Alien#174, a skąd pomysł na produkcję polskiego auta? Chodzi o uratowanie kolejnego zakładu, w którego wpompowano masę publicznych pieniędzy, które mogłyby się zwrócić i który zapewniał pracę nie tylko tysiącom osób zatrudnionych, ale także współpracujących w kooperujących firmach, transporcie itd. Być może w oczach przeciętnego Warszawiaka-Bananowca praca w galerii za 1/3 kwoty jaką zarabia się w fabryce jest przynajmniej bardziej europejska i mniej uwłaczająca wysublimowanemu poczuciu smaku - stąd taka a nie inna decyzja rady miejskiej i pani prezydent. Ja jednak jako przyszły inż konstruktor powoli zaczynam zastanawiać się nad wyjazdem z kraju lub pracą na wykończeniówce, bo w moim regionie pracodawca zatrudnia ludzi z takim wykształceniem za dosłownie biedronkowe kwoty. Dlatego najbardziej mnie boli upadek kolejnej fabryki, gdzie produkowane mogłyby być samochody dowolnej marki, niekoniecznie pod szyldem FSO - ponieważ marnuje się potencjał sprzętu i doświadczenia którego zgromadzenie na nowo wydaje się w naszych realiach niemożliwe, na pewno nie przez polskiego inwestora. Co najwyżej Opel czy inny koncern postawi kolejną montownię gdzie będzie zatrudniać białych murzynów za psie pieniądze, a kolejne ośrodki badawczo rozwojowe typu PIMOT czy ITS będą zdychać na naszych oczach - bo nikomu nie będzie chciało się inwestować w teoretyków bez własnego przemysłu ,gdy u siebie ma własne think-tanki. Z resztą - dziwię się, że nie zostały one też zaatakowane przez p. waltz, gdyż znajdują się niebezpiecznie blisko FSO.
O tym też warto pomyśleć.
Uff, dosyć żali z samego rana