Autor Wątek: Niemiecki mit  (Przeczytany 37389 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #60 dnia: Grudzień 25, 2009, 18:07:10 pm »

Offline Grzech#1938

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 4132
  • Płeć: Mężczyzna
    • GSI, GLI, GLE
Cytat: "denis"
Cytat: "Grzech#1938"
Kupując nowe auto człowiek powinien mieć zapewnione kilka lat spokoju, a nie wydatki w wysokości 1/5 jego wartości.

A mnie się wydaje że właśnie jak ktoś kupuje nowe auto to tym bardziej powinien się liczyć z wydatkami - pomijam już utratę wartości ale zawsze w nowszym aucie bardziej zaawansowanym technicznie z "nowikami" ich ewentualny koszt naprawy jest proporcjonalny co ceny auta.


ZANIM księgowi przejęli w swoje ręce decydowanie jakie samochody się produkuje i w którym momencie są już gotowe do sprzedaży to takie sytuacje nie były normą tylko zdarzały się sporadycznie. To co Ci się wydaje wynika z faktu, iż po prostu nie pamiętasz jak to jeszcze 25 lat temu wyglądało... :D
Cytat: "denis"
Cytat: "Grzech#1938"
To wcale nie jest oczywiste. Swojego czasu robiły tak tylko japońskie firmy, ale ich samochody były tanie bo sprzedawane niemal po kosztach produkcji.

Tu się nie zgodzę - od samego początku gdy ktoś wpadł na genialny pomysł żeby oprócz sprzedawania nowych aut zrobić także serwis AUTORYZOWANY - było to traktowane chęcią zysku - i nie mówie tu nawet o tym jaką politykę miały marki japońskie na naszym rynku - u nas kopiowane są "standardy" z zachodu a oni to przerabiali już jak  u nas się dzieciaki śliniły na 126p. 8)

Od jakiego samego początku? Mój ojciec miał z jednym wyjątkiem same zachodnie auta, pracował całe lata za granicą i jest tak jak napisałem wcześniej. Samochody z Europy były dobrej jakości, a ich serwis i części tanie. Drogi serwis i drogie części to pomysł od Japończyków, którzy sprzedawali swoje samochody po kosztach żeby w ogóle ktoś chciał na nie spojrzeć. :D Dawniej: "Japończyk=tandeta".
Cytat: "denis"
Cytat: "Grzech#1938"

 Wybacz, ale wszystko co napisałeś jest przykładem jak świetnie firmy motoryzacyjne do spółki z mediami wychowały klientów. Opisujesz przykłady nierzetelności firm jako normę i jeszcze nas usiłujesz do nich przekonać. Jak się wydaje kupę kasy na nowe auto to człowiek powinien mieć zagwarantowane całe lata bezawaryjnej eksploatacji, a nie zastanawiac się co pierwsze poleci i czy będzie to na gwarancji czy po.


Ano właśnie moim zdaniem takie podejście to wynik skomplikowanych zabiegów socjotechnicznych speców od marketingu - masz chcieć mieć w posiadaniu nowe auto - właśnie dlatego że dostaniesz na niego gwarancję , bo nowe to niezużyte - to ma Ci tłumaczyć i uspokajać sumienie czemu właśnie wydałeś 100tyś PLN na to plastikowe g..... :wink:

A że nowe auta są gorszę tzn się psują?? To cena za wygodę.
 

Dawniej proszę kolegi to się nowego drogiego auta nie kupowało żeby uspokoić sumienie tylko dlatego, bo się miało 150% pewności, że ono się w ogóle nie będzie psuło i to przez lata. Auta były wygodne i totalnie bezawaryjne - niby czemu wygoda miałaby wpływać na stopień niezawodności pojazdu?  :?:
Cytat: "denis"
Poza tym jak już mówiłem trzeba mieć swiadomość wszystkigo co się robi - jak np w poldku nie zadbasz o konserwację to ruda go zje itd - a w nowych mocnych dieslach nie od dziś wiadomo że moment obrotowy niejako "zjada" np zębatki łańcucha - szczególnie u VW gdzie parametry podawane przez fabrykę są zazwyczaj zaniżane w stosunku do realnych.

Cytat: "denis"
Cytat: "Grzech#1938"
Skoro ten silnik jest sterowany komputerem to co za problem zaprogramować go tak żeby nie pozwalał na podobne zachowania? :mrgreen:
A właśnie dlatego nic z tym nie zrobią żeby "inteligencja" tak postępowała - przeca to młyn na wodę dla wszelkiego rodzaju serwisów , dostawców , fabryk etc.
Chcieliśmy społeczeństwa konsumpcyjnego i prawa wolnego rynku - to mamy 8)

To co opisujesz dopiero od jakiegoś czasu jest uważane za "normę". Proponuję lekturę jakiejś starej instrukcji od samochodu - pełno w niej informacji technicznych o traktowaniu silnika, zalecanej konserwacji i innych tego typu...

Podsumowując: - to, że różne firmy "zapomniały" jak wygląda uczciwy stosunek do klienta nie oznacza automatycznie, że mamy to akceptować i traktować jako normę. Nieuczciwość z powodu częstego stosowania nie staje się automatycznie uczciwością. Nie ma powodu byśmy dołączali do stada jeleni i utrzymywali zarządy koncernów w stanie blogości kupując ten szmelc. :D

[ Dodano: Pią 25 Gru, 2009 ]
Cytat: "wojt@s#1932"
Pierwsza sprawa odnośnie buractwa:
Jestem w sklepie motoryzacyjnym w Dzierżoniowie kupuję zderzak i lampy do 15-to letniego punta i przy6 okazji zapytałem czy mają coś do poloneza...
-Nie mamy tego nawet w katalogu - odpowiedział Pan - ale co pan potrzebuje to może coś załatwimy...
wymieniłem co potrzebuję  na co pan mi odrzeka z obrzydzeniem:
- A to się opłaca do Poloneza nowe części kupować?
-A to rozumiem że do 15-to letniego punta się opłaca a do 13-to letniego poloneza już nie? - zapytałem
na to usłyszałem odpowiedź:
-Tak bo to zachodnie auto!
W tym momencie sprzedający obnażył swoją prostotę bo jak można tak klienta odstraszać? ja już wiem że do tego sklepu po nic nie pójdę...


Takie myślenie wynika z stosowanego przez media zwłaszcza namolnie "procentowego stosunku opłacalności". Chodzi o to, że podobno droższe naprawy w droższych samochodach wychodzą taniej niż tańsze w tańszych. Zgodnie z opinią tych "ekonomistow" wymiana uszczelki głowicy kosztująca 2500zł w aucie za 10 000 jest dużo bardziej opłacalna niż ta sama czynnośc kosztująca 200zł w aucie za 600. :D No bo wiadomo, że 2500 to jest sporo mniej niż 200.  :lol:
Mój system to linux: https://www.opensuse.org/#Leap

Niemiecki mit
« Odpowiedź #61 dnia: Grudzień 26, 2009, 10:01:10 am »

Offline Marcin [oo==oo]

  • Nowicjusz
  • Wiadomości: 60
  • Płeć: Mężczyzna
    • DF '75,DF '83 Atu '96, Insignia '09
Tak czytam ten temat i nawet nie wiecie jak się ciesze ze nie zdecydowałem się na kupno takiego paska a tym bardziej jakiejkolwiek używki... porostu masakra!! takie badziewie żeby robić?!
Ludzie mówią ze polonez to badziew bo to się psuje i naprawiać trzeba a taki pasek to co niby? jeszcze bardziej się sypie niż te nasze poldki a naprawy ile droższe. Robiliśmy teraz poldka który przejechał 180 tyś bez remontu i dalej chodził i wyniosło to ok 300zł .
Nazywam sie Polski Fiat 125p
Moge sie podobac...
Łatwo mnie polubic...
Przyjemnie prowadzic...
Żyję w zgodzie z moim wlascicielem

Niemiecki mit
« Odpowiedź #62 dnia: Grudzień 26, 2009, 10:08:59 am »

Offline Bartekcom#1982

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 1545
  • Płeć: Mężczyzna
    • 2x FSO Polonez
Cytat: "Grzech#1938"
Takie myślenie wynika z stosowanego przez media zwłaszcza namolnie "procentowego stosunku opłacalności". Chodzi o to, że podobno droższe naprawy w droższych samochodach wychodzą taniej niż tańsze w tańszych. Zgodnie z opinią tych "ekonomistow" wymiana uszczelki głowicy kosztująca 2500zł w aucie za 10 000 jest dużo bardziej opłacalna niż ta sama czynnośc kosztująca 200zł w aucie za 600.  No bo wiadomo, że 2500 to jest sporo mniej niż 200.

Mnie wymiana uszczelki głowicy kosztowała około 60zł bo robiłem sam bez planowania ani żadnych szlifów. Przejechałem od tamtego czasu 13tys. km jak narazie nawet się nie poci :) I wg. nich to jest nieopłacalne bo lepiej wydać tak jak mówisz sporo kasy w nowszego, a jeździ tak samo :)
Daewoo-FSO Polonez Atu Plus 1.6GSi 2001'
FSO Polonez 1.5SLE 1989'
Opel Vectra C FL Sedan 2.2DIRECT 2005'

Niemiecki mit
« Odpowiedź #63 dnia: Grudzień 26, 2009, 10:47:20 am »

e_gregor

  • Gość
Polonez to był jakościowo słaby w czasach Golfa 2, Astry F, Audi 80, Cariny E itp aut. Tamte pojazdy zwyczajnie wymagały mniej uwagi niż polonez a części zamienne były o wiele lepszej jakości. Ktoś kto był krańcowo poirytowany ciągłymi problemami z hamulcami poloneza kupował Golfa i zapominał o hamulcach do czasu ich kompletnego zużycia. Taka osoba potem gadała, że zachodnie to lepsze. Ale dzisiejsze auta nie mają nic wspólnego z taką trwałością i bezobsługową eksploatacją.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #64 dnia: Grudzień 26, 2009, 10:52:50 am »

Offline Marcin [oo==oo]

  • Nowicjusz
  • Wiadomości: 60
  • Płeć: Mężczyzna
    • DF '75,DF '83 Atu '96, Insignia '09
e_gregor, całkowicie zgadzam się z Tobą  w tym co mówisz. Kiedyś to była ta jakość a teraz? Sami wiecie jak jest
Nazywam sie Polski Fiat 125p
Moge sie podobac...
Łatwo mnie polubic...
Przyjemnie prowadzic...
Żyję w zgodzie z moim wlascicielem

Niemiecki mit
« Odpowiedź #65 dnia: Grudzień 26, 2009, 13:26:56 pm »

KAROLeski#1940

  • Gość
Temat rzeka...

Dwa przykłady...
Po świecie krążą plodki, że to "duże fiaty" i polonezy "biorą olej".
Faktycznie, miałem kiedyś "dużego fiata" z przebiegiem blisko 270 000 z czego może 70 000 km zrobił na benzynie i potrafił od wymiany do wymiany (10 000) "pociągnąć" ćwiartkę"
Ale...

Jakieś 2 lata temu kolega kupił kangura (cangoo) prosto z salonu. Pojeżdził trochę i stwierdził że na 2500 km potrafi mu "wydoić" 0,5 l oleju. Odpuścił bo stwierdził że silnik się może dociera... Po 10 000 km stwierdził że te 0,5l już mu starcza tylko na 1000km. Zwrócił na to uwagę podczas przeglądu gwarancyjnego a serwisant...
... wyciągnął książkę od kangura i przeczytał że fabryczne tolerancje spalania oleju nie powinny przekraczać 1l na 1000 km!!!

Ja się za głowę złapałem... W nowym samochodzie....
To już "dwusówy" mniej "brały" oleju.

Idźmy dalej...
Ojciec innego kolegi kupił sobie Nissana Patvaindera (nie wiem czy dobrze napisałem)
za ponad 200 000zł (jakaś specjal edition)

Pozwolił mi się kawałek nią przejechać.
Wsiadłem (nie powiem z siedzeń aż niechciało się schodzić - rewelacja ale...)
uruchomiłem silnik, włączyłem D (automat) w gaz. Nagle zapaliła się czerwona kontrolka zaczął piszczeć. Ja mu jeszcze raz w gaz a on nic. Chwilę później jakaś "lalunia" zamknięta w desce rozdzielczej (zaciągając trochę po rusku) przemówiła "zapnij pasy!"
No dobra niech jej będzie. Zapiąłem. Gaz w podłogę. Wyrwał ślicznie do pszodu, ja mu kierownicę w poprzeg (chciałem trochę boczkiem pociągnąć) a ta pinda zrobiła mi dyskotekę na zegarach i stwierdziła cyt " Straciłeś przyczepność" po czym po chwili wyprostowała mi samochód :evil:
... i tyle z przyjemności jazdy...

Spytałem kumpla czy jego ojca ta "baba" nie wkurza podczas jezdy. Podobno znalał jakiś bezpiecznik od "niej" i ją wyłączył, chwile póżniej padł komputer sterujący zapłonem...

Zbierając wszsytko do kupy. Samochód posiada tempomat, automatyczną skrzynię biegów, milon pięćset sytemów wyprowadzania z poślizgu, czujniki mierzące odległość i prędkość samochodu poprzedzającego i w razie potrzeby automatycznie wychamowuje i wiele innych. Nic tylko wpierniczyć się w koleinę, ustawić na tempomacie sobie prędkość i iść spać... A elektronika zrobi resztę...

Do czego zmierzam, z tego co zauważyłem to zaczynają powoli produkować samochody dla idiotów którzy nie potrafią myśleć a to już niepokojący objaw...

A co z przyjemnością jazdy za kierownicą? (taką jak przed 20 lat) poszła w pizd....

Niemiecki mit
« Odpowiedź #66 dnia: Grudzień 26, 2009, 14:36:09 pm »

e1mo

  • Gość
nasze firmwowe nowki ople combo tez pożerają olej :) Ale ponoć ecoteki tak mają

Niemiecki mit
« Odpowiedź #67 dnia: Grudzień 26, 2009, 16:39:17 pm »

Offline BARTEK1925

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 4228
  • Płeć: Mężczyzna
  • 000086
    • Laguna I kombi 1.8 + sekwencja 2000 r.
A ja powiem bolącą wielu prawdę, WSZYSTKIE SILNIKI SPALINOWE ZUŻYWAJĄ OLEJ :!: WSZYSTKIE BEZ WYJĄTKÓW, BEZ WZGLĘDU NA TYP SPALANEGO PALIWA, STOPIEŃ ZUŻYCIA, KONSTRUKCJĘ, TO JEST NORMALNE :!:
Nienormalne est gdy zaczynają zużywać go w takich ilościach, że wymiany stają się bezsensowne (wspomniany wyżej 1 l / 1000 km).
Paździoch 2.0 OHC ford 1990 r - 2003/2016 r. auto odjechało 14.05.2016 do nowego domu.
A codziennie granatowe Mondeo kombi MK1 1.6 + LPG - zwany też czołgiem-sprzedany wrzesień 2017
Obecnie: Laguna 2000 r. kombi 1.8 + sekwencja
             Berlingo 2008 r. I lift 1.6 + sekwencja

Niemiecki mit
« Odpowiedź #68 dnia: Grudzień 26, 2009, 17:32:57 pm »

Offline DF

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 1029
  • Darek F
    • Fordy Transit MkV x 2 - 2.3 LPG i 2.0 LPG
Cytat: "KAROLeski#1940"

Do czego zmierzam, z tego co zauważyłem to zaczynają powoli produkować samochody dla idiotów którzy nie potrafią myśleć a to już niepokojący objaw...


Jeszcze kilkanaście najwyżej lat i tzw. prawo jazdy będzie się dostawało w urzędzie po wpłaceniu odpowiedniej kwoty i podpisaniu paru świstków. Nie będą ważne umiejętności prowadzenia i znajomość przepisów. Po co ? - wszystko będzie automatyczne, kontrolowane elektronicznie...
"Dla triumfu zła trzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili"  Ale dobrych już jest tak niewiele, że nic nie mogą...
Nie dajcie się zwieść - nie ma epidemii...  
Niestety wszyscy jesteśmy niewolnikami systemu. Jednak ja jestem nieposłuszny i gardzę tymi oraz szczerze nienawidzę tych dobrowolnych ścierw, które są niczym i krzywdzą innych.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #69 dnia: Grudzień 26, 2009, 17:35:17 pm »

Offline Pio555

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 274
  • Płeć: Mężczyzna
  • RENAULT SCENIC 1,6 dci
Cytat: "e1mo"
Ale ponoć ecoteki tak mają

ecoteki tak wcale nie nie mają
Cytat: "BARTEK#1925"
WSZYSTKIE SILNIKI SPALINOWE ZUŻYWAJĄ OLEJ :!: WSZYSTKIE BEZ WYJĄTKÓW, BEZ WZGLĘDU NA TYP SPALANEGO PALIWA, STOPIEŃ ZUŻYCIA, KONSTRUKCJĘ, TO JEST NORMALNE :!:

dokładnie
Cytat: "KAROLeski#1940"
Do czego zmierzam, z tego co zauważyłem to zaczynają powoli produkować samochody dla idiotów którzy nie potrafią myśleć a to już niepokojący objaw...

bez przesady-myślenie za kierownicą będzie zawsze dopóki człowiek będzie miał wpływ na jazdę

Niemiecki mit
« Odpowiedź #70 dnia: Grudzień 26, 2009, 22:19:33 pm »

Offline Pio555

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 274
  • Płeć: Mężczyzna
  • RENAULT SCENIC 1,6 dci
Cytat: "BXMaster"
To oczywiste że rozsypią się albo eksplodują po 100tyś.

skąd czerpiesz takie informacje?? miałeś?? jeździłeś?? czy usłyszałeś??
bo jeśli to ostatnie to jesteś w błędzie-najlepszym przykładem są floty samochodowe-najlepszy poligon dla aut.Tam auta nie mają lekko bo nie służą do jazdy do kościoła tylko to pracy.Dla aut flotowych przebiegi 50-60 tyś rocznie to nie nowość a jeżdżą nimi różni ludzi i normalni i wariaci-i uwierz mi ,że żaden fleet manager nie kupił by dla swojej firmy auta co nie wytrzymuje  takich rocznych w miarę bezawaryjnych przelotów.

Ja nie jestem zwolennikiem VW ale nie wyciągałbym wniosków na podstawie jednego gościa który ma poważne problemy ze swoim autem-nie wiadomo jak i ile był on eksploatowany.
A to,ze pękł wachacz-cóż polskie cudowne drogi

Niemiecki mit
« Odpowiedź #71 dnia: Grudzień 26, 2009, 22:43:23 pm »

Offline pit

  • dawny Piotrek#389
  • Nowicjusz
  • Wiadomości: 79
Cytuj (zaznaczone)
Pierwsza sprawa odnośnie buractwa:
Jestem w sklepie motoryzacyjnym w Dzierżoniowie kupuję zderzak i lampy do 15-to letniego punta i przy6 okazji zapytałem czy mają coś do poloneza...
-Nie mamy tego nawet w katalogu - odpowiedział Pan - ale co pan potrzebuje to może coś załatwimy...
wymieniłem co potrzebuję na co pan mi odrzeka z obrzydzeniem:
- A to się opłaca do Poloneza nowe części kupować?
-A to rozumiem że do 15-to letniego punta się opłaca a do 13-to letniego poloneza już nie? - zapytałem
na to usłyszałem odpowiedź:
-Tak bo to zachodnie auto!
W tym momencie sprzedający obnażył swoją prostotę bo jak można tak klienta odstraszać? ja już wiem że do tego sklepu po nic nie pójdę...


wojt@s#1932, trzeba bylo pieprznac mu tymi czesciami od punta na stol i niech wtedy facet sie buja ;) btw, kiedy wpadniesz po silnik?
FSO Padlina '95 2.0 8V - było :(
Sprinter max 2.3D - był
Sprinter max 2,9TD - był
BMW E34 540 V8 - jest :]
Opel Combo 1.4 B+G - jako skuter :D

Niemiecki mit
« Odpowiedź #72 dnia: Grudzień 26, 2009, 23:08:50 pm »

Lukasz

  • Gość
ogarniajac temat to niktorzy wudze ze dosc zdrowo napier** na niemieckie / zachodnie auta. bo znajomy kupil.... bo takim a takim jechalem ....

gdzies kiedy czytalem ze ludzie kupuja auta od handlarzy "odpicowane" a niby sie znaja i ze nigdy czegos takiego by nie kupili a mimo wszystko kupuja.

i jest to PRAWDA !!!

do czego daze.

99 % osob kupujach auto kupuje je od wczesniej wspomnianych handlarzy. kazdy wie o tym ze takie auto jest drutem skrecane i szpachlom lepione. wiec kurw*** do czego sie czepiacie ??

bo sie psuje... bo pali olej.., bo babka cos tam mowi... bo to bo tamto ale kurde sami sobie to fundujecie albo ktos z waszych znajomkow sobie to sam funduje za grubom kase

kupujac auto jezdzi sie do znudzenia po stacjach kontoli pojazdow policjach po ASO i innych mechanikach. ewentualnie jedzie sie jeszcze w ogledziny auta w 7 osob. nie kazdy jest idealny

majac poloneza jestescie jego 1 wlascicielem ewentualnie kupionym po znajomosci wiec znacie auto na wylot wiecie co bylo popsute to bylo drutem skrecone a co szpachlom polepione.

samo auto jako tako jest zbudowane  bardo prosto wszyscy o tym wiemy. dlatego z reka w nocniku naprawiamy je.

ja pracuje i pracowalem u handlarzy jako lakiernik. robilo sie rozne dziwne rzeczy. czasami maski sie otwieraly po 2 tyg uzytkowania nie dalo sie auta podniesc a wszystko bylo ok przy kupnie samochodu.

wiem teraz bedziecie mnie napierda*** ze co ja robie.

wielkie G. bo sami sobie fundujecie 900 kg szpachli i drutu na kolkach.

moral z tego taki.

nie oszukujmy sie ale polonez autem idealnym nie jest. zachodnie auto tez nie ale skok technologiczny miedzy nimi 2 tys lat. dlatego tylko twardzie uzytkowiny polonezow zastaja przy nich - mimo wszystko tez ja. ale przy nadazajacej sie okazji - mowie o konkretnej gotowce czy mozliwosci kupna NAPRAWDE SPRAWNEGO ZNANEGO NAM   AUTA  nie zmienil by swojego auta.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #73 dnia: Grudzień 26, 2009, 23:32:44 pm »

Offline Grzech#1938

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 4132
  • Płeć: Mężczyzna
    • GSI, GLI, GLE
A czemu ten skok technologiczny ma służyć? Bo w tej chwili 90% technologii służy na moje oko wywindowaniu ceny i sprawieniu by auto nie psuło się w okresie gwarancyjnym co jest "lekkim" nieporozumieniem... ;)

Inaczej mówiąc - gdyby cała współczesna technologia była nakierowana na stworzenie nowoczesnych, trwałych, tanich samochodów o niesamowitych osiągach, a różne bajery nie były obowiązkowe tylko w opcji, to nikt by o koncernach złego słowa nie powiedział... :D
Mój system to linux: https://www.opensuse.org/#Leap

Niemiecki mit
« Odpowiedź #74 dnia: Grudzień 26, 2009, 23:56:41 pm »

Lukasz

  • Gość
Cytuj (zaznaczone)

A czemu ten skok technologiczny ma służyć? Bo w tej chwili 90% technologii służy na moje oko wywindowaniu ceny i sprawieniu by auto nie psuło się w okresie gwarancyjnym co jest "lekkim" nieporozumieniem... ;)


weszedlem teraz na allegro ogladalem auta od rocznika 94 do 97. ogladalem bmw 740, vectre B nawet A4. stan tych aut na dzien dzisiejszy - idealny - jak to w ogloszeniu.

ale malo wazne.

porownaj sobie poldka z tymi samochodami. fakt - bmw 740 moze to byl towar luksosowy ale vectra auto dla ludu nie oszukujmy sie. wiekszosc dzisiajz oryginalnymi lakierami. to jest windowanie ceny ?? matwrialy eksploatacyjne i naprawy jak na prawie 14 letnie auto w normie. a polonez ?? po  10 latach remont. mojemu to juz u dealera w warsztacie cos szlifowali kolo zamku tylniej klapy.

Cytuj (zaznaczone)
Inaczej mówiąc - gdyby cała współczesna technologia była nakierowana na stworzenie nowoczesnych, trwałych, tanich samochodów o niesamowitych osiągach, a różne bajery nie były obowiązkowe tylko w opcji, to nikt by o koncernach złego słowa nie powiedział... :D


 to tak jak teraz robimy z poloneza - vw, opla, audi  itp

Niemiecki mit
« Odpowiedź #75 dnia: Grudzień 27, 2009, 00:58:07 am »

Offline utek

  • utek#1915
  • Sympatyk
  • Wiadomości: 3691
  • Płeć: Mężczyzna
  • kujawiak
Cytat: "Lukasz"
[ale vectra auto dla ludu nie oszukujmy sie. wiekszosc dzisiajz oryginalnymi lakierami.


Tak. Żyj dalej w takiej świadomości.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #76 dnia: Grudzień 27, 2009, 01:09:12 am »

Offline Grzech#1938

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 4132
  • Płeć: Mężczyzna
    • GSI, GLI, GLE
Cytat: "Lukasz"


99 % osob kupujach auto kupuje je od wczesniej wspomnianych handlarzy. kazdy wie o tym ze takie auto jest drutem skrecane i szpachlom lepione. wiec cenzura*** do czego sie czepiacie ??

ja pracuje i pracowalem u handlarzy jako lakiernik. robilo sie rozne dziwne rzeczy. czasami maski sie otwieraly po 2 tyg uzytkowania nie dalo sie auta podniesc a wszystko bylo ok przy kupnie samochodu.

wielkie G. bo sami sobie fundujecie 900 kg szpachli i drutu na kolkach.

Cytat: "Lukasz"
(...) vectra auto dla ludu nie oszukujmy sie. wiekszosc dzisiaj z oryginalnymi lakierami.(...)


Może się "do licha" zdecydujesz?  :lol:
Mój system to linux: https://www.opensuse.org/#Leap

Niemiecki mit
« Odpowiedź #77 dnia: Grudzień 27, 2009, 01:32:41 am »

Offline banned

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6726
  • Płeć: Mężczyzna
Nic mi nie wiadomo o samochodach z silnikami T-Jet i 1.4 TFSI we flotach. Prawdopodobnie dlatego że takowych do tych celów się nie kupuje.

Do dzisiaj są inżynierowie twierdzący że wprowadzenie turbo do samochodów cywilnych jest przedwczesne bo użytkowanie takiego samochodu przekracza intelektualne możliwości przeciętnego użytkownika. Jeżeli więc mamy w "dupowozie" silnik podwójnie doładowany i to wyciągający więcej niż 100KM z litra to oczywiste jest że trwałość była jedną z ostatnich rzeczy jakie zaprzątały umysły konstruktorów. Z resztą ja tego sam nie wymyśliłem, z silnikami 1.4 TFSI już jest problem, nowe auta trafiają do serwisów z poważnymi awariami. Przecież w latach 80tych 50KM z litra to była norma, chyba że mówimy o USA gdzie wyciągali jakieś 30-40KM :lol: Uważam że np. diesel 1.6 Fiata który wyciąga 120KM i 300Nm to fantastyczny motor ale ile on podziała? Musi mieć ładowanie turbiny przynajmniej jak w A grupowej rajdówce ,a jeśli się nie mylę to przedłużyli mu terminy wymiany oleju do 35 tyś. :lol:

A propo Poleneza kontra zachodnich aut: Polonez kosztował 3-4 razy mniej niż taka Vectra.
Osiągi samochodów FSO fabrycznie mierzone z 5 osobami i 50kg bagażu na pokładzie.
Kupię części nadwozia Polonez Plus kolor 44E

Niemiecki mit
« Odpowiedź #78 dnia: Grudzień 27, 2009, 10:26:13 am »

e_gregor

  • Gość
Ja znam kilka historyjek, nie zasłyszanych od znajomych znajomych tylko problemy ludzi których znam dość dobrze i znam trochę ich auta

1) Renault Kangoo 2003 lub 4 1,5dci - kupione do firmy z salonu. Teoretycznie do firmy, bo było to auto rodzinne zięcia szefa a w firmie to woziło papiery do księgowej albo paczki na pocztę. Po 50kkm (od nowości) zaświeciła się check engine. Serwis stwierdził uszkodzenie układu paliwowego i wymianę wszystkiego wycenił na 12kzł - nie uznał gwarancji. Znaczy uznał ale po tym jak szef uruchomił swoje znajomości - zwykły Kowalski nie miałby tak łatwo

2) Primera 1.9dci. Auto od nowości w rodzinie. Przy około 200kkm kupił je kumpel z pracy od brata. Zatarł się silnik. Po rozebraniu okazało się, że nie istnieje coś takiego jak panewka na pierwszy szlif :) Pozostaje wymiana silnika

3) Mondeo 2.0TDCI - rozleciała się głowica - 6kzł. Fakt, że kumpel tego auta nie oszczędzał. Odjeżdżał zawsze ostro spod firmy nawet w mrozie. Nie czekał nigdy na nagrzanie silnika. Lanos którym jeździł wcześniej znosił takie traktowanie bez jęknięcia ;)

Ojciec jeździ ciężarówkami. W zasadzie samymi nowymi. Jest częstym gościem serwisu. Elektronika świruje non stop, niezależnie od marki.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #79 dnia: Grudzień 27, 2009, 10:29:41 am »

Offline śledzik

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 2950
  • Płeć: Mężczyzna
    • Honda Accord CL9 05r +200KM
dlatego ja nie uznaje samochodow powyzej 2000r
Był: PN Caro 95r 1.6 OHV -> 1.4 16V -> 1.4 16V -> 1.6 16V PN Caro 96r 1.8 16V -> 2.9 12V V6 PN Caro Plus 01r 1.6 16V -> 1.8 16V VVC 160KM
PN Caro 96r 1.6 8V + LPG -> 1.4 16V
Jest: PN Caro 96r 1.8 16v - Big valve i ostre walki. Nie długo dostanie turbo :)