emat możecie zakończyć na obecnym etapie. Równie dobrze moglibyście podjąć walkę z hasłem na ustach "emerytura po 40 roku życia". jak twój tata to donald a wujek to Bronek a reszta z 460 schlała się wódy na twojej imprezie i wszyscy wyszli zadowoleni to możesz próbować.
Mariusz, z takim podejściem masz rację, poniesiemy sromotną klęskę i nie warto w ogóle próbować, najlepiej wszystko olać i iść się nawalić... Jak założysz że coś się nie uda to zawsze tak będzie! Kiedy firmy motoryzacyjne znalazły się na krawędzi upadku nikt nie dawał Saabowi szans na przeżycie, a jednak przeżył a o akcji fanów utworzenia najdłuższej kolumny było głośno w całej Europie.
Ja zdaję sobie bardzo dobrze sprawę z tego szanse na uratowanie FSO jako fabryki samochodów są nikłe, nie musisz siejąc defetyzm udowadniać że jesteś mądrzejszy ode mnie. Ale wiem też że nie jest to całkiem niemożliwe. Natomiast głównym celem który uważam że jest zupełnie możliwy do osiągnięcia bez specjalnego fantazjowania jest upamiętnienie FSO, pokazanie że coś takiego było, że coś osiągnęło że odchodzi na skutek krótkowzroczności, głupoty i błędów. Żeby np. taki urzędas zastanowił się potem dwa razy zanim swoją decyzją położy jakąś firmę. Akcja ledwie raczkuje ,a ja już dostaję na różnych forach wiadomości z głosami poparcia. Jesteśmy w stanie, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, dotrzeć z naszym przekazem do ogromnej liczby ludzi. Jeżeli uważasz że to głupota to dobrze, masz do tego prawo ale zachowaj to dla siebie. I będzie nam mimo to bardzo miło jeżeli zjawisz się pod FSO gdy zjedziemy się by upamiętnić i pożegnać tę fabrykę.
Nie da się jej uratować
W moim słowniku nie ma czegoś takiego jak "nie da się", no poza otwarciem parasola za przeproszeniem w d*pie. FSO da się uratować. Szanse są małe ale możemy je chociaż trochę zwiększyć. To będzie chociaż szlachetny czyn zawalczyć o te 1800 miejsc pracy dla ludzi w fabryce i dalsze u jej dostawców, dodajmy że czyn wymagający naprawdę minimalnych kosztów. A zakład upamiętnić i godnie pożegnać jest zupełnie w granicach naszych możliwości i raczej nie wypada postąpić inaczej dla kogoś kto mieni się fanem marki.
Panowie, nie takie rzeczy już się udawało zrobić.

Czy ktoś w 1900 roku myślał że to możliwe żeby odrodził się nasz wspólny wstyd i kłopot pod nazwą Polska?

Nie, to było nie do pomyślenia, a jednak powstał. My nie chcemy robić wojny powszechnej ani rewolucji, tylko narobić trochę szumu na mieście i zaistnieć w mediach.

Czy to takie trudne? No pewnie że nie, ot chociażby od dwóch dni mamy przykład że czasem to kwestia jednego maila.

A zatem "Ratujmy FSO"
Trochę dla mnie osobiście to trochę defetystycznie brzmi ale niech będzie! Zatem do dzieła. Facebooki, maile, telefony, ulotki, naklejki, co komu do głowy przyjdzie!
