I w czym jest problem? Efektem wyjściowym jest to, że nie korodują.
Wg ciebie powinny być z kwasówki?
trwalosc kojarzy mi sie wlasnie z kwasowka, albo plastikiem ,a nie czyms co przy przeszorowaniu np. podwoziem o glebe ,nagle zacznie rdzewiec jak kazda inna blacha,
najwyrazniej nie zrozumielismy sie
Powiem Ci szczerze, że ostatnio w ogóle rzadko widuję każde z wymienionych aut, a gdy już widzę to raczej nie kopcą bardziej niż inne auta.
a ja akurat 80-tki widze czesto, chociaz ich populacja istotnie sie zmniejszyla - zostaly juz chyba tylko te bardziej zadbane, ewentualnie bardziej szczesliwe, w obu przypadkach trzymajace sie na ocynku i pewnie czesciach mechanicznych z tych zezlomowanych,
swetrow2 jest znacznie mniej, ale dziala ten sam algorytm, czyli generalnie pozostaly same ladne sztuki,
dowodzi to tego, ze ocynk im nie pomogl stac sie dlugowiecznymi, bo i tak do dzis dotrwaly tylko nie styrane egzemplarze,
nad Polonezami maja jedynie ta przewage, ze latwiej zadbac o ich karoserie i jednoczesnie odwdziecza sie lepszymi efektami tego dbania,
mechanicznie sa zupelnymi przecietniakami, nie sa lepsze od konkurencji japonskiej, wloskiej lub francuskiej i jak widac na ulicy ocynk nie pozwolil im na dominacje,
najwyrazniej producenci tez to zauwazyli i postanowili oszczedzac na cynku i rozbudowac marketing
Zapewne, bo tam jest kosmiczna technologia i części zrobione ze złota.
raczej z tektury, ale to nie ma znaczenia, gdy sie zepsuje i trzeba wydac nie mala kase na naprawe - jezeli koszty naprawy sa nieadekwatne do wartosci rynkowej pojazdu, to przewazajaca wiekszosc ludzi woli kupic nowsze/inne auto (nawet sporo drozej),
osobiscie uwazam takie podejscie za nierozsądne
Bardzo często za to kopcą ich współczesne odpowiedniki. A druga sprawa, to ile te auta maja przebiegu, po milionie?
oszalales, jaki milion ? przeciez te auta maja 20-30lat ,a kazdy Niemiec kupuje nowe auto tylko wtedy, gdy ma zamiar jezdzic nim minimum 100kkm rocznie,
gdy tego warunku nie spelnia, to albo jezdzi taksowkami lub komunikacja zbiorowa, albo jest zmuszony zmienic obywatelstwo na holenderskie i jezdzic rowerem calorocznie,
wiec te auta maja lekko liczac 2-3 mln km, jezeli jakims cudem do dzis uchowaly sie w DE,
jednak najczesciej po 10latach Niemiec oddaje auto do turasa i kupuje sobie nowe,
przez 10lat nabije 1mln km i moze o to Ci chodzilo,
zastanawiam sie tylko jak przechodzi przeglady do tego 1mln km ,skoro od 300kkm rura wylotowa dymi mu przepalanym olejem jak lokomotywa na przepale
musi sie z tym meczyc przez 7lat, wiec chyba mamy kolejna afere szmelcwagena, tym razem w DE
dzisiaj regenerowalem polowe Valtekow w jakims Cadillacu - hamburgery to maja fantazje, 275KM z V8 siedzacego w poprzek z FWD