Autor Wątek: Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu  (Przeczytany 16829 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #20 dnia: Luty 27, 2010, 12:28:20 pm »

Offline DF

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 1030
  • Darek F
    • Fordy Transit MkV x 2 - 2.3 LPG i 2.0 LPG
Cytat: "Joker"
Cytat: "FaZi"
Czyli najlepiej być swiadkiem, zeby przy nas naprawiali samochód


nawet niewiesz jakie to jest irytujace, gdy ciekawy klient stoi i sie gapi i co chwile sie Ciebie pyta, a czemu tak a po co tak a dlaczego a mozna inaczej a co jesli nie a moj poprzedni mechanik robil inaczej  ? a co sie stanie no k... m... :)


Jeżeli "mechanika" irytuje to, że ktoś obserwuje jego pracę to dla mnie jest jednoznaczne z tym, że tak naprawdę nie zna się on na swojej robocie i nie jest pewien tego co robi. Nie potrafi odpowiedzieć na proste pytanie bo sam nie wie a chce za to pieniądze.
Jak ja zajmuje się swoją pracą to każdy jak ma ochotę może sobie pooglądać bo zabieram się usługowo tylko za to na czym się dobrze znam. Innymi rzeczami mogę amatorsko i przyjmuję uwagi i sugestię innych...

Jak kiedyś korzystałem z usług mechaników i "mechaników" zawsze byłem przy naprawie. Po pierwsze uczyłem się oglądając i rozmawiając a po drugie wiedziałem już czy chcę do tego "fachofca" przyjechać jeszcze raz. Nie było żadnego zostawiania auta na kilka dni. Umawiałem się na konkretny dzień i godzinę kiedy będzie wykonywana usługa. Jak mi raz jeden powiedział, że teraz kilka godzin będą robić a ja mogę się wybrać na spacer albo zakupy to po pierwsze i tak zostałem a po drugie była to moja ostatnia wizyta tam...
Raz będąc w trasie byłem zmuszony skorzystać z usługi warsztatu w Katowicach. Prosta sprawa wymiany "łapy" - dźwigni wyłączania sprzęgła. Przyjęli zlecenie choć mówiłem, że jestem w trasie i zależy mi na czasie. Wyprosili z warsztatu bo niby przepisy BHP... Więc oglądałem postęp "prac" przez okno. Podnieśli auto na podnośniku i potem zajmowali się przez kilka godzin kilkoma innymi autami na raz. Dopiero po moich prośbach i w końcu żądaniach w końcu raczyli zwrócić uwagę na mój pojazd i dokończyć coś co w pół godziny można zrobić.

I tak w ogóle co to za ustalanie kosztów na podstawie roboczogodzin ? Żesz qrva powinni wiedzieć orientacyjnie co ile zajmuje czasu i jaki tego będzie koszt. Zawsze ustalałem cenę za usługę przed jej wykonaniem.

Podsumuję to tak, że widzę teraz wiele korzyści z jazdy nienowoczesnym polonezem. Nie muszę korzystać w drogich serwisów i ich "komputerów"...
"Dla triumfu zła trzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili"  Ale dobrych już jest tak niewiele, że nic nie mogą...
Nie dajcie się zwieść - nie ma epidemii...  
Niestety wszyscy jesteśmy niewolnikami systemu. Jednak ja jestem nieposłuszny i gardzę tymi oraz szczerze nienawidzę tych dobrowolnych ścierw, które są niczym i krzywdzą innych.

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #21 dnia: Luty 27, 2010, 13:37:35 pm »

Offline Grzech#1938

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 4125
  • Płeć: Mężczyzna
    • GSI, GLI, GLE
Moim zdaniem to raczej nie jest tak, że tylko ASO są nie w porządku. Na ogół bardziej się po prostu (aczkolwiek i od tego są niestety wyjątki) starają małe firmy bo odpowiedzialność jest większa i nie ma tej relacji "my mechanicy i nasz szef - ten klient". W większości warsztatów prowadzonych przez jednego czy dwóch mechaników jest dobra obsługa, a jak tylko się firma rozrośnie i pojawią zatrudnieni mechanicy + szef, to od razu jakość usług spada. Nawet jeśli ten szef jest naszym wieloletnim znajomym i tak ma często skłonność do trzymania strony swoich podwładnych... Oni z kolei z powodu posiadania szefa nie są narażeni na nieprzyjemności ze strony klienta, no i jak jest ich kilku to zawsze będzie ciężko ustalić który coś popsuł. :roll: Do tego jacy osobnicy na ogół zostają pracownikami warsztatów? - W większości są to ludzie marzący o szybkim samochodzie i dużych zarobkach, a nie myślący o usługach dla ludności... W efekcie właśnie mamy to co mamy. Oczywiście są wyjątki. Pod Warszawą jest zakład Błońskiego, który mimo 11 stanowisk do obsługi pojazdów i mnogości pracowników ma niskie ceny i dobrych fachowców. Znam też parę malutkich warsztacików, których właściciele są absolutnie do niczego jako mechanicy...
Mój system to linux: https://www.opensuse.org/#Leap

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #22 dnia: Luty 27, 2010, 16:49:31 pm »

Offline matucha

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 2701
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro '96
    • http://www.osp.piaski-wlkp.pl
radzio_1991, dokładnie to samo tyczy się szkół wyższych technicznych ;)
Na jakimś tam przedmiocie mieliśmy budowę silnika diesla i gość nam pieprzy o odprężniku. Nie wiedział nawet, że tego już teraz tego w autach nie ma  :roll:  A kilogram tytułów przed nazwiskiem i wielki spec od silników.
Ktoś, kto zaprojektował Poloneza, wiedział, że się kiedyś urodzimy...

Polonez Caro 1,6 GLI LPG, Polonez KOMBI 1,6 MPI LPG & Dacia Sandero Stepway 1,6MPI LPG
Lublin 3 KOMBI 2,4TD & Renault KANGOO Fairway 1,5 DCI Privilege ;)

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #23 dnia: Luty 27, 2010, 17:32:53 pm »

Offline Pio555

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 276
  • Płeć: Mężczyzna
  • RENAULT SCENIC 1,6 dci
Cytat: "DF"
Jeżeli "mechanika" irytuje to, że ktoś obserwuje jego pracę to dla mnie jest jednoznaczne z tym, że tak naprawdę nie zna się on na swojej robocie i nie jest pewien tego co robi

bzdura-mechanicy jak i inni fachowcy nie chcą,żebyś patrzył im na ręce  z takiego powodu,że widzisz co zrobi i ile za to weźmie-a nie raz trzeba wiedzieć gdzie szukać usterki a wiedza niestety kosztuje-nie po to się gość uczył i płacił za naukę,żeby Ty patrząc mu na ręce mógł później sam sobie to naprawić

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #24 dnia: Luty 27, 2010, 20:03:25 pm »

Offline Grzech#1938

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 4125
  • Płeć: Mężczyzna
    • GSI, GLI, GLE
Mechanicy, których znam jakoś nie mają problemu z faktem, że ktoś się patrzy jak pracują i chętnie dzielą się swoją wiedzą. Warsztaty, w których nie wolno patrzeć mechanikom na ręce omijam dalekim łukiem. Myślę, że tylko osoby z mentalnością "pies ogrodnika" i takie, które mają coś do ukrycia nie zgadzają się na podziwianie ich przy pracy.

Nie lubię zostawiać samochodu w warsztacie bo jeszcze się nie zdarzyło żeby nie zajrzeli mi przy okazji wszędzie gdzie się da, czasem ktoś sobie coś weźmie, a potem nie ma winnego, że nie wspomnę o zrobieniu np 70 km przy okazji regulacji gaźnika i zapłonu...

Notabene w Norwegii ASO zachowują się dokładnie analogicznie jak w Polsce. Np naprawa auta oddanego przed przerwą śniadaniową dla pracowników kosztuje drożej bo przerwy śniadaniowe wliczone są do roboczogodzin. :D
Mój system to linux: https://www.opensuse.org/#Leap

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #25 dnia: Luty 27, 2010, 21:43:05 pm »

Offline KGB

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 13828
  • Płeć: Mężczyzna
  • Antypartyzant
    • Plus Srebrne Caro
szkoda gadac ,
czy to ASO czy  male warsztaty - jeden pies , tu i tu moze byc nie tak jak powinno ,a nawet czesto bywa,

problemem sa ludzie ,bo przecietny "kowal mechanik" to czlowiek nie zainteresowany swoja robota  ,a do kazdej pracy zrobionej jak nalezy wymagana jest pasja ,
to nie prawda ,ze ASO daje "zaporowe" ceny zeby pozbyc sie drobnej biednej klienteli ,
oni maja duze ceny ,bo maja umowe z producentem samochodu i moga zdzierac ile tylko sie da  - i robia to w praktyce ,podaz pokrywa popyt i wszystko jest cacy ... dopóki nie trafia na problem ,ktorego rozwiazac nie potrafia ,
jednak ASO ma jedna niezaprzeczalna zalete - szkolenia z nowych modeli sa organizowane tylko dla ASO ,a wiec zaden maly warsztat nie ma dostepu do tej wiedzy ,

pojedynek na sprawy nietrywialne maly warsztat moze wygrac tylko sprytem i gleboka znalomoscia zagadnienia oraz logicznym mysleniem - znalezienie takiego mechanika jest bardzo trudne ,zwlaszcze to ostatnie malo pasuje do przecietnego mechanika ,bo chyba wszyscy wiedza ,kto zazwyczaj zabiera sie do tego zawodu,

niestety potrzeba duzo pasji do tego zawodu ,ale przeciez do kazdego potrzeba duzo pasji jezeli nie ma byc wykonywana mechanicznie ,
ludzi z pasja jest jak na lekarstwo , inni  co pracuja chca tylko zyc ,
i tak czy to sprzataczka,nauczyciel,mechanik ,geodeta ,lekarz ,ksiadz czy polityk (wg. rosnacych zarobkow ,dwie ostatnie grupy egzekwo)  to wszyscy chca zarabiac kupe kasy ,a po pracy nie myslec o zostawionym po sobie dniu ,ani o nastepnym ,chca zlopac piwo ,ogladc mecze i zamawiac dziwki  - niezaleznie jaki z tych lub innych zawodow uprawiaja ,
a niestety do kazdego zawodu trzeba podejsc inaczej niz przez pryzmat alkoholu ,debilnych rozrywek i uciech cielesnych,

dlatego porownanie ASO i malych warsztatow nalezy podzielic na dwie kategorie :
-ludzi tam pracujacych
-mozliwosci sprzetowych
Cytat: Senn#1869
Nie odpowiadasz za forum, nie moderujesz go, nie masz statusu klubowicza wiec Twoje zdanie jest nic nie warte.

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #26 dnia: Luty 28, 2010, 00:47:40 am »

Offline DF

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 1030
  • Darek F
    • Fordy Transit MkV x 2 - 2.3 LPG i 2.0 LPG
Cytat: "Pio555"
Cytat: "DF"
Jeżeli "mechanika" irytuje to, że ktoś obserwuje jego pracę to dla mnie jest jednoznaczne z tym, że tak naprawdę nie zna się on na swojej robocie i nie jest pewien tego co robi

bzdura-mechanicy jak i inni fachowcy nie chcą,żebyś patrzył im na ręce  z takiego powodu,że widzisz co zrobi i ile za to weźmie-a nie raz trzeba wiedzieć gdzie szukać usterki a wiedza niestety kosztuje-nie po to się gość uczył i płacił za naukę,żeby Ty patrząc mu na ręce mógł później sam sobie to naprawić


To są właśnie BZDURY.
A co to za tajemne wiedze mają ci "mechanicy" ? Elektryk jak przyjdzie do Waszego mieszkania to też Was z niego wyprasza ? Jak rzeźnik rąbie żeberka to też możecie podpatrzeć. Jak kowal podkuwał konia to inni oczywiście się odwracali bo może by się czegoś nauczyli. I nie patrzcie jak malarz maluje Wam ściany bo się jeszcze nauczycie... Co za BZDURY.
Jakby "mechanicy" byli uczciwi i znali się na tym co robią oraz wykonywali usługę za przyzwoitą cenę to dlaczego nie miałbym korzystać z ich usług chociaż mógłbym sam to zrobić ? Ugotować sobie też sam mogę i to nie znaczy, że czasem nie zjem w restauracji.

Ci tzw. "mechanicy" bez względu czy to ASO czy nie to przede wszystkim w przeważającej większości po prostu nieuki, oszuści i złodzieje.
Raz miałem miękkie serce. Miałem kolizję swoim 125p. Gamoń zajechał mi drogę i zepsuł i trochę przód. Żal mi było mojego w doskonałym stanie fiacika i trochę sprawcy tego bo zachowywał się naprawdę "w porządku". Powiedział, że jest blacharzem i naprawi mi to wszystko. Głupi się zgodziłem. Podstawiłem mu auto i po 2 dniach odebrałem w stanie takim, że długo by opowiadać... Mam nauczkę i teraz nie ma litości...
"Dla triumfu zła trzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili"  Ale dobrych już jest tak niewiele, że nic nie mogą...
Nie dajcie się zwieść - nie ma epidemii...  
Niestety wszyscy jesteśmy niewolnikami systemu. Jednak ja jestem nieposłuszny i gardzę tymi oraz szczerze nienawidzę tych dobrowolnych ścierw, które są niczym i krzywdzą innych.

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #27 dnia: Luty 28, 2010, 16:08:10 pm »

Offline banned

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6586
  • Płeć: Mężczyzna
Hmm, przypomniały mi się teraz historie z prywatnych warsztatów inne.

W moim mieście jest jeden warsztat gdzie mechanik jest non stop tak nawalony że leży na podłodze. Raz chyba komuś spalił komputer.

Toyota Yaris z tartaku została raz rozbita (poważnie) i oddano ją do jakiegoś małego warsztatu który polecił kierownik żeby było taniej. Auto po naprawie jeździło fatalnie. Odstawili je do do ASO i podobno po 15 minutach od przyjęcia mechanik wybiegł z hali z krzykiem co w tym warsztacie z autem zrobili i zaprosił żeby obejrzeć to na podnośniku bo czegoś takiego jeszcze nie widział. :lol:
Osiągi samochodów FSO fabrycznie mierzone z 5 osobami i 50kg bagażu na pokładzie.
Kupię części nadwozia Polonez Plus kolor 44E

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #28 dnia: Luty 28, 2010, 16:33:19 pm »

Offline Grzech#1938

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 4125
  • Płeć: Mężczyzna
    • GSI, GLI, GLE
Mnie też się nieco poprzypominało:
mamy tu na osiedlu taki mały warsztat. Jego właściciel dużo "tankuje" i często naprawia auta na kacu. Raz jak byłem to mnie wypraszał na zewnątrz bo sobie musiał rzygnąć. :D Pasek zębaty jak mi zmienił to musiałem 70 km pekaesem najpierw wracać, a potem jeździć po auto - dobrze że silnik bezkolizyjny. Nie wiedział m.in., że mcphersonów to się całych nie wymienia, tylko wkłady, a na zdjęcie bębnów miał tylko jeden patent  - należało je młotkiem połamać na kawałki i założyć nowe.  :mrgreen:
Obok jest kolejny warsztat - pracuje tam szef + 2 mechaników, jak naprawili hamulce to się zablokowały na drodze...
W trzecim z kolei małym warsztacie mojemu znajomemu uszczelkę głowicy wymieniali 3 tygodnie bo sobie nie mogli z tym poradzić, a w czwartym mechanik siedząc pod Polonezem upierał się, że ma on do wymiany wahacze od tylnego zawieszenia.  :shock:  :lol:
Jak nam mieli poprawić wolne obroty w "specjalistycznym, profesjonalnym" zakładzie naprawiającym gaźniki to silnik owszem po owej naprawie równiej chodził i nie gasł - ale co zrobili? Podnieśli poziom paliwa w gaźniku i z rozpylacza benzyna kapała wielkimi kroplami do silnika.  Dalej: - jeden z "profesjonalistów" ukręcił wyłącznik świateł cofania bo nie wiedział, że jest aluminiowy, a drugi krzywo wkręcił mocowanie drążka od biegów i ojcu lewarek w dłoni został w trakcie jazdy. Gaźnika z automatycznym ssaniem nikt przez całe lata nie potrafił ustawić mimo iż wystarczyło tylko jedną śrubką go podregulować. Ale kasę to brali.  Że nie wspomnę ilu uważa, że jak się zmieniło 1 zacisk hamulcowy to nie trzeba wszystkich hamulców odpowietrzać bo i po co?
Mój system to linux: https://www.opensuse.org/#Leap

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #29 dnia: Luty 28, 2010, 17:20:08 pm »

Offline gerfur

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 183
  • Płeć: Mężczyzna
  • Psuj
    • BMW E46
Kiedyś pracując w budowlance przy serwisie Renault w katowicach (stawialiśmy lakiernie i potem jeszcze robiliśmy ogrodzenie pod komis) była sobie taka sytuacja(bo obok jeszcze był salon fiata a z drugiej strony bmw i land rover) maluje sobie konstrukcje na rusztowaniu i widze plac fiata dość duży wybrukowany parking no i od czasu do czasu tam jakiś samochód wypadał zza budynku i hamował w połowie z piskiem potem jeszcze ze dwa obroty na ręcznym i powrót do serwisu. Pewnie sobie testowali hamulce po wymianie klocków czy tam naprawie serwisowej nie ważne już znudzony tymi wszystkimi wozami praktycznie już mnie piski nie ruszały. I taki motyw farba mi się skończyła to zawołałem żeby mi przynieśli bo mnie sie schodzić nie chciało no to chwila wolnego to mówie popatrze jak tam reczne heblują i bieżnik niszczą i tak zza budynku wypada biała 600( sej van z jakiejś pizzerii ) ale wychodzi zza tego budynku ze sporą prędkością i gościu go chyba chciał bokiem na ręcznym postawić ale mu coś nie wyszło i go na bok przewróciło (pewnie ręczny nie chycił a ten za ostro pociągnął kierą czy coś ) za chwile wyłazi przez okno pasarzera gościu w ubranku fiata jeszcze sie tam z 5 osób zleciało postawili go na koła i fru na serwis spowrotem nie wiem jak sie sprawa skończyła ale pewnie poklepali i nikomu nic nie mówiąc oddali włąścicielowi. Druga sprawa to już w renault gościu pzryprowadził Megane chyba 1.4 z piszczącym paskiem a że z przebiegu wynikało że za chwile tzreba go było wymienić to wyszedł tam jakiś chyba kierownik i mówi tak do pracownika Arek leć no po pada(jakiś przenośny komputer chyba) no i tak mówi mu podłącz i podnieś mu obroty tak ze 2 tyś i niech se chodzi za chwile zobaczysz pasek sam wyjdzie ani nie bedzie trzeba się z nim mordować jak powiedział tak zrobili po może 5 minutach zaczęło mocniej piszczeć i pasek zaczął się strzępić po chwili pasek spadł na ziemie w kawałkach i samochód zgasł. Wzięli go wepchali na hale i zaczęli go robić a i po tym wszystkim tamten kierownik mówi tak "mówiłem ci to jest wszystko obliczone 60 tysięcy i ani kilometra dalej. To tyle z moich spostrzeżeń i faktów jakich byłem świadkiem. Było jeszcze jak zjeżdzali z przewozu nowymi autami i jeden gościu na piasku przed bramą lekko nie wyrobił i obdarł zderzak i wgniótł lekko błotnik bo sie brama nie zdążyła otworzyć ale potem na ten samochód był jakiś upust tam chyba 5 tyś.
Był Caro `95 abimex L-122
Był Caro `97 abimex L-146
Był Atu+ `98 boschowtrysk L-74E --> 1.4 GTI Rover ltd

Jest BMW E46`98 2.5 Pb/LPG Cosmoshwarz

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #30 dnia: Luty 28, 2010, 20:29:23 pm »

Offline Pio555

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 276
  • Płeć: Mężczyzna
  • RENAULT SCENIC 1,6 dci
DF, załóż sobie warsztat kup narzędzia pojeździj za własne pieniądze na szkolenia opłać ZUS-y kup laptopa interfejsy,oprogramowanie..... i wtedy zobaczmy czy do swojego warsztatu będziesz wpuszczał wszystkich żeby sobie pooglądali jak i co robisz

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #31 dnia: Luty 28, 2010, 21:00:17 pm »

Offline Grzech#1938

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 4125
  • Płeć: Mężczyzna
    • GSI, GLI, GLE
No cóż - ja np przed swoimi klientami nigdy nie ukrywam jak co się robi. :) Mój znajomy jedyny dobry informatyk jakiego znam też wszystkim się dzieli. Znajomy spec od samochodów też mi zawsze wszystko chętnie wyjaśnia. Jak ktoś jest naprawdę dobry to nie robi jakichś strasznych tajemnic bo i tak wie, że klient do niego wróci.  :)
Mój system to linux: https://www.opensuse.org/#Leap

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #32 dnia: Luty 28, 2010, 22:13:00 pm »

Offline banned

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6586
  • Płeć: Mężczyzna
Moi informatycy jak przychodzą raz na dwa lata to wszystko mi pokazują. Nauczyli mnie jak komputer rozłożyć i złożyć, mógłbym sam teraz jednostki centralne budować.

Pamiętam dobrego starszego mechanika, pana Taraszkę chyba. Jeździł starą tylnosilnikową Skodą po tuningu... tzn. podobierał sobie do niej podzespoły z różnych wersji te które jego zdaniem były najlepsze.

A poza tym po to też oddaje się do warsztatu żeby kto inny się męczył ,a patrząc tylko się wszystkiego tak od razu raczej nie nauczysz.
Osiągi samochodów FSO fabrycznie mierzone z 5 osobami i 50kg bagażu na pokładzie.
Kupię części nadwozia Polonez Plus kolor 44E

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #33 dnia: Marzec 01, 2010, 20:01:10 pm »

Offline Alien#174

  • Mój Polonez - jako JEDYNY od początku w PTK
  • Klubowicz
  • Wiadomości: 1211
  • Płeć: Mężczyzna
  • ***$karbnik PTK ***
    • PN CARO 1.6GLE MR'91
w ASO też pracują ludzie, czasem mam wrażenie że dla wielu ASO to synonim GWARANCJI IDEALNEJ NAPRAWY... a tym czasem to warsztaty jak inny tyle że pod szyldem firmy-giganta... no cóż - osobiście jestem bardzo zadowolony z ASO Toyoty w Chorzowie, do tej pory robiłem tam wymiany eksploatacyjne, klocki, bębny, oleje itp - nic innego się nie dzieje - to jeszcze Japońska Corolla :mrgreen: i z ręką na sercu - jestem zadowolony, grzecznie, miło, dokładnie (inna sprawa że zawsze stoją za szybą i gapię się im na ręce...) i TANIO, tak - tanio! Oczywiście sam byłem światkiem że koła w Land Crusserze za 200 kawałków sciąga się wieszając się na moście i butując je...
Inna kwestia - dziś aut się nie naprawia tylko wymienia "wadliwe" elementy... spytajcie pierwszego lepszego mechanika czy w takim czymś jak Polonez, przy okazji wymiany mechanicznej pompy paliwa sprawdzi i dobierze odpowiednią grubość podkładki tak by ramię popychacza z wałka wystawało tyle ile zaleca producent...
Wejdźcie na pierwsze lepsze forum klubowe i wpiszcie ASO w szukajce - bluzgi, płacze i załamywanie rąk...
Minister Zdrowia ostrzega! Polonez uzależnia!
PN Caro - burgundowe cacuszko 92' ( Polina )

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #34 dnia: Marzec 01, 2010, 20:17:48 pm »

Offline Rafał

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 5735
  • Płeć: Mężczyzna
    • Renault Laguna I phII 1.9 dTi RXE+
W ASO Toyoty w Lubinie na dziale części nie wiedzieli, że istnieje coś takiego jak Yaris 1.8 VVTi, wpierali mi, że to musi być Toyota Matrix...

ASO Renault w Lubinie i Głogowie w czasie zimy nie potrafiło nawet zadbać o odśnieżenie placu...

Za to w serwisie VW/Audi w modelu A8 2.5 TDI stwierdzono, że pada pompa wtryskowa, po regeneracji pompy wtryskowej nic się nie zmieniło i ASO się poddało. Auto przyholowano do warsztatu, w którym pracuję i okazało się, że się powycierały wałki rozrządu - częsta przypadłość 2.5 TDI.

Dzwoniąc do ASO Mercedesa z zapytaniem o jakąś część, często słyszę "tylko sobie usiądź, to podam cenę" albo "tylko nie mów ceny klientowi jak stoi" :D np. podpora wału do Mercedesa ML 320 1998r kosztuje jedyne 852pln :D a mechanizm wycieraczki do C-Klasy 1996r to jedyne 2100pln, a w skład nie wchodzi pióro wycieraczki...

Co do ukrywania tego co się robi. W warsztacie, w którym pracuję (Bosch Service), panują takie zasady, że klient nie ma prawa wstępu na halę. A to dlatego by nie zagadywał mechanika, bo przez to mechanik robi dłużej oraz może popełnić jakiś błąd.
Były: Caro: 1.6 GLI Bosch, 1.4 GLI 16V, 1.4 GTI 16V, 1.6 GTI 16V, 1.6 GTC 16V 1997; Atu: 1.6 GLI Bosch 1997, Peugeot 106 1.0 Itinea 1997
Jest: Renault Laguna I phII 1.9 dTi 1999 RXE+

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #35 dnia: Marzec 01, 2010, 20:31:21 pm »

Offline -Marcin-

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 1561
    • PN 3.0 24v, PN Truck 1.6E
Cytat: "RafałFSO"
(...) panują takie zasady, że klient nie ma prawa wstępu na halę. A to dlatego by nie zagadywał mechanika, bo przez to mechanik robi dłużej oraz może popełnić jakiś błąd.


tez bym chcial miec takie zasady w warsztacie (malym) gdzie pracuje. W wiekszosci ludzie pierdziala glupoty, ze sie sluchac tego nie chce.  lub stoja i sie gapia jak by odkrecanie srubki to bylo cos fascynujacego, a mnie to generalnie wkurza
a najlepsi sa tacy (wieluuuuuu jest takich), co jak kolo odkrecam (w celu zmiany opony) z prawej strony to on tez stoi z prawej strony, jak przenosze sie na druga strone to on tez. hehhehe zawsze mnie to bawi  :mrgreen:  :mrgreen:
to ja, byly Marcin#839

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #36 dnia: Marzec 01, 2010, 20:39:59 pm »

Offline Rafał

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 5735
  • Płeć: Mężczyzna
    • Renault Laguna I phII 1.9 dTi RXE+
Albo stanie taki i będzie zadawał pytania "a dlaczego Pan to tak robi?", "a ja bym to zrobił inaczej" itp...

A najlepsi są tacy, co przyjadą i chcą by im wymienić podświetlenie w desce :D bardzo zdziwieni i "gdybym ja wiedział, że to tak drogo wyjdzie to bym sobie sam zrobił...", szkoda tylko, że taki człowiek nie ma pojęcia o tym, jak bardzo trzeba czasami rozebrać auto by wymienić te żaróweczki, które on sobie życzy...

Bywają też tacy, co żądają gwarancji na diagnostykę silnika :D
Były: Caro: 1.6 GLI Bosch, 1.4 GLI 16V, 1.4 GTI 16V, 1.6 GTI 16V, 1.6 GTC 16V 1997; Atu: 1.6 GLI Bosch 1997, Peugeot 106 1.0 Itinea 1997
Jest: Renault Laguna I phII 1.9 dTi 1999 RXE+

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #37 dnia: Marzec 01, 2010, 21:09:48 pm »

Offline banned

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6586
  • Płeć: Mężczyzna
Skoro tak się sprawy mają to ja chyba zacznę naprawy zlecać sąsiadowi który ostatnie 19 lat życia spędził leżąc pod Wartburgiem.
Osiągi samochodów FSO fabrycznie mierzone z 5 osobami i 50kg bagażu na pokładzie.
Kupię części nadwozia Polonez Plus kolor 44E

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #38 dnia: Marzec 01, 2010, 21:49:09 pm »

Offline Rafał

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 5735
  • Płeć: Mężczyzna
    • Renault Laguna I phII 1.9 dTi RXE+
Cytat: "jimo#1921"
Co do serwisu Toyoty:
Przegląd po 60kkm (Corolla Verso) 1900zł :D (Boki zrywać)


Czy ja wiem...

Wymiana oleju w silniku, skrzyni i moście w Mercedesie ML320 w ASO w Lubinie to koszt 2800pln (z materiałami).
Były: Caro: 1.6 GLI Bosch, 1.4 GLI 16V, 1.4 GTI 16V, 1.6 GTI 16V, 1.6 GTC 16V 1997; Atu: 1.6 GLI Bosch 1997, Peugeot 106 1.0 Itinea 1997
Jest: Renault Laguna I phII 1.9 dTi 1999 RXE+

Nieudolność ASO VS profesjonalizm małego warsztatu
« Odpowiedź #39 dnia: Marzec 01, 2010, 21:57:41 pm »

Offline DF

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 1030
  • Darek F
    • Fordy Transit MkV x 2 - 2.3 LPG i 2.0 LPG
Cytat: "Gandziorz"
Cytat: "DF"

Raz miałem miękkie serce. Miałem kolizję swoim 125p. Gamoń zajechał mi drogę i zepsuł i trochę przód. Żal mi było mojego w doskonałym stanie fiacika i trochę sprawcy tego bo zachowywał się naprawdę "w porządku". Powiedział, że jest blacharzem i naprawi mi to wszystko. Głupi się zgodziłem. Podstawiłem mu auto i po 2 dniach odebrałem w stanie takim, że długo by opowiadać... Mam nauczkę i teraz nie ma litości...

Co Ci schrzanił? Masz foty?


To było dawno, dawno temu i nie mam zdjęć ani fiata.
Uszkodzone były błotniki z przodu. Były klepane i lakierowane. Oczywiście po pewnym czasie lakier z daleka się wyróżniał swoją innością. Zderzak już nie taki jak kiedyś idealnie lśniący bo trudno po prostu o taki. Przysiągłbym, że chłodnica podmieniona i wiele drobnostek, o których zapominam bo nie chce nawet pamiętać... Auto odbierałem podczas zamykania zakładu. Nie ujechałem nawet 500 m jak mi stanął z zamarzniętym parownikiem. Oczywiście nie było płynu w układzie chłodzenia... Wszystko było "na gębę" więc nawet szkoda mi było nawet kłócić się o to. Wyniosłem z tego naukę na przyszłość...
To był naprawdę fiacik w bdb stanie wcześniej. Po tym zdarzeniu nastała era polonezów...
"Dla triumfu zła trzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili"  Ale dobrych już jest tak niewiele, że nic nie mogą...
Nie dajcie się zwieść - nie ma epidemii...  
Niestety wszyscy jesteśmy niewolnikami systemu. Jednak ja jestem nieposłuszny i gardzę tymi oraz szczerze nienawidzę tych dobrowolnych ścierw, które są niczym i krzywdzą innych.