Autor Wątek: Niemiecki mit  (Przeczytany 37329 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #100 dnia: Grudzień 27, 2009, 21:29:43 pm »

Offline Sterciu

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 482
Mój Is jest z 2005 roku , i od zmiany do zmiany co 15kkm nie dolewam mu oleju. Przy zalaniu jak ma stan MAX na miarce to przed spuszczaniem ma minimalnie powyzej połowy stanu. Olej 0w30 jak dobrze pamietam tam jest zalany. Pomiędzy min a max na miarce wchodzi litr oleju.

Sprinter z 2006 roku , przebieg 210kkm , zmiany oleju co 15kkm (praktycznie co miesiąc - jakoś nie mam serca mu zmieniac co 30kkm jak instrukcja nakazuje) podczas tej eksploatacji wymaga tylko litrowej dolewki przez caly okres eksploatacji międzyzmianowej. Dodam tylko ze ma wyciek z któregoś uszczelniacza tez dodatkowo.Olej tez chyba jakis 0w30. Takze jak nie lubie zbytnio tego auta to w przypadku spalania oleju złego slowa nie moge powiedziec.

Tylko tak jest jak sie teraz robi serwis co 30 000km lub 40 000km w przypadku zmiany oleju , wtedy co jakis czas trzeba dolac. Olej się starzeje zawsze. Kto z Was Polonezem robi zmiane oleju co 30-40kkm ??? Podejrzewam nikt. Teraz najwazniejszym elementem przy produkcji aut to jest robienie wszystkiego pod ekologie , normy emisji spalin itp. Ekolodzy nakręcają mit który krązy od kilku lat i jest coraz bardziej ustawianie pod niego wszystkiego.

Więc branie oleju to zaden wykładnik przy nowych autach.
Pozdrowionka ;)
Kiedyś był 125p oraz dwa Plusy - rover i ohv.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #101 dnia: Grudzień 28, 2009, 06:47:48 am »

Offline MichalSW

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 857
  • Płeć: Mężczyzna
Cytat: "Grzech#1938"
Wystarczy zmienić silnik i problem mamy rozwiązany. :)

Kiedyś zastanawiałem się nad taką operacją i doszedłem do wniosku, że to się nie kalkuluje, bo:
1.Zależy mi na oryginalności samochodu.
2.Nie wiadomo jaki silnik się kupi - weźmy taki 1.4 lub 1.6 K16 można kupić na Allegro, ale kto wie ile ma on faktycznie przebiegu i czy nie został wcześniej przegrzany?
3.Zależy mi na trwałości podzespołów - mocniejszy silnik to większe zużycie mostu oraz skrzyni.Można dobierać mostu od innego samochodu, ale mnie takie coś nie bawi. Raz, że nie oryginał. Dwa, że nie mam na to warunków, a płacić w warsztacie za eksperymenty jakoś mi się nie uśmiecha. Nie chcę, żeby z Poloneza w samochodzie została tylko buda i szyby.
Cytat: "Grzech#1938"
Oczywiście jak ktoś lubi wyprzedzać i koniecznie musi jeździć głównymi trasami.

Wyprzedzanie to czysta konieczność w dzisiejszych czasach.Jadąc 400-600 km w ciągu dnia nie uśmiecha mi się wybieranie tras podrzędnych, bo nie mam na to zwykle czasu. Nie wyobrażam sobie jazdy z Kielc do Gdyni na prom drogami bocznymi. Poza tym zwykle drogi lokalne (są oczywiście wyjątki, ale tylko o nich słyszałem) są w fatalnym stanie i z fatalnym oznakowaniem.
Cytat: "Excalibur#1937"
Ale dla mnie niepojęte jest, że może być zapis w instrukcji o nominalnym zużycie 0,5 - 0,7 litra na 100km

Chyba na 1000 km? Nawet w sławnym i przez wielu ubóstwianym Audi 80 w instrukcji była informacja, że samochód może zużywać do 1l oleju silnikowego na 1000 km. Tyle, że ten samochód przeważnie nie osiągał takich wartości, a użytkownik jedynie wymieniał olej na przeglądzie.
Pomóżmy Jackowi!

Niemiecki mit
« Odpowiedź #102 dnia: Grudzień 28, 2009, 09:13:38 am »

e_gregor

  • Gość
Ja problem silnika rozwiązałem kupując mocniejszego poldka :) Przyznam jednak, że 1.5GLE pomimo swojej mułowatości dawał jakoś radę. Poldek nauczył mnie jeździć. Wyprzedzać trzeba było z rozpędu. Tak na prawdę wyprzedzanie zaczynało się już dużo wcześniej zanim pojawiły się ku temu warunki. Trzeba było cały czas śledzić sytuację. Jak się widziało że będzie luka w ruchu z naprzeciwka, droga jest prosta, nie jest nawet minimalnie pochyła to się zaczynało. Najpierw nabranie dystansu do tira, potem rozpędzanie do niego wykalkulowane tak aby zbliżyć się do niego wtedy gdy z naprzeciwka zrobi się wolne. Skok na lewy pas i za krótką chwilkę tir był połknięty.

Poldpoford na tyle dobrze się zbiera, że często się łapię na tym że muszę jeszcze dohamować, bo okazuje się, że szybciej zbliżyłem się do wyprzedzanego niż Ci z naprzeciwka przejechali :)

Niemiecki mit
« Odpowiedź #103 dnia: Grudzień 28, 2009, 09:18:45 am »

Offline Alien#174

  • Mój Polonez - jako JEDYNY od początku w PTK
  • Klubowicz
  • Wiadomości: 1212
  • Płeć: Mężczyzna
  • ***$karbnik PTK ***
    • PN CARO 1.6GLE MR'91
o zużyciu oleju na poziomie 1l/1000km znajdziecie też info w Toyocie Corolli, tak się składa że mam takie auto i faktycznie jest tam taki zapis 8, ale japończyki wpierniczają olej) co nie zmienia faktu że moja Rolka to model który uchodzi za bezawaryjny, następca (czyli E12) jest już zdecydowanie bardziej serwisolubny choć te wizyty i tak polegają tylko na częstszych wymianach materiałów eksploatacyjnych (np klocki hamulcowe w mojej rolce potrafią wytrzymać do 100tysięcy podczas gdy w E12 kończą się w okolicach 30-40 tysięcy).
może awarto zmianić tytuł topica na "Niemiecki szit" zamiast mit  :mrgreen:  :mrgreen:  :mrgreen:
Minister Zdrowia ostrzega! Polonez uzależnia!
PN Caro - burgundowe cacuszko 92' ( Polina )

Niemiecki mit
« Odpowiedź #104 dnia: Grudzień 28, 2009, 09:44:52 am »

Offline Sterciu

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 482
Zeby Was uspokoić to sprawdziłem w instrukcji od 125p którą ojciec dostał przy zakupie nowego fiata w 1978 roku i tez pisze ze może zaistniec koniecznośc dolewek oleju 1l/1000km i jest to normalny objaw nie wskazujacy uszkodzenia silnika  :mrgreen: .
Pozdrowionka ;)
Kiedyś był 125p oraz dwa Plusy - rover i ohv.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #105 dnia: Grudzień 28, 2009, 09:50:14 am »

Offline utek

  • utek#1915
  • Sympatyk
  • Wiadomości: 3691
  • Płeć: Mężczyzna
  • kujawiak
Producent umieszczając taki zapis, ubezpiecza się przed ewentualnymi reklamacjami. Wyobrażacie sobie, co by było, gdyby ludzie zaczęli reklamować auta, bo im ubyło trochę oleju? A tak jest zapisane że może ubywać i sprawa rozwiązana.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #106 dnia: Grudzień 28, 2009, 10:00:37 am »

Offline Sterciu

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 482
Cytat: "Alien#174"
o zużyciu oleju na poziomie 1l/1000km znajdziecie też info w Toyocie Corolli, tak się składa że mam takie auto i faktycznie jest tam taki zapis 8, ale japończyki wpierniczają olej)

To zalezy , przykładowo podobno silniki VVT-i oraz D4 lub D4-D lubią olej jak wszystkie silniki nowszych generacji :) , aczkolwiek D4 w Avensis`ie rózniez przez okres 15 000km nie wymagał dolewek ale przy zmianie miał zwykle lekko powyzej minimum na miarce i auto nie oszczędzane poniewaz mój wujek twierdzi tak jak juz zostało to zauwazone tutaj ze auto jest tylko na maksymalnie 5 lat i po tym okresie sprzedaje je i kupuje nowe bo dla niego jakieby nie było auto po 5 latach to jest juz szrot i nie ma zamiaru tym jezdzic. Ale przykładowo silnik 4E-FE który mam w swojej Corolli E11 od zmiany do zmiany nie wymaga dolewek tez i co najciekawsze teraz jak robilismy zmiane tydzień temu to jak mu wlalem maximum to teraz miał może tak stan ze dolać by trzebabyło 0,5l aby był znow pelny stan. A auto jezdzi na oleju 5w50 cały czas. W carinie 4A-FE ojca tez co 10 000km ojciec nie robi dolewek. Praktycznie w żadnym aucie oleju nie dolewam , nie wiem , może jestem jakis przewrażliwiony i za czesto robie zmieny oleju (zwykle co 10-15kkm) ale nawet taki Ducato co to na Fiata wszyscy najezdzają ze to gówno , szrot itp,  od zmieny do zmieny i   co 10 000km nie wymaga aby stosować mu jakies dolewki. Tak samo Boxer. A praktycznie kazdy producent dopuszcza dolewki w wysokości 1l/1000km takze to jzu chyba taka norma przyjęta przez nich :). Więc to ze pisze ze 1l/1000km dolewa sie nie znaczy ze tak jest w praktyce. To są tylko dopuszczenia przy których jezeli wystąpiła by taka potrzeba to nalezy dolac i sie tym zbytnio nie przejmowac.
[/quote]
Pozdrowionka ;)
Kiedyś był 125p oraz dwa Plusy - rover i ohv.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #107 dnia: Grudzień 28, 2009, 10:07:07 am »

Offline damian9838

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 179
  • Płeć: Mężczyzna
    • Polonez 1.4
To i ja coś powiem Mam w domu audi a4 98r około 150000km przebiegu Ładnie pracuje zrywna cicha itd ale ma i swoje usterki które pochłonęły już sporo pieniędzy a to splot przy kolektorze się przedziurawił a to amortyzator nie domagał a to coś z elektryką i immobilizerem itd. Najtaniej z tego wyniosła naprawa splotu 200zł reszta jeszcze drożej razem wyszło około 2tys (w ciągu roku)  Nie mówię że są to złe samochody ale ich naprawy są kosztowne Polonezy nie były na ogół pieszczone a właściciele (was oczywiście pomijam :) ) którzy nie interesowali się zbytnio czy coś jest nie tak w nim itd. Nic dziwnego że teraz mówią że to graty itp a zachwalają zagraniczne wozy skoro tak dbali o nie. Dla mnie polska produkowała dobre samochody ale tak jak każde inne wymagały trochę zainteresowania ich stanem i niezbędnych napraw.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #108 dnia: Grudzień 28, 2009, 10:32:19 am »

Offline utek

  • utek#1915
  • Sympatyk
  • Wiadomości: 3691
  • Płeć: Mężczyzna
  • kujawiak
Odnośne solidności nowych aut, to co wy na wyrywające się tylne drzwi w ostatnich wersjach Boxera, Jumpera i Ducato? Jednak rozbudowana elektryka się przydaje, np wiem, dzięki kontrolce, że nie mam już tylnych drzwi :) Rozumiem, że coś takiego może się stać w aucie co ma 500 000 km, ale nie 20 000 km.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #109 dnia: Grudzień 28, 2009, 11:25:38 am »

denis

  • Gość
Cytuj (zaznaczone)
może awarto zmianić tytuł topica na "Niemiecki szit" zamiast mit :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Alien - a co Ty taki anty-niemiecki???   Sam mam francuza ale bez przesady :P

Cytuj (zaznaczone)
To i ja coś powiem Mam w domu audi a4 98r około 150000km przebiegu Ładnie pracuje zrywna cicha itd ale ma i swoje usterki które pochłonęły już sporo pieniędzy


Nie chcę być złośliwy ale auto pewnie " Z zachodu" i przebieg udokumentowany w ASO???

Niemiecki mit
« Odpowiedź #110 dnia: Grudzień 28, 2009, 11:44:51 am »

Offline Sterciu

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 482
Cytat: "utek"
Odnośne solidności nowych aut, to co wy na wyrywające się tylne drzwi w ostatnich wersjach Boxera, Jumpera i Ducato? Jednak rozbudowana elektryka się przydaje, np wiem, dzięki kontrolce, że nie mam już tylnych drzwi :) Rozumiem, że coś takiego może się stać w aucie co ma 500 000 km, ale nie 20 000 km.


a to jest problem ogólno znany , tam dokładnie drzwi pękają. Najszczesciej przy zawiasach ale i tez w róznych innych miejscach i zadarza się ze drzwi wiszą na jednym tylko zawiasie. Ale zeby te auta tylko takie problemy mialy  :lol: . Ogólnie Ducato/Boxer/Jumper skończył sie na modelu 94-02 , juz modele po lifcie od 2002 rokudo 2006 roku  nie dorownywaly im ale jeszcze cos sobą reprezentowały. Tylko ta przekleta blacharka....  :?  U mnie w firmie parkuje nowe Ducato , jak my mielismy problemy ze sprinterem i odpukac narazie jakoś ustały to tamto auto ma ciągle problemy jakies. Oba auta zakupione mniej wiecej w tym samym czasie.

A co powiecie na nowe T5 w którym po 20kkm do wymiany koło dwumasowe i sprzegło bylo , naszczescie na gwarancji. A auto kosztowalo prawei 200kzl.
Pozdrowionka ;)
Kiedyś był 125p oraz dwa Plusy - rover i ohv.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #111 dnia: Grudzień 28, 2009, 12:15:06 pm »

Offline Alien#174

  • Mój Polonez - jako JEDYNY od początku w PTK
  • Klubowicz
  • Wiadomości: 1212
  • Płeć: Mężczyzna
  • ***$karbnik PTK ***
    • PN CARO 1.6GLE MR'91
Cytat: "denis"
Cytuj (zaznaczone)
może awarto zmianić tytuł topica na "Niemiecki szit" zamiast mit :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Alien - a co Ty taki anty-niemiecki???   Sam mam francuza ale bez przesady :P

Cytuj (zaznaczone)
To i ja coś powiem Mam w domu audi a4 98r około 150000km przebiegu Ładnie pracuje zrywna cicha itd ale ma i swoje usterki które pochłonęły już sporo pieniędzy


Nie chcę być złośliwy ale auto pewnie " Z zachodu" i przebieg udokumentowany w ASO???

denny - nie lubię VAGa i tyle  :mrgreen: i przy byle okazji strasznie po nich jadę, choć nie zawsze słusznie, ale jak uważa mój przełożony "Adamie jesteś ironiczny i straszliwie cyniczny:  :mrgreen:  :mrgreen:  :mrgreen: ehhh nikt nie jest doskonały  :wink:
Minister Zdrowia ostrzega! Polonez uzależnia!
PN Caro - burgundowe cacuszko 92' ( Polina )

Niemiecki mit
« Odpowiedź #112 dnia: Grudzień 28, 2009, 12:23:03 pm »

Offline banned

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6726
  • Płeć: Mężczyzna
Cytat: "matucha#1931"
Powiedzmy, że za 5-10 lat będę potrzebował jakieś auto. I wtedy to dopiero będzie problemem, bo gdzie tu kupić 5 letnie auto, które jeszcze 5 lat pojeździ :roll:


Kupisz używaną Pandę albo Kię.

Cytat: "denis"
Ktoś pisał też o wysileniu diesli jak auta rajdowe - przecież to często z takich dyscyplin które są poligonem doświadczalnym nowatorskie rozwiązania już dopracowane trafiają do aut produkcyjnych np. quatro , turbo , wtrysk bezpośredni , kompozyty itd.


Trwałość nowych aut wcale nie jest taka zła - wszyscy wiemy że w Polsce nie sprzedaje się aut powyżej 200 tyś km na liczniku - nawet ściąganych z zachodu....
A wystarczy wejść na niemiecki ebay cy autoscout i tam np diesli ( tych nowych-złych po 2000 r) jest pełno z przebiegami nieraz po 400 tyś km które jeżdzą dalej i jeszcze pojeżdzą.


Pisałem o tym że konstruktorzy do dziś nie uważają turbo za dostatecznie dopracowane (smarowanie). Quattro to akurat w wersji prymitywnej bez centralnego dyfra poszło do rajdów. Wersja drogowa obrała zupełnie inną drogę. Ani centralnego dyfra z załączaną blokadą ani Torsena nie stosowano w rajdówkach. Chodzi o to że technika nie poszła tak bardzo do przodu żeby bezkarnie oferować sportowy silnik do normalnej eksploatacji i to z wydłużonym okresem wymiany superzadkiego oleju.


Jakich diesli? 2.0 turbo z mocą 105 KM to czemu nie ale 1.6 120 to ile wytrzyma? Te ekstremalne silniki to wynalazek ostatnich dwóch lat!

Cytat: "Sterciu"
Zeby Was uspokoić to sprawdziłem w instrukcji od 125p którą ojciec dostał przy zakupie nowego fiata w 1978 roku i tez pisze ze może zaistniec koniecznośc dolewek oleju 1l/1000km i jest to normalny objaw nie wskazujacy uszkodzenia silnika  :mrgreen: .


I to obrazuje skalę problemu. Pisali że na 1000km ten luźno spasowany silnik z czasów marszałka Piłsudskiego MOŻE zeżreć litr oleju. Może nie musi. A teraz mamy hiperzaawansowane ściśle spasowane silniki które często tyle biorą choć są nowe. Możliwe że to też wina zastosowania złego oleju. Aby zmniejszyć zużycie paliwa i emisję gazów stosuje się bardzo rzadkie oleje. A tymczasem branie oleju jest objawem świadczącym o konieczności zastosowania gęstszego bo rzadki nie radzi sobie w zadanych warunkach. Z resztą np. w FIRE mam zalewany jak z fabryki 10W40 i póki jeździ się normalnie to między wymianami nie widać różnicy na miarce. Olej zaczyna uciekać dopiero jak się go katuje, szczególnie do odcięcia. Założę się że gdybym miał w tej sytuacji cośtam W60 to nawet przy katowaniu by mi nie uciekał ale wzrosłoby zużycie paliwa.
Osiągi samochodów FSO fabrycznie mierzone z 5 osobami i 50kg bagażu na pokładzie.
Kupię części nadwozia Polonez Plus kolor 44E

Niemiecki mit
« Odpowiedź #113 dnia: Grudzień 28, 2009, 12:40:56 pm »

Offline Alien#174

  • Mój Polonez - jako JEDYNY od początku w PTK
  • Klubowicz
  • Wiadomości: 1212
  • Płeć: Mężczyzna
  • ***$karbnik PTK ***
    • PN CARO 1.6GLE MR'91
Problem jest taki że teraz na projektowanie i testowanie poświęca się jak najmniej czasu tak by model jak najszybciej zacząć produkować, wady usuwa się w trakcie eksplatacji na gwaracji, duzą uwagę poświęca się za to takiemu skomponowaniu warunków gwarancji by ewentualne straty winikające z akcji serwisowych nie wpłyneły na ujemny wynik finansowy w sprzedaży modelu i reszta jakoś się kręci. Bo jak tu nie robić bubli skoro nowe modele pojawiają się co trzy lata a tyle kiedyś zabierało projektowanie nadwozia. Poniekąd skoro klienta tak goni za nowościami to trzeba mu to dać, nawet jeśli będzie musiał zmierzyć się z wieloma ciekawostkami podczas użytkowania swego nowego cacka. Obecie auta projektują księgowi, za kilka lat na rynku pozostanie tylko kilkanaście marek scalonych w dwa, może trzy koncerny których włascicielami będą grupy banków czy tym podobnych oranizacji które raczej nie mają ochoty bawić się w "non profit"... oczywiście zawsze można będzie zostać przy "starych, dobrych autach" ale odpowiednie prawodastwo tak podyktuje dla nich stawki ubezpieczeń i inne przepisy że tylko nalicznych będzie stać na posiadanie czegoś "starego" nie mówiąc już o poruszania się tym po drogach publicznych...
Minister Zdrowia ostrzega! Polonez uzależnia!
PN Caro - burgundowe cacuszko 92' ( Polina )

Niemiecki mit
« Odpowiedź #114 dnia: Grudzień 28, 2009, 12:45:06 pm »

Offline xmaniekx

  • Macher
  • Sympatyk
  • Wiadomości: 658
    • C+ pinto turbo
Lepkość, nie gęstość.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #115 dnia: Grudzień 28, 2009, 12:50:28 pm »

denis

  • Gość
Cytuj (zaznaczone)
Jakich diesli? 2.0 turbo z mocą 105 KM to czemu nie ale 1.6 120 to ile wytrzyma? Te ekstremalne silniki to wynalazek ostatnich dwóch lat!


Ektremalny silnik z ostatnich 2 lat???

Chyba raczej nie - przykład pierwszy z brzega http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C9875934  co prawda moc to raczej 110 km (ale po chipie jeżdzą co i więcej mają) raczej starszy niż 2 letni i przebieg całkiem - a że z niemiec to pewnie i ma więcej natyrlane....

Wysilenie 75 km z litra pojemności to "rajdowy" wyczyn i to w silniku z turbo?? - na ja Cie prosze....



Cytuj (zaznaczone)
Pisałem o tym że konstruktorzy do dziś nie uważają turbo za dostatecznie dopracowane (smarowanie).


Smarowanie jest dobre jak i chłodzenie - a to że ludzie nie wiedzą jak się z turbo obchodzić to tak jaby kręcić OHV do 7 tys obr i się dziwić czemu ciągle panewki siadają...
Dobrze używana turbina jest w stanie duzo wytrzymać.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #116 dnia: Grudzień 28, 2009, 12:50:54 pm »

Offline Alien#174

  • Mój Polonez - jako JEDYNY od początku w PTK
  • Klubowicz
  • Wiadomości: 1212
  • Płeć: Mężczyzna
  • ***$karbnik PTK ***
    • PN CARO 1.6GLE MR'91
i może jeszcze dopowiem że powinniśmy się cieszyć, bo teraz jeszcze samemu można kręcić kierownicą, zmieniać biegi, włączać światła, wymianiać olej itd... za kilka lat jazda samochodem sprawadzi się do technologii sterowania windą: jeden guzik i podajesz adres... i jedziesz  :wink:
Minister Zdrowia ostrzega! Polonez uzależnia!
PN Caro - burgundowe cacuszko 92' ( Polina )

Niemiecki mit
« Odpowiedź #117 dnia: Grudzień 28, 2009, 12:54:04 pm »

Offline Sterciu

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 482
Cytat: "BXMaster"

I to obrazuje skalę problemu. Pisali że na 1000km ten luźno spasowany silnik z czasów marszałka Piłsudskiego MOŻE zeżreć litr oleju. Może nie musi. A teraz mamy hiperzaawansowane ściśle spasowane silniki które często tyle biorą choć są nowe. Możliwe że to też wina zastosowania złego oleju. Aby zmniejszyć zużycie paliwa i emisję gazów stosuje się bardzo rzadkie oleje. A tymczasem branie oleju jest objawem świadczącym o konieczności zastosowania gęstszego bo rzadki nie radzi sobie w zadanych warunkach. Z resztą np. w FIRE mam zalewany jak z fabryki 10W40 i póki jeździ się normalnie to między wymianami nie widać różnicy na miarce. Olej zaczyna uciekać dopiero jak się go katuje, szczególnie do odcięcia. Założę się że gdybym miał w tej sytuacji cośtam W60 to nawet przy katowaniu by mi nie uciekał ale wzrosłoby zużycie paliwa.


Tylko pamiętaj ze producent nie podaje iż nalezy do silnika co kazde 1000km dolewac ten litr ;). Tylko w razie potrzeby. Nie ma silników spalinowych z których by olej nie ubywal , z jednych w mniejszych ilościach ubywac bedzie w innych w wiekszych.

Pozatym Fiat 125p w/g isntrukcji powinien byc zalewany olejem 20W40 , zmiany co 10kkm, nowe auta zwykle jezdza na olejach 0W... zmiany powiedzmy co 30kkm.  Więc róznica w samym oleju jest spora , sam fakt mody na ekologie i oleji ekologicznych tez ma duzo do powiedzenia :). Wystarczy jak z tego co czytalem gdzies którys olej z serii Long Life sam się utlenia po jakims tam czasie , więc i jakby nie było ubywa go , ale tak to jest jak panuje moda na ekologie wymuszoną tylko i wyłacznie chęcią zysku....
Pozdrowionka ;)
Kiedyś był 125p oraz dwa Plusy - rover i ohv.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #118 dnia: Grudzień 28, 2009, 12:58:31 pm »

Offline utek

  • utek#1915
  • Sympatyk
  • Wiadomości: 3691
  • Płeć: Mężczyzna
  • kujawiak
Cytat: "Sterciu"
Cytat: "utek"
Odnośne solidności nowych aut, to co wy na wyrywające się tylne drzwi w ostatnich wersjach Boxera, Jumpera i Ducato? Jednak rozbudowana elektryka się przydaje, np wiem, dzięki kontrolce, że nie mam już tylnych drzwi :) Rozumiem, że coś takiego może się stać w aucie co ma 500 000 km, ale nie 20 000 km.


a to jest problem ogólno znany , tam dokładnie drzwi pękają. Najszczesciej przy zawiasach ale i tez w róznych innych miejscach i zadarza się ze drzwi wiszą na jednym tylko zawiasie. Ale zeby te auta tylko takie problemy mialy  :lol: . Ogólnie Ducato/Boxer/Jumper skończył sie na modelu 94-02 , juz modele po lifcie od 2002 rokudo 2006 roku  nie dorownywaly im ale jeszcze cos sobą reprezentowały. Tylko ta przekleta blacharka....  :?  U mnie w firmie parkuje nowe Ducato , jak my mielismy problemy ze sprinterem i odpukac narazie jakoś ustały to tamto auto ma ciągle problemy jakies. Oba auta zakupione mniej wiecej w tym samym czasie.

A co powiecie na nowe T5 w którym po 20kkm do wymiany koło dwumasowe i sprzegło bylo , naszczescie na gwarancji. A auto kosztowalo prawei 200kzl.



Na pierwszym przeglądzie po minie gościa serwisu wnioskowałem co jeszcze powinno być popsute, a jeszcze nie jest. Zauważyłem też, że o wszelkiego rodzaju usterkach wiedzą i traktują je jako coś normalnego (nienormalne jest to, że usterka jeszcze nie wystąpiła), ten typ tak ma. Zapytałem też o wymianę oleju w skrzyni biegów, ale oleju się tam nie wymienia. Wiem dlaczego, skrzynia poprostu nie dociągnie do takiego przebiegu, przy którym w dawnych autach się ten olej wymieniało.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #119 dnia: Grudzień 28, 2009, 12:58:33 pm »

Offline Sterciu

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 482
Cytat: "Alien#174"
i może jeszcze dopowiem że powinniśmy się cieszyć, bo teraz jeszcze samemu można kręcić kierownicą, zmieniać biegi, włączać światła, wymianiać olej itd... za kilka lat jazda samochodem sprawadzi się do technologii sterowania windą: jeden guzik i podajesz adres... i jedziesz  :wink:


Tak jak w niektórych filmach SF  :mrgreen: , przykładowo jak w Strażniku Czasu w końcowej scenie. Wsiądzie się , powie "DOM" i auto zawiezie nas do domu  :mrgreen: .

A co jeszcze 20-25 lat temu było fikcją w wielu filmach SF powoli staje się rzeczywistością  :roll: .

Juz mamy sytuacje kiedy samochody parkują za kierowce , więc to tylko kwestia nie tak odleglej przyszłości aby same jezdzily.
Pozdrowionka ;)
Kiedyś był 125p oraz dwa Plusy - rover i ohv.