Autor Wątek: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne  (Przeczytany 28502 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« dnia: Maj 27, 2010, 00:12:04 am »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Właśnie ukończyłem zabawę z rozbieraniem popychaczy hydraulicznych głowicy silnika mojego nieśmiertelnego FSO Polonez Atu 1.4 MPI K-16 rocznik 1996.

Samą głowicę odjąłem zeń raczej z nudów, niż z potrzeby czy konieczności, ale jakoże nie jeżdżę już tym uroczym samochodem, a i sprzedawać go nie mam zamiaru, gdyż jest w zbyt dobrym stanie, to zdecydowałem, że zdejmę ją i wreszcie wyczyszczę popychacze zaworowe, dotrę zaworki, zmienię im uszczelniacze na zaworach, sprawdzę luzy na prowadnicach, wyczyszczę komory spalania, itd., itp..

Gwoli ogólności – sam silnik na 100% był przeze mnie w 2006 roku po raz pierwszy „bebeszony”, znaczy się głowica, w celu wymiany jej uszczelki. Cała reszta – na 100% oryginał, nic nie zmieniane i nie ruszane, panewki, tłoki, pierścienie, pompa olejowa, itd..
Odnośnie samej głowicy – pierwsze, co rzuca się do razu, to iście fabryczna czystość jej wnętrza (jak i silnika). Zero nagaru, złogów olejowych, a nawet wewnętrznego zadymienia (uwędzenia). Oznacza to, że zarówno pierścienie uszczelniające tłoków są w stanie doskonałym, w silniku na jesieni zeszłego roku mierzyłem osobiście ciśnienie sprężania, na każdym cylindrze było po 1.4 MPa – 14 barów, które narastały w sposób bardzo dynamiczny (dobijanie wskazówki manometru od razu po pierwszych obrotach silnika przy pomiarze ciśnienia), jak i pierścienie zgarniające (olejowe) tłoków są OK gdyż silnik oleju nie konsumuje, a same wnętrza komór spalania, świece, grzybki zaworów oraz wnętrze kolektora wydechowego jest suche, a nagar nie jest tłusty, a całkowicie suchy i twardy, co oznacza złogi tylko od pozostałości spalin paliwa, a nie spalanego wraz z nim, oleju, który powoduje szybkie odkładanie się tłustych i grubych złogów nagaru na elementach komór spalania, itd..
Wszystkie popychacze dały się wyjąć bez problemu, użyłem w tym celu magnesu neodymowego, którego wydłubałem kiedyś z uszkodzonego dysku. Same popychacze dały się rozebrać też bez żadnych kłopotów i konieczności użycia siły, czy innych magicznych metod, użyłem w tym celu deski do krojenia, po kilkukrotnym nie za mocnym stuknięciu popychaczem z góry w nią, wewnętrzny ustrój kasujący luz wyskakiwał z każdego bez oporów.
Po rozebraniu ich, w środku, w zasobniku olejowym zewnętrznej szklanki popychacza, nie było żadnych zanieczyszczeń, żadnego szlamu, opiłków, nic, tylko olej. Myślałem, że coś tam się w nich nagromadzi, ale widać me obawy były przesadzone.
Sam ustrój wewnętrzny – cylinderek, tłoczek, sprężyna i zaworek – działały w każdym, nie były zatarte, nie ma na żadnym śladów niewłaściwej współpracy, nie były zakleszczone, nic niepokojącego nie stwierdziłem. Sprawdzając ich szczelność, każdy ustrój złożyłem odwrotnie, by sprawdzić szczelność cylinderka i tłoczka, oraz działanie zaworka zwrotnego. Każdy trzymał pięknie szczelność, a zarazem, dał się rozłożyć z użyciem niewielkiej siły. We wnętrzach ustrojów kasujących luz również nie było śladu jakichkolwiek zanieczyszczeń, nagaru, itd.. Profilaktycznie, każdy przedmuchałem pompką do roweru w obie strony, sprawdzając poprawność działania zaworka. Nie jest on zbyt silny, każdy dał się ustami sprawdzić, czy „puszcza”.
Gdy uporam się z zaworami, kontrolnie wyczyszczę je dokładnie z kamienia, nagaru na nich nie ma i dotrę, złożę każdy popychacz na rzadziutkim oleju (0W30), żeby silnik nie musiał ich „nabijać” olejem sam. To też uchroni je przed uszkodzeniem przez krzywki, gdy silnik będzie pracował z nienapełnionymi olejem popychaczami.
I tu moje spostrzeżenia. Kilka popychaczy, konkretnie trzy, miały lekkie ślady po krzywce, widoczne wizualnie, palcem jest to praktycznie niewyczuwalne, nie ma tragedii. Taki ślad oznacza, że popychacz nie zawsze obracał ich podczas pracy, a powinien, bo taka jest ich zasada działania, która gwarantuje im równomierne zużywanie się i długotrwałą sprawność. Pomyślałem o tym, dla czego tak było, skoro żaden z nich nie był zatarty i pracował dobrze, i już chyba wiem, dla czego tak się stało. Za docisk szklanki popychacza do krzywki odpowiada ciśnienie oleju silnika, ale wtedy, gdy on pracuje, ale gdy silnik jest uruchamiany, albo pracuje na wolnych obrotach z zagrzanym olejem, ciśnienia oleju wtedy nie ma za mocnego i za docisk odpowiadają wtedy tylko te sprężynki śrubowe, które siedzą w środku ustroju kasującego luz, właśnie, gdy ciśnienie oleju jest za małe, albo żadne. Tym bardziej jest to możliwe, gdyż popychacze olejone są ze wspólnej magistrali olejowej, wykonanej w górnej skrzynce wałków rozrządu, pierwsze mają najlepiej, ostatnie najgorzej.
I okazało się, że dobrze myślałem, w tych popychaczach, które miały znaki od pracy krzywki w jednym miejscu, sprężynki miały nieco mniejszą wysokość niż w tych, które nie mają znaków, czyli po prostu „siadły” po latach. Jakoże są one nie do dostania, wziąłem po prostu płaskie obcęgi oraz łyżkę do herbaty i każdą rozciągnąłem w rękach, nie za mocno. I jest lepiej, wcześniej tłoczek ustroju kasującego luz, po złożeniu był mniej więcej w połowie, a teraz ledwo co w nim siedzi, sprężyna bardziej go wypiera. Po złożeniu ich, będzie pewność, że będą mocniej dociskać do krzywek i nie będzie już możliwości, by docisk ten zanikł (zwłaszcza, jak ciśnienie oleju spada tj. podczas pracy zagrzanego silnika na wolnych obrotach), albo był za słaby, co powodować będzie uderzeniową pracę krzywki w popychacz. Wcześniej, gdy silnik był zagrzany i pracował na wolnych obrotach, dało się słyszeć, nieregularnie, z jeden czy dwa popychacze, jak klepały. Gdy silnik osiągał obroty 2000 w górę, zaraz to zanikało. Wydaje mi się, że właśnie od zbyt „siadnietych” sprężynek porobiły się te ślady, bo wszystkie pod względem hydraulicznym pracowały dobrze, nie były zatarte ani zablokowane od zanieczyszczeń, a olej jaki doń stosowałem, gdy Poldek jeździł codziennie, to pełen syntetyk 5W40, a dopiero na „emeryturę” zalałem go półsyntetykiem 10W40, dedykowanym do tego silnika (oba Lotos, doskonałe oleje), a silnik jest w doskonałym stanie, ciśnienie smarowania rośnie od razu przy samym rozruchu silnika i utrzymuje się na wartości około 0.45 MPa na zimnym silniku i spada do jakichś 0.15 MPa przy pracy silnika na wolnych obrotach przy silnie zagrzanym.

Tak na koniec – biorąc pod uwagę luzy tych elementów, które są znikome, oraz zasadę ich pracy, to olej, który znajduje się we wnętrzu zasobnika oleju w popychaczu, raczej nie za szybko z niego wycieknie, nawet podczas pracy popychacza. Tak więc wydaje mi się, że jak złożę je na bardzo rzadkim oleju syntetycznym, to da to efekt dość długiej poprawnej i co najważniejsze, cichej pracy popychaczy, gdyż wg mnie, pod względem zużycia elementów ustroju, kasującego luz, są prawie jak nowe.
Jak złożę silnik, to dopiszę, jakie były tego efekty. Zapewne stanie się to nieprędko, gdyż chcę też wyjąć resztę silnika i sprawdzić kontrolnie wszystkie panewki, wszystkie czopy wału, wyczyścić i sprawdzić pompę olejową oraz wyjąć tłoki i wyczyścić ich czoła oraz pierścienie (nie będę ich wymieniał, bo do końca pracowały OK), a moje zaplecze to tylko dwie ręce i komplet kluczy.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #1 dnia: Maj 27, 2010, 08:10:05 am »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Po wyjęciu popychacza, stukałem każdym o deskę do krojenia, nie mocno, ale szybko. Po pięciu-sześciu stuknięciach z popychacza wysuwał się ten wewnętrzny ustrój na tyle, że dał się palcami wyjąć, wystarczy, żeby przeskoczył na tyle, aż wyjdzie poza pierścień zabezpieczający, który jest w na nim mniej więcej w połowie. I w nim siedzi mniejszy tłoczek z zaworkiem zwrotnym razem z małą sprężynką śrubową. Ten mniejszy tłoczek dał się też wyjąć palcami.
Wszystkie sprężynki porozciągałem, żeby mocniej i wyżej wypierały ten wewnętrzny tłoczek, a od tego, złożony popychacz był wyższy i twardszy, co zabezpieczy go przed zbyt małym dociskiem do krzywki, przez co uniknę postukiwania popychaczy, gdy silnik będzie pracował na jałowych obrotach przy zagrzanym oleju, bo wcześniej z jeden, dwa, nieregularnie klepały.

Myślałem, że gorzej mi z tym pójdzie i popychacze będą w gorszym stanie, a jednak okazało się, że praktycznie nie widać na nich zużycia prócz lekkich śladów od krzywek na trzech czołach popychaczy. Opłacało się lać doń pełnego syntetyka.
Teraz głowię się, jak porozpinać zaworki, bo nie mam do nich dźwigni. Chyba zastosuję ścisk stolarski i jakąś tulejkę.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #2 dnia: Maj 27, 2010, 13:41:14 pm »

Offline Stingerek

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6140
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro 1.4
    • http://www.thg.pl
Miałęm popychacze w rękach, też stukałem o deskę i ten "ustrój" jak to nazywasz (ja tam wole grzybek) wypadał. Jednak to co wypadło NI JAK NIE MIAŁĘM POJĘCIA JAK TO ROZEBRAĆ Drogi kolego, byłbym bardzo , ale to bardzo wdzięczny gdybyś pokazał fotki jak to draństwo rozebrać, z tej prostej przyczyny, że mój również baaardzo klepie a od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem przeprowadzenia takiej operacji.

Gdzieś głęboko pod Moimi i Twoimi powiekami, tam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz mnie...

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #3 dnia: Maj 27, 2010, 15:28:28 pm »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Ojoj, widać masz zamurowane na amen, bo po wystukaniu tego grzybka, jego wnętrze w zasadzie samo powinno wyskoczyć, jeśli sprężyna jest OK, albo ewentualnie dać się bezproblemowo rozebrać w palcach.

Nagrałem filmik komórką, jak rozbieram to jedną ręką, o tą samą deskę co ww. Dawaj meila na prv, czy jakoś inaczej, to Ci prześlę. Banalna sprawa.

Jeśli masz aż tak zakleszczone popychacze, to bez odmaczania i innych metod pewnie tak łatwo tego nie rozbierzesz. U mnie wszystkie dały się w rękach rozebrać, dosłownie opuszkami palców. Opłacało się lać pełen syntetyk.. Co najciekawsze, przejechałem się na jednym oleju od lipca 2007 do maja 2009 prawie 40 kkm bez jego wymieniania. A to nawet popychaczom, najwrażliwszym na pogorszenie się własności oleju zupełnie nie zaszkodziło.. W dobrym stanie jest gad, a ma czternaście lat..
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #4 dnia: Maj 27, 2010, 18:20:34 pm »

Offline Stingerek

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6140
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro 1.4
    • http://www.thg.pl
Filmik możesz wrzucić na YT.

Ja nie tyle NIE MOGŁEM ROZEBRAĆ tylko NIE WIEDZIAŁEM JAK ten sam grzybek rozebrać a nie chciałem nic popsuć.

Uderzyłem całym popychaczem o deskę, wypadł grzybek. Nic więcej nie rozbierałem.

Gdzieś głęboko pod Moimi i Twoimi powiekami, tam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz mnie...

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #5 dnia: Maj 27, 2010, 18:53:20 pm »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
http://www.youtube.com/watch?v=ZDFNsyMKbKg

Nie wiem, czy dobry skrót podaję, bo przed chwilą, wydaje mi się, że jednak udało mi się umieścić wspomniany filmik na moim koncie na YouTube.

Może Ci pomoże w rozbieraniu popychaczy, mam nadzieję.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #6 dnia: Maj 27, 2010, 19:09:05 pm »

Offline Stingerek

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6140
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro 1.4
    • http://www.thg.pl
Jesteś wielki !
Czyli to się poprostu ten grzybek w palcach rozbiera na dwa kawałki :) Kurcze. tam się nie ma co popsuć.

Bardzo rozginałeś sprężynki ? O 1mm czy więcej ?
Bardzo twarde to jest ?

Gdzieś głęboko pod Moimi i Twoimi powiekami, tam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz mnie...

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #7 dnia: Maj 27, 2010, 19:20:11 pm »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
W tym "grzybku" siedzi tylko taki "odwrotny" tłoczek, rozpierany wewnętrzną śrubową sprężynką, prawie taką samą, jakie są w długopisach, parafrazując.
Tam, zaiste, nie ma co się popsuć, bo to są podstawowe pary mechaniczne, jakie współdziałać mogą. Wszystko zasuwa w tym samym kierunku, w jednej osi, tylko ruch ma zmienny, acz regularny, tak więc nie tyle nieregularna bezwładność może tam poczynić szkody, acz tylko lichej jakości olej, stosowany do "zalewania" tego silnika, tudzież wg mnie, tożsama niska jakość wspomnianych sprężynek śrubowych, które, jakby nie patrzeć, po czternastu latach - wziąwszy pod uwagę silnik mojego Poldorovera, "siąść" wszelkie prawo, mają.

Mi udało się zaworek zwrotny tego wewnętrznego ustrojstwa, "dmuchnąć" ustami i w każdym z szesnastu popychaczy, działał on identycznie. Wg mnie, to potwierdza słuszność koncepcji zalewania tych silników olejem wyłącznie syntetycznym.

Same sprężynki rozciągałem tyle o ile, na wyczucie. Z jednej strony chwytałem je płaskimi obcęgami, z drugiej wkomponowywałem środek trzonu łyżki od herbaty i po prostu, rozciągałem w rękach, parę razy, na czuja.
Potem, przy składaniu tych wewnętrznych zabawek, "stały" one na sobie praktycznie na granicy połączenia, wcześniej, przy pierwotnym rozbieraniu, siedziało toto w sobie na połowę "zanurzenia". Wydaje mi się, że po tej operacji "liftingu" sprężynek, same popychacze przestaną wreszcie stukać przy pracy silnika na biegu jałowym przy zagrzanym oleju.

Kolejne, za co chcę się zabrać, to wyciąganie tłoków z korbowodami i czyszczenie pierścieni tłokowych oraz sprawdzanie luzów na łożyskach ślizgowych wału. Ale w tym ktoś musi mi pomóc wyjąć z samochodu resztę silnika.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #8 dnia: Maj 27, 2010, 19:54:44 pm »

Offline Stingerek

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6140
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro 1.4
    • http://www.thg.pl
Cytuj (zaznaczone)

Ale w tym ktoś musi mi pomóc wyjąć z samochodu resztę silnika.

Cały układ silnika wraz ze skrzynią biegów oraz osprzętem ma według książki ważyć 105kg...

Gdzieś głęboko pod Moimi i Twoimi powiekami, tam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz mnie...

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #9 dnia: Maj 28, 2010, 01:04:37 am »

Offline KGB

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 13954
  • Płeć: Mężczyzna
  • Antypartyzant
    • Plus Srebrne Caro
oprawca_1978,
komory spalania masz czyste ,bo na gazie jezdzisz i na dobrym oleju
Cytat: Senn#1869
Nie odpowiadasz za forum, nie moderujesz go, nie masz statusu klubowicza wiec Twoje zdanie jest nic nie warte.

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #10 dnia: Maj 28, 2010, 17:26:00 pm »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Wszystko dało się łatwo wyskrobać giętkim nożem kuchennym. Doczyszczę to do reszty po wyjęciu zaworów. Zrobię tak samo, jak cztery lata temu, czyli szczota i proch.
O dziwo, zawory wydechowe po przejechaniu stu tysięcy km na ubogiej mieszance LPG nie są wypalone, mają tylko cienki nalot twardego kamienia. Ocet powinien to rozpuścić. Sama głowica w środku, zarówno w przestrzeniach olejowych, jak i wodnych jest jak nowa, jest tylko lekki rdzawy nalot tam, gdzie chłodziwo było, to chyba efekt "octowania" układu, które przeprowadziłem trzy lata temu, jak zaczął mnie wkurzać zbyt często włączający się wentylator chłodnicy, gdy stałem w lato w korkach.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #11 dnia: Maj 28, 2010, 18:29:59 pm »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Tłucze gad zaworami ewidentnie, nie jeden, a kilka zamurowane na amen, ustrój kasujący luz zablokowany na wciśniętym i dla tego tłucze tym grzybkiem w czoło trzonka zaworu.

Jeśli przechodzisz na olej 5W40, to wszystkie popychacze są do rozebrania, dokładnego wymycia z oleju i syfu, który w nich siedział (kąpanie w nafcie, benzynie by im się przydało), a potem do dokładnego sprawdzenia, czy chodzą bez oporów i przed włożeniem do głowicy, wypadałoby je napełnić ręcznie olejem, żeby ich krzywki nie zatłukły, zanim same się napełnią.
Wypadałoby też zmienić uszczelniacze na zaworach (np. sklep internetowy www.tomateam tam brałem komplet za 60 PLN, FAI, bardzo dobre), same zaworki dotrzeć dokładnie, a i wypadałoby wyjąć tłoki i wyczyścić dokładnie pierścienie tłokowe i ich rowki w tłokach, sprawdzić czystość i luzy w pompie oleju, panewki, itd.. No i przewody olejowe w głowicy i bloku, w wale korbowym też do sprawdzenia, czyszczenia, itd..

Olej 15W40 to dziadostwo, na pewno są w silniku zwęgliny, które trzeba wyczyścić.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #12 dnia: Maj 28, 2010, 18:35:38 pm »

Offline Stingerek

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6140
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro 1.4
    • http://www.thg.pl
Spokojnie :D bo ty już tutaj prawie kapitalkę sugerujesz.
Ja jutro zdejmę wałki i rozbiorę i wyczyszczę popychacze. Olej 5W40 jest zalany i przejechane około 1500km-1700km (musiałbym zerknąć do auta)
Filmik jest nagrany PRZED wymianą oleju ... tragedia , po wymianie troszkę ucichło ale i tak i tak klepie.


Cytuj (zaznaczone)

 wypadałoby je napełnić ręcznie olejem, żeby ich krzywki nie zatłukły, zanim same się napełnią.

Ale co napełnić olejem ? Ten wielki element z którego wypada grzybek czy sam grzybek ?

Gdzieś głęboko pod Moimi i Twoimi powiekami, tam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz mnie...

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #13 dnia: Maj 28, 2010, 18:49:46 pm »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Najlepiej wlać olej do jakiejś małej miski i składać popychacz w oleju, żeby maksymalnie się nim napełnił. To zabezpieczy popychacze i regulatory przed roztłuczeniem przez krzywki wałków, gdy silnik zacznie pracować a one będą w środku puste. Wtedy też, skok zaworów będzie mniejszy i czas ich otwarcia krótszy, bo będzie luz pomiędzy zaworem a popychaczem. W drastycznych przypadkach silnik może nawet nie zaskoczyć, albo pracować na granicy padnięcia od zbyt krótkich czasów otwarcia zaworów.
Pamietam w zimie, gdy było -32 stopnie w garażu, Nexia 1.5 SOHC ojca nie chciała zapalić i strasznie stukała zaworami, olej od zimna był tak gęsty, że nie nabijał popychaczy. Poldek wtedy odpalił, choć też stukał.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #14 dnia: Maj 29, 2010, 16:26:30 pm »

Offline Stingerek

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6140
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro 1.4
    • http://www.thg.pl
No więc jeszcze rąk nie zdążyłem umyć.
Rozebraliśmy z karpiem wszystkie moje popychacze na cząsteczki klasy peci peci.
Każdy popychacz został dokładnie wymyty i przedmuchany. (każdy jego element) Rozgiąłem troszeczkę każdą sprężynkę.
Dodatkowo zostały dotarte górne sanki wałków oraz głowica w miejscu styku, doszczelniśmy połączenie specjalną uszczelką i poskładaliśmy z powrotem. Zaznaczam że popychacze wkładałem PUSTE !
Po odpaleniu przez kilkadziesiąt sekund klepał jak sieczkarnia, potem stopniowo cichł, a po kilkunastu minutach pracy, zagrzaniu i przejechaniu kilku km powrócił do stanu sprzed pracy.

Jedyne osiągnięte sukcesy:
- zlkikwidowane wycieki oleju z górnych elementów silnika
- wymieniony pasek klinowy
- zlokalizowana urwana poduszka silnika.

Później wrzucę filmik i sami porównacie.

Gdzieś głęboko pod Moimi i Twoimi powiekami, tam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz mnie...

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #15 dnia: Maj 29, 2010, 20:55:05 pm »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Zapodaj filmik. Mi się wydaje, że jak wyczyścisz popychacze, sprawdzisz w rękach, czy chodzą pod naciskiem palca, rozciągniesz wewnętrzne sprężynki hydroregulatorów, wyczyścisz kanały olejowe, dotrzesz czoła skrzynki wałków i głowicy, złożysz na Loctite albo inny płynny klej do połączeń bezuszczelkowych, to powinno być cacy i nic szatkować w rozrządzie nie powinno.

Weź zagrzej porządnie silnik, żeby miał 90 stopni, a potem daj po garach jak trzeba, bez obciążenia. Jeśli zalałeś olej klasy 5W40, zasilanie olejem popychaczy jest szczelne, to pompa olejowa musi dobić olej w popychacze tak, że powinny przestać łupać.

Sprawdź ciśnienie smarowania na zimnym silniku i na ciepły, na obrotach jałowych i wysokich, bez i pod obciążeniem. To wiele powie o stanie silnika.
W moim po odpaleniu, a nawet przy kręceniu silnikiem, jest już ponad 0.4 MPa (na oko 0.42-0.45), a po zagrzaniu silnika i oleju, na wolnych obrotach, minimum 0.15 - 0.17 MPa. Minimalne graniczne ciśnienie smarowania to 0.035 Mpa (35 kPa).
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #16 dnia: Maj 29, 2010, 21:26:45 pm »

Offline Stingerek

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6140
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro 1.4
    • http://www.thg.pl
Cytuj (zaznaczone)

Mi się wydaje, że jak wyczyścisz popychacze, sprawdzisz w rękach, czy chodzą pod naciskiem palca, rozciągniesz wewnętrzne sprężynki hydroregulatorów, wyczyścisz kanały olejowe, dotrzesz czoła skrzynki wałków i głowicy, złożysz na Loctite albo inny płynny klej do połączeń bezuszczelkowych, to powinno być cacy i nic szatkować w rozrządzie nie powinno.


Masz rację... wydaje ci się.

Tłuką się popychacze ssące na trzecim cylindrze.

Cytuj (zaznaczone)

Weź zagrzej porządnie silnik, żeby miał 90 stopni, a potem daj po garach jak trzeba, bez obciążenia. Jeśli zalałeś olej klasy 5W40, zasilanie olejem popychaczy jest szczelne, to pompa olejowa musi dobić olej w popychacze tak, że powinny przestać łupać.

Zrobiłem tak, jeżdżę autem odkąd to zrobiłem teraz przyjechałem. Jest bez zmian.

Cytuj (zaznaczone)

Sprawdź ciśnienie smarowania na zimnym silniku i na ciepły, na obrotach jałowych i wysokich, bez i pod obciążeniem. To wiele powie o stanie silnika.

Jak ?

Gdzieś głęboko pod Moimi i Twoimi powiekami, tam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz mnie...

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #17 dnia: Maj 29, 2010, 22:00:40 pm »

Offline Zoltan#1930

  • Administrator
  • Wiadomości: 3185
  • Płeć: Mężczyzna
  • Sport&Classic Workshop
Jak nic nie dało wyczyszczenie, to te 2 czy ile potrzeba można kupić nowe w sklepie- po 35zł szt. sprzedają.
Cytat: KGB
GAZ rzadzi ,GAZ radzi ,GAZ nigdy was nie zdradzi  :twisted:

Polski Fiat 1977r, Polonez 1600 L 1980r, Volvo 945 2300 GL 1992r, Mazda Bongo SD1D32 2200D->2000i 1994r, Iveco Daily Max 2800TD 1997r Chrysler Town&Country 3300 LX 2001r

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #18 dnia: Maj 29, 2010, 22:22:07 pm »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Wykręca się czujnik ciśnienia smarowania (ja np. mam w swoim dwa, jeden od sygnalizacji niedostatecznego ciśnienia, a drugi do płynnego wskaźnika ciśnienia smarowania), najlepiej zwykły manometr cieczowy, wyskalowany do jakichś 6 - 8 barów (0.6 - 0.8 MPa, 600-800 kPa) i patrzy, jak przedstawia się ciśnienie oleju na zimnym silniku, na ciepłym, pod i bez obciążenia.

Popychacze pracują w kąpieli olejowej, pod ciśnieniem, tam nie ma co i jak się popsuć, no chybaże ktoś zalał do silnika olej z piachem.

Właśnie wyciągnąłem pierwszy zawór wydechowy z pierwszego gara (nasadka nr 23, krótka przedłużka i obuch od siekiery + magnes oraz pęseta). Niestety, są wżery na przylgni zaworu. Na przylgni gniazda OK, tylko lekkie zanieczyszczenia. Ssące prawie perfect, zawory i gniazda.
Docieram wiertarką, wężykiem igelitowym fi 6 jako transmiterem obrotów na zawór oraz pastą zaworową nr 2 i 1. Zerówki nie mam, ale użyję pasty do zębów. Będzie git.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
« Odpowiedź #19 dnia: Maj 30, 2010, 00:00:15 am »

Offline Stingerek

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6140
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro 1.4
    • http://www.thg.pl
Cytuj (zaznaczone)

Jak nic nie dało wyczyszczenie, to te 2 czy ile potrzeba można kupić nowe w sklepie- po 35zł szt. sprzedają.

To ja nie mam takiego sklepu..... u mnie chcą 78zł za sztukę.
Na allegro są po 30zł + przesyłka.
 Doszedłem do wniosku - niech sobie klepie.... jeszcze bardziej zmotywuje mnie to do zmiany silnika ;)

[ Dodano: 2010-05-30, 11:58 ]
Takich kilka fotek poglądowych z wczorajszej przegranej bitwy z popychaczami:














A teraz silnik pracuje tak:

http://www.youtube.com/watch?v=5_-CFmr4ROA

A pracował tak:

http://www.youtube.com/watch?v=mr-03bm-ZGY

Gdzieś głęboko pod Moimi i Twoimi powiekami, tam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz mnie...