Ja przeczytałem.Wystaw go tu na giełdzie,zobaczymy ilu będzie chętnych i ile będą dawać.Jak by miał orciari i szybki w prądzie,to pincet,a tak,to nie wiem.Ja kiedyś też chorowałem przez takie niszczenie polonezów itd. ale w końcu zrozumiałem,że wszystkiego się nie "uratuje" i należ y przede wszystkim dbać o swoje,bo prędzej czy później,to zostanie tylko te kilkaset sztuk w naszych rękach i wtedy dopiero zweryfikujemy,czy lepiej było trzymać w orginale,czy tuningować.Nie jestem pasjonatem wszelakich udziwnień typu gleby i inne,ale z drugiej strony podziwiam np. takiego zombiepoxa,który coś fajnego z autem zrobił i coś nim osiągnął.Skoro ten poldek i tak by na dniach trafił na złom,to może lepiej,że ktoś go kupił,byle nie od razu na części.A tutaj panuje jedna wielka hipokryzja,bo gdyby miał rarytasy,to zaraz by było kilkunastu chętnych,żeby go kupić i pociąć na części.Możecie się obrażać,ale taka jest prawda.W tych czasach niewiele osób remontuje te auta,bo są póki co dosyć tanie i dużo jest jeszcze ładnych sztuk,więc po prostu się wymienia.Jaki sens łatać zgniłka,jeśli "dwie ulice dalej" stoi do sprzedania zdrowe auto,które można doposażyć w swoje bajery i cieszyć się nim?Osobiście nie pochwalam kaleczenia auta takimi modyfikacjami,bo jak wszyscy piszą,prędzej czy później to wyjdzie,ale nic nie możemy na to poradzić.Gość go kupił za swoje i jeśli go rozwali,to nam nic do tego.Osoby takie jak np. mruk,które nie gnoją aut,tylko trzymają je w orginale i świetnym stanie technicznym też są potrzebne i nie można odmawiać im prawa pobytu tutaj,bo forum ma w nazwie "Tuning". Świetnie utrzymane auto bardzo cieszy oko i ma się jakąś taką namiastkę nowego samochodu,prosto z salonu.Gdyby wszystkie były poprzerabiane,to w końcu ludzie by zapomnieli,jak wyglądał kiedyś fabryczny polonez.