Zaproponowałem ostatnio kumplowi bo szuka auta do 2 tyś żeby polda łykał bo dobra fura jest,odpowiedź co ty głupi polonezem bd jeździł.
Szkoda języka strzępić, bo w opinii większości, to jeżdżący złom.Kupi jeden z drugim starego zachodniego trupa, ale ch*j, lepszy i już.Jednego takiego próbowałem przez 3 lata namówić, i nawet mu się mój plus spodobał, bo prawie fabryka, ale w ostateczności i tak pastucha w kombi kupił, ale rocznik 2006, więc są powody do dumy.Nie wiem, ile wywalił, bo się przyznać nie chce, ale kupował od naszego wspólnego kolegi, a tamten mu za grosze raczej nie pchnął.Jeździ bez mała tak samo "dużo" jak ja, no ale nie byle czym.Ja mam niewiele młodszego poloneza, ale przynajmniej dałem za niego czterocyfrową, a nie pięciocyfrową sumę.Po prostu za bardzo się chłopak przejął, co inni powiedzą, bo w dzisiejszych czasach, lepiej nie odstawać.No i żona też chyba byle gównem nie chciała jeździć, bo nieładnie tak wśród znajomych, ktorzy mają lepsze.Takie czasy, że wartość człowieka określa to, czym jeździ, ile ma kasy i jak wygląda.