Co Wy macie z tymi wałami? Składa się na znaki i jeśli nic nigdzie nie jest pokrzywione, to powinno grać. Wymieniałem krzyżaki w dwóch wałach, łożysko w podporze też, dodajmy, nieoryginalne, bo nieco węższe, bo innego nie mieli i nic mi nie bije. A skoro piszecie, że będzie walić już od 60-do 110, czyli mniej więcej w przedziale, w którym najczęściej jeżdżę, to chyba bym poczuł?
Mało tego, w żuku mam skrzynię pięciobiegową z lublina, co wymusiło skrócenie wału o 10 cm. Zrobiłem to u znajomego na tokarce i przez przyspawaniem końcówki na nowo, ustawiliśmy tylko równiutko wał względem noża na maksymalnym biegu i pospawaliśmy na trupa. Również nic nie wyważałem i auto chodzi po dziś dzień. Nie raz się nim bujnąłem ile fabryka dała, na pusto, oczywiście i też nie czułem, żeby budą trzepało. Już nie pamiętam, jak to podają w księgach od poldka, ale w tej żukowej wyraźnie pisze, że po wymianie krzyżaków nic się nie wyważa, jeśli ustawiliśmy wszystko prawidłowo, na znakach.Jeśli jednak po złożeniu nagle traci wyważenie, to może przyczyną są wadliwie wykonane krzyżaki? Ja takiego przypadku nie miałem, może miałem szczęście.