Witam wszystkich raz jeszcze, tym razem w dziale Auta Sympatyków Klubu
"Wyczytując" z Forum Waszą wiedzę intelektualna, w postaci informacji, porad, itp. wpisów dotyczących Poloneza, wypada "dać" coś od siebie. Pomyślałem, że ciekawie będzie podzielić się z Wami moją historią zakupu Atu. Oto i ona.
Siedzę sobie wieczorem, (późnym) jak dziś, i przeglądam Alledrogo. Patrzę a tu Polonez Atu, z opcją "kup teraz" poniżej 1.000 zł. Myślę sobie, ryzyko znikome, jak ruina to kupującemu oddam prowizje i podziękuję za fatygę.
Więc strzeliłem "kup teraz"
Mijają dwa dni, myślę, wypadało by zadzwonić, dać znać że kupiłem (może wystawił i zapomniał :zdziwko ), i jak zakończyć transakcję. Sprzedający, okazało się że pozytywnie zakręcony, niedowierzał że ktoś pokona ponad 500km żeby posiąść Piękne Atu. Mylił się, nie poraz ostatni zresztą.
Za pomocą internetu (ma moc skubany!) ogarnąłem bilet na PKP, tanie TAXI na miejscu we Wrocławiu (podziękowania dla pana taksówkarza - pomocny aż do bólu) i hurtownię z aku (Polonezowi ktoś zawinął akumulator spod maski).
Zajechałem więc, po drodze kupując aku we wrocławskiej hurtowni, taxsą na parking gdzie stał Polonez. Przejazd przez ponad pół Wrocławia (od dworca PKP) w godzinach szczytu (16:05 wjechałem pociągiem na Główny) kosztował niecałe 30 zł (Wrocławianie - jeździjcie Taksówkami!!!)
Czas na oględziny, podłoga cała, koła na miejscu, aku brak (mam swój), rudej praktycznie brak,czary jakieś?
Po 20 minutach przyjeżdża sprzedający, rozmowa z Nim jak z kolegą. Obaj podobnie czyjemy motoryzację - to wróży dobrze.
Wkładam aku, kluczyki w stacyjkę, chwila napięcia. Przecież stał tu dobry rok nieruszany.... Zapalił, paliwa nadal 1/4 baku, silnik chodzi pięknie, wszystko (nawet ręczny!) działa. Czekamy aż złapie temperaturę, włącza się wentylator. Decyzja zapadła - wracam nim do Gdańska. Sprzedający trochę zdziwiony, no cóż, chyba nie oglądał "Idź na całość" z Chajzerem :grinser
Papiery wypisane, została najprzyjemniejsza część dnia, która zazębiła się z dniem kolejnym. Powrót do Gdańska.
I tak, spokojnie i bezpiecznie, Polonez dojechał, z Wrocławia, poprzez Poznań, Bydgoszcz do Gdańska. Spokojna podróż nocą, bez dowodu rejestracyjnego i badaniami technicznymi nieważnymi od ponad roku (kwit z KP - dowód zabrany za uszkodzenia pokolizyjne) :devil3
Ale OC miał ważne!!! Bo OC to podstawa!!!
Tak wyglądał Polonez na zdjęciach w chwili zakupu