Myślę, że to byłoby trochę więcej przeróbek niż tylko w/w. Wymagałoby to jeszcze przekonstruowania co najmniej miski olejowej, albo większości elementów układu kierowniczego. Pytanie też jak osobna produkcja misek olejowych, smoków oleju itd. odbiłaby się na jednostkowej cenie silnika, a w konsekwencji na cenie całego samochodu. Poza tym, dla tych ~12 tys. egzemplarzy, które zjechały z taśmy od 2000-2002r. byłby to tzw. kwiatek do korzucha, bo i tak nie podniosłoby to poziomu sprzedaży PNa.
Cały wał pewnie polegał na tym, że trzeba było wyłudzić kasę ze spółki na premię za "pomysły racjonalizatorskie" i wiadomo, że i tak nic z tego nie mogło wyjść, ale premie się posypały i wszyscy byli happy.