojemności wszystko było elektryczne. sam szyberdach ważył kilkanaście kilo, silnik od nadmuchu miał ponad 200 W mocy. wszystkim urządzeniom dostarczał prąd 54 A alternator współpracujący z 60 Ah akumulatorem. za to najcieńsze kable miały po 6 mm2 a konektory zrobiono z blachy mosiężnej 0,8 mm. wszystkie urządzenia podłączone były do, specjalnie w tym celu zbudowanych gniazd masowych. były to trzpienie wystające z blach karoserii, na nich przykręcone zostały sześcioramienne "gwiazdki"- męskie końcówki konektorów. w komorze silnika było tych gniazd 6. tam podłączone były urządzenia zasilane prądem. pod deską też było ich kilka. idąc za tym przykładem, wsadzając DOHC do CARO GLE zastosowałem 50 mm2 na przewód akumulator- rozrusznik, silnik dostał masę bezpośrednio z akumulatora tym samym przewodem. układ zapłonowy zasiliłem przewodem 6 mm2 i takie rozwiązanie uważam za właściwe. pisałem kiedyś o pulsujących światłach, chyba znam przyczynę. na alternator założyłem koło o za dużej średnicy. dlatego na wolnych obrotach zbyt wolno się kręcił. teraz wymieniając w GLI przewody, bo myszy izolację obgryzły, wkładam kable o większym przekroju.