Noc nastała, zasypiac mi sie nie chce wiec opisze tutaj problem jaki napotkalem podczas pierwszych dni obcowania z moim autkiem a moze akurat (mam nadzieje

) komu? pomog? moje wypociny... (1.4 Rover)
Najpierw troche historii - wersja dłuższa
Wracajac moim nowo kupionym Roverkiem na letnich oponach mialem stłuczke [...] bla bla Wtajemniczone osoby wiedz? o co chodzi, ale do rzeczy.. Auto zostawilem u kuzyna ktory ma domek jednorodzinny za miastem.. Auto caly czas paliło na dotyk dopuki temp otoczenia byla ponizej zera. Gdy dostalem wszystkie czesci przyst?piłem do naprawy.. Po przyjechaniu na miejsce od?nieżyłem auto (chociaz warstwa sniegu/lodu jeszcze została na nim) i wjechalem do garażu kuzyna. Przyst?piłem do pracy. Skonczylem po 2 dniach, caly zadowolony z pozytywnego wyniku swojej pracy ( pierwszy raz mialem do czynienia z blachark?

) zasiadłem do autka oparłem sie wygodnie o fotel i przekręciłem kluczyk w stacyjce - a tu zero efektu.. Autko zaczeło kręcic ale nie złapało nawet na sekunde.. W tym momencie oczywiscie pełna załamka, poleciały kilka razy kur%^& itd no ale wkoncu chcialem go to musze go zrobić.. Pierwsza mysl jaka mnie naszła to że moze co? odł?czylem jak robilem przód ale po krótkim zastanowieniu wykluczylem t? opcje.. W miedzy czasie zniechęciłem sie bo bylo póżno i pojechalem do domu.. W domku dopiero zdałem sobie sprawe z tego ze okupuje garaż kuzyna juz prawie tydzien i należało by to cholerstwo wkoncu zrobic.. Po przeanalizowaniu calej sprawy w domu doszedlem do wniosku ze skoro palił na dotyk przy mrozie -10 stopni to czemu mialby teraz nie zapalać ? Odwilż.. Tak otóż to.. Z pełnym zapałem wzi?łem sie do roboty.. Przybylem na pole bitwy ponownie z dmuchaw? "Farelk?" ladnie ułozylem j? na silniczku tak żeby sobie go wysuszyła i poszedlem sie ogrzac do domku na kawe.. Po lekkim osuszeniu silnika zacz?ł troszeczke lepiej łapać ale dalej nie mogł sobie poradzić.. Sk?d sie teraz dowiedziec gdzie to on ma przebicie ? Ano w prosty sposób.. Zgasić wszelkie ?wiatła w garażu, jedna osoba odpala a druga ogl?da silniczek ze wszystkich stron coby zabaczyć jaka? iskierke gdzie to przeskakuje.. Ku mojemu zdziwieniu bylo ich kilka w okolicach przewodów wys napiecia tak wiec nie bylo już żadnych w?tpliwosci.. Zajechalem do sklepu gdzie obdarli mnie juz z ostatnich pieniedzy cieżko odkładanych na paliwo

za kable.. Przyjechalem na miejsce, z zadowoleniem założyłem nowe kabelki i z usmiechem na twarzy zasiadłem za "kółko" przekreciłem stacyjke i dalej dupa... Wtedy sie naprawde niezle wkur***** wkoncu 90zł za kable to duzo bo jeszcze sie ucze w ?redniej i nie mam stałego ?ródła dochodów aczkolwiek wieczorami pracuje na remontach.. Nie mialem zielonego pojecia co to moze byc.. A ze jestem człowiekiem ktory sie szybko załamuje to pojawila sie moja czarna chwila

nawet juz nachodzily mnie zabójcze mysli o tym zeby go sprzedac na czesci

(ehhh jak ja tak moglem sobie wogle pomyslec..) Skupilem sie i zacz?łem myslec co by tutaj nie grało.. Po prawie godzinnej męczarni zadzwonilem do znajomego z pytaniem czy on ma jakis pomysl.. Kolega podpowiedzial ze pewnie jak krecilem go na starych kablach to sie biedny zalał wiec trza by bylo go przedmuchać (tylko bez skojarzen prosze :D ) W tym celu odł?czylem pompe paliwow?... Zakręcilem nim pare razy zeby go wypalić.. Zrobilem przerwe z 10 minut po czym podlaczylem pompe i znów z nadziej? przekręcilem kluczyk od stacyjki.. Tym razm ładnie odpalił i nadzieja pojawila sie w mojej duszy..

Problemem byly stare kable wys napiecia.. Teraz moj Roverek znów pali od strzała pomimo tego ze wczoraj bylo baaaardzo mokro..
Postarałem sie dokladnie opisac to zjawisko co by sie lepiej i przyjemniej czytało
Jak sie komus nie chce czytac to moge stre?cić ale juz nie dzis
by Buzzy
