Panowie, ponieważ zgłupiałem i biorę się za remont silnika Poloneza i chciałbym to zrobić jak najbardziej uczciwie i zgodnie ze sztuką, a więc wśród wymienianych/naprawianych elementów musi się znaleźć wałek rozrządu, i z tej okazji chciałbym poznać Wasze zdanie w tym temacie.
Na razie taki zamiar jest w stosunku do jednego silnika, ale drugi też to pewnie czeka. Jak wiadomo oryginalny nowy wałek z literką H, jest drogocenny i rzadko występujący w przyrodzie jak nie przymierzając grall, jednak już jeden nowy mam, a co do drugiego zastanawiam się jakie kroki podjąć. Kupować drugi nowy fabryczny, czy dać do regeneracji używany z lekko wytartymi krzywkami (, a może z bardzo wytartymi, bo nie wpływa to na cenę usługi). Znalazłem firmę która jest w stanie podjąć się wyzwania jakim jest regeneracja wałka rozrządu od Poloneza na hydro, a nie unikać tematu jak punk wody. Na dzień dobry jest tylko jedno ale, cena. Nowy wałek rozrządu to koszt 1000-1600zł, regeneracja 2500 netto (440 zł netto pierwsza krzywka i 250-300netto każda następna). Jakość i trwałość oryginału jest raczej wiadoma, regeneracja teoretycznie ma zagwarantować właściwą twardość krzywek i być może lepszą trwałość i odporność na ścieranie. I teraz myślę co będzie większym wariactwem, regeneracja czy nowy wałek, każda z tych opcji ma wady, ale też i zalety jednak wybór nie jest dla mnie jednoznaczny. Pomożecie?