Można powiedzieć, że więcej kadeta już złożyłem niż zostało rozłożone. Czekam do "madki bozkiei pińenrznei" i kończę składanie syfa. Stoję jedynie przed dylematem czy warto kupować nowe/oddawać stare rachewki do chromowania, czy nie psiknąć ich jakimś felgmalem i mieć to gdzieś. Próbuję też przełamać się i poskładać WSKę, ale jakoś mi się nie chcę

Aha, próbowałem założyć do kadeta kilka nowych części współczesnej produkcji "kur*", co za gówno, np. nowe gumy amortyzatorów po założeniu miały luz ok. 5mm i wskakiwały dosłownie jednym palcem. Do tego część metalowa nie pasowała na szpilkę w ramie. Nic tylko dawać 5 gwiazdek na allegro

W atu od stania padł akumulator (nie odpiołem radia), kombi co jakiś czas przepalam i nim popylam.
Dziś w Lalunie rozsypała mi się regulacja podparcia lędźwiowego... Fotel zrobił się kanapowy jak w starszych pierdolonezach.
to nigdy nie miałem problemów z niewyważonym wałem, a zdażało się wymieniać i krzyżaki i podpory.
Ja miałem, w kombi, tylko tam okazało się, że po prostu wał jest krzywy - samochód zdaje się zaliczył wjazd w tył i coś się delikatnie przestawiło (dyfer z resztą też oberwał). Doznania akustyczne porównać można chyba tylko z włożeniem głowy do wirówki, z cegłą zamiast prania. Z tą "drobną niedogodnością" w sumie zrobiłem 5k km. Zmieniłem most, zmieniłem wał i zupełnie inna jazda.