Instalacja już zamontowana
Po drodze było parę problemów.
1. W poniedziałek wymieniałem pompę paliwa, bowiem samochód nie miał chciał jechać. Po wymianie też nie chciał jechać, chociaż na wolnych chodził, w dodatku bardzo podstępnie się zachowywał, bowiem im cieplejszy sinik, tym bardziej nie chciał jechać!! Okazało się, że emulator wtryskiwaczy, w przypadku nie podłączenia sterownika gazu do zasilania przy akumulatorze, zachowuje się jak zamulator... .
2. Czujnik poziomu gazu dostarczony wraz z zestawem nie pasuje do eletrozaworu przy butli!! W schemacie opisany jest czujnik jako 90 ohm. Po prostu zostawiłem stary, podciągnąłem instalację i wygląda na to, że działa.
3. Niezłe kłopoty wynikły z podłączeniem sterownika do programu konfiguracyjnego - tutaj na pomoc wzywałem informatyka, czyli żonę
. Spędziła 2 h nad dobieraniem sterownika do interfejsu, potem odpowiedniej wersji programu. Skuteczna okazała się próba właściwie już nieplanowana, ale mój aniołek się uparł, że jeszcze raz spróbuje, chociaż ja się już właściwie poddałem.
4 Sygnał obrotów został wzięty z czujnika położenia wału korbowego, przez co trzeba było dobrać odpowiednią pozycję w ilości cylindrów na cewkę (4).
Samochód już chwilę chodził na postoju na gaziku, a na właściwie strojenie wybieramy się zaraz z zoną. Trzeba tylko zatankować gazik, bo jest pusto.
uff!!!Mam już trochę dosyć grzebania auta, mam nadzieję, że teraz trochę pojeżdżę i ręce dla altówki trochę oszczędzę!
Samochód pięknie pracuje!
Niestety po zebraniu map gazowej i benzynowej ( w tej kolejności) nie bardzo wiedzieliśmy, jak jest skłonić do pokrycia się
. Przy okazji wynikła kłótnia o mnożnik, ale samochód jeździ i nie ma co narzekać.
Zebranie 60% map bazowej i benzynowej nie powiodło się do końca, utknęliśmy na 59%, chociaż jeździłem jak wariat po szosie i górach.