Z grubością drutu nie ma też co przesadzać, zazwyczaj tylne stabilizatory są i tak cieńsze niż przednie, z taką 14stką już jest całkiem dobrze. Działanie stabilizatora widać nawet przy podnoszeniu auta lewarkiem podstawionym pod przednie ucho resora - druga strona auta nie przysiada.
Z tego co pamiętam to policzyliśmy, że przy maksymalnie wciśniętej jednej stronie auta (do ogranicznika) a drugiej wyciągniętej aż do końca dodatkowe siły działające na dociśnięte koło są równe tym pochodzącym od resora, czyli tak jakby resor był dwa razy twardszy, jakoś tak to było. Co do mocowania do mostu to trudno mi określić, nie miałem okazji przetestować fabrycznego stabilizatora od kombi. Szukałem takiego, ale jak wiadomo jest to towar deficytowy, jak również mocowania do niego. Tak więc ostatecznie padło na to co jest. Sztywność wszystkiego jest tu zależna głównie od tulei drążków reakcyjnych.