A żelazny deszcz wziął się od tego w jaki sposób kończył silnik?
Krzysztof Hołowczyc wymyślił tę ksywę i kpił że to się powinno prowadzić w kolczudze. 190KM na trzech panewkach 1.5 OHV plus zacinający się zawór upustowy turbo. Wywalało panewkę albo wybuchało turbo. Przybylski mówił w wywiadzie że raz coś się zepsuło, ładowanie było za duże i miał 300KM ale silnik padł po kilku kilometrach.
Najczęściej wybuchał
N grupowy nie tak często bo Sadowski zdobył na nim nawet tytuł mistrza polski w grupie N. Nka miała 106KM
Był jeszcze Polonez 2000 Turbo na dohcu, ponoć było tam podwójne doładowanie kompresorem i turbo ale tego nie wiem na pewno. Bublewicz nim jeździł i przeważnie auto było w nadwoziu Coupe z przerobionym przodem borewicza ale nie zdobył tytułu mistrza bo auto musiało się zepsuć kilka razy na sezon, więc zajmował drugie miejsce. W jednym roku zestaw był chyba taki: uszczelka pod głowicą, tylny most, wypadek, pęknięcie przewodu olejowego