Stingerek domaga się psychotestów dla każdego kierowcy.
Rafał chciałby, aby każdy po 60 przechodził przymusowe badania. (Czy jest w ogóle ktoś na forum dobijający do tego wieku i czujący, że nie potrafi już normalnie jeździć?)
mareks#1181 liczy na wyższe mandaty.
Nie bójcie się. Władza prędzej czy później spełni wasze oczekiwania przy okazji nabijając państwową kasę.
Jeżdżę już parę lat i rzadko widuję kierowcę, którego mógłbym zakwalifikować jako potencjalnego zabójcę. Obserwuję za to obniżenie typowej prędkości poruszania się. Ponad 5 lat temu średnia prędkość dla terenu zabudowanego wynosiła 70-80 km/h. Wolniejsi kierowcy byli po prostu wyprzedani przy najbliższej okazji. Wg mnie wszystko było w najlepszym porządku. Nawet cymbał radia nie potrzebowałem, bo dostać mandat było wtedy raczej trudno. Stopniowo typowa prędkość spadała do 60 km/h z powodu częstych kontroli prędkośći. Wyprzedzanie zawalidróg stało się trudne, ponieważ długi sznur samochodów zniechęca wszystkich. Ostatnio coraz częściej można zauważyć ludzi kurczowo trzymających się 50 km/h lub nawet mniej, bojąc sie przekroczyć choćby o 1. Oczywiście ktoś przyzwyczajony do normalnej prędkości stara sie wyprzedzać. I dopiero teraz widzę zabójców - sfrustrowanych kierowców, którzy chcą być przed tym peletonem i nadrobić stracony czas.
To dotyczy dróg, którymi ja się poruszam. Może w innych rejonach Polski jest inaczej. Tak drakońskie ograniczenia jak 50 byłbym w stanie akceptować mając do dyspozycji trasy szybkiego ruchu. W Polsce każda droga krajowa posiada dużo odcinków terenu zabudowanego.
I jeszcze pytanie, czy już znika stereotyp typowego Polaka jeżdżącego "szybko i bezpiecznie". Czy tak się w ogóle da? Wg mądrali z czasopism i telewizji nie da się, ale od czego ludzie mają rozum. Przytoczę wrzucany już na forum artykuł
http://autokult.pl/2012/10/03/mike-brewer-i-edd-china-z-wheeler-dealers-odwiedzili-polske-relacjaautokult-pl?utm_source=RSS&utm_medium=RSS&utm_campaign=RSS-Wpisy i cytat: "(...) Mike i Edd poruszyli też kwestie niezwiązane ściśle z programem. Przyznali, że świetnie czują się w Polsce i że fascynuje ich wyluzowany sposób prowadzenia aut przez kierowców przy jednoczesnym zachowaniu bezpieczeństwa."
Może więc warto zamiast kolejnych ograniczeń domagać się zachowania względnego liberalizmu na drodze.