Witajcie
Poniżej przedstawiam Wam historię mojego pierwszego samochodu.
Daewoo-FSO Polonez Caro Plus 1.6 GLI '97 L-146
Poloneza kupiłem z zamiłowania do tego samochodu. Ojciec miał w swoim życiu 3 Polonezy (2.0TD, 1.5GLE i 1.6GLI), wujek miał 2 Polonezy (1.6GLE i 1.6GLI), oprócz tego w rodzinie były jeszcze 2 inne Poldki, także można powiedzieć wychowałem się na Polonezach. Zawsze były to dla mnie fajne niezawodne auta, które woziły nasze rodziny do celu i spowrotem, nigdy nie psując się po drodze. Ale przejdźmy do rzeczy.
Dnia 17 marca 2010 wypatrzyłem na otomoto pewnego Poloneza Caro Plus z 1997r za kwotę 1500pln. Wyglądał całkiem przyzwoicie, miał niecałe 64.000km przebiegu, stał niedaleko, bo w Legnicy. Dogadałem się z ojcem, że następnego dnia jedziemy go zobaczyć. Tak też się stało. Krótka jazda próbna, najpierw ojciec, potem ja, w trakcie której weszło na licznik 64.000km i decyzja "biorę!". Udało się utargować do 1300pln, spisaliśmy umowę i pół godziny później już wracałem do domu z uśmiechem od ucha do ucha prowadząc swoje pierwsze auto.
Tak wyglądał kilka dni po zakupie i porządnym umyciu (te tablice to fotomontaż):
Była też sesja zdjęciowa tuż po opadach deszczu:
Pierwszy mały defekt nastąpił tuż przed Świętami Wielkanocnymi, mianowicie poddał się zbiorniczek wyrównawczy. Wymieniłem, wszystko w porządku, więcej awarii brak. Wymieniłem również mieszek lewarka zmiany biegów na nowy. Pozamieniałem miejscami przełączniki koło zegarka. A po świętach Polonez otrzymał nowe tablice, oraz zmieniłem mu oleje i filtry. Wymieniona również została kierownica, na tą od Kombi.
I jeszcze kilka fotek:
24 kwietnia w trakcie wycieczki na 38. Rajd Elmot, Polonezowi na blacie stuknęło 65.000km. Zaskoczyło mnie spalanie. Zalałem do pełna przed wyjazdem, i po powrocie, po 280km weszlo 22l benzyny, co daje spalanie na poziomie około 7.9l/100km, głownie w trasie, ale też kilka razy wskazówka obrotomierza zawędrowała pod czerwone pole.
Na początku maja Polonez dostał bardzo ładną, nową owiewkę HEKO nad tylną klapę. Poniżej kilka fotek:
Przy przebiegu 65.600km została założona instalacja gazowa BRC. Tym samym włożyłem w Poloneza kolejne 1300pln, czyli tyle co za niego dałem. Ale zawsze to na gazie dużo taniej się jeździ.
Pod koniec maja zanabyłem 4 felgi aluminiowe razem z oponami. Udało mi się kupić 5 ramienne 13" RIAL za całkiem okazyjną cenę.
Następnie gdzieś w międzyczasie wymieniłem wspornik dźwigni pośredniej, gdyż ten co był cholernie skrzypiał i piszczał. Założyłem elektryczne szyby na przód, podgrzewane, elektryczne lusterka, podłokietniki od Kombi, podłokietnik między fotele. Oprócz tego na zewnątrz zagościły kierunkowskazy z czarnymi środkami oraz białe dymione kierunkowskazy w błotniki.
W lipcu Polonez dzielnie pojechał i wrócił na VI Ogólnopolski Zlot aut wyprodukowanych przez FSO - Czerniewice 2010. Po powrocie dostał przednie lampy z czarnymi środkami. Założyłem też CB Radio Alan 48 i antenę Sirio ML-145.
17 sierpnia 2010 przy przebiegu około 69tys km przy pomocy mojego ojca w mym Polonezie wymieniliśmy sworznie wahaczy i gumy stabilizatora. W końcu jakoś się prowadzi i nie pływa po drodze. Jeszcze końcówki drążków kierowniczych trzeba wymienić, ustawić zbieżność i powinien się bardzo dobrze prowadzić. Poza tym stwierdziliśmy lekki wyciek, jakby z uszczelniacza na wale korbowym.
12 września jadąc do pracy uwieczniłem równe 70.000km
Cieszyłem się wtedy, że zrobiłem nim już 6.000km
Następnie trochę się zmieniło we wnętrzu. Najpierw wymieniłem kanapę na Groclinową, a potem przednie fotele na Grocliny Standardy. Oprócz tego Polonez dostał komplet owiewek Heko. Umyłem go wysprzątałem bagażnik oraz założyłem głośniki z tyłu.
Pozostało mi zdobyć zagłówki od Relaxów w czerwone paski, i sprężynki na pręty od zagłówków. A potem jeszcze wykminić coś z boczkami.
Jesienna sesja fotograficzna:
11 listopada 2010 Poldek dostał cichutki most ze stabilizatorem od Kombi. Nastąpiła znaczna poprawa prowadzenia auta w zakrętach.
Następnie jakoś w grudniu postanowiłem kupić radio, które będzie się ładnie komponowało z kokpitem Plusa. Wybór padł na fabryczne radio z jakiegoś Renault'a wraz z pilotem przy kierownicy.
Na początku lutego przyszła pora na zmianę lusterek na nowe elektryczne i podgrzewane z niebieskimi wkładami, oraz założyłem rzadko spotykane Plusowskie zaślepki tych lusterek.
Potem przyszła pierwsza odwilż, Poldek został umyty:
Dołożyłem w blendę trzeci stop:
Potem Poldek był tak brudny jak jeszcze nigdy przedtem... To był efekt wycieczki na miejsce, w którym zginał Marian Bublewicz:
13 marca 2011 ujrzałem na liczniku taki widok:
Tak wygląda L-146 z pomarańczowymi kierunkowskazami:
6 kwietnia 2011 wracając ze spota we Wrocławiu, nastał koniec OHVki. Silnik zaczął tracić moc, wydawał z siebie coraz głośniejsze dźwięki, jak się potem okazało, nastąpił koniec panewki na trzecik korbowodzie... Do domu wróciłem na sznurku. 2 dni później pojechał na lawecie w miejsce gdzie spokojnie mógł sobie odpoczywać i czekać na nowe serce w postaci silnika Rovera...
Następnie został kupiony dawca:
Został zrobiony SWAP:
SWAP trwał dłuższy czas od maja 2011, mniej więcej do końca sierpnia, w międzyczasie były prowadzone różne prace, m.in. wymieniona wiązka wnętrza na PlusoRoverową i wiele wiele innych... Niestety pierwsze K16 nie wytrzymało za długo, w czasie któregoś sprintu spod świateł silnik zasilany tylko i wyłącznie benzyną nie odciął w trakcie zmiany biegu z 3 na 4, gdyż niestety 4 nie weszło. Jak się potem okazało pogięło się 12 zaworów. Samochód znowu został uziemiony na jakiś miesiąc. Potem musiała nastąpić szybka zmiana silnika, było to 2 dni przed Wszystkimi Świętymi... Na parkingu pod blokiem:
O dziwo zmiana silnika poszła bez żadnych kłopotów. 2 dni po 6 godzin roboty samemu i udało się.
Potem nic konkretnego się nie działo z autem, poprostu jeździłem.
Jakoś na wiosnę zostały wymienione wałki rozrządu na te od 1.8. Nastąpiła poprawa 'dołu' w 1.4. Potem silnik zaczął mieć dość użytkowania jego mocy i zaczęły się niebieskie dymki z wydechu, z czasem przekształcające się w chmury.
Na początku sierpnia wstawiliśmy szyberdach elektryczny, podnoszony i odsuwany nad dach.
Któregoś nudnego sierpniowego popołudnia powycinałem sobie z czarnej folii:
Na początku września wpadło bra na maskę
Jakoś na początku września nastąpił HGF
We wrześniu także Poldek dostał komplet alumów 7Jx14 ET25 na oponie 195/60. 5mm dystansu z przodu, 10mm z tyłu.
W zeszłym tygodniu nastąpiła kolejna wymiana silnika. Na chwilę obecną pod maską znajduje się 1.6 16V, ze sprzęgłem 200mm z Rovera, póki co na osprzęcie z 1.4, tylko wtryski wymienione na Bosche z Roverka, z końcówką numeru 884. Niebawem będzie montaż kolektora ssącego od VVC.
Poza tym od jakiegoś czasu na pokładzie są pompki w oparciach Groków, oraz maty grzewcze.
Plany?
- Orciari które od dawna leży i nie mam czasu na doprowadzenie go do stanu używalności
- Polerowane kierunkowskazy z czarnymi środkami
- Soczewkowe halogeny
- Obniżenie zawieszenia
- Spojler tylnej klapy, będący jej jakby wydłużeniem, podobnie jak te stosowane w AE86
- Montaż na przód tarcz wentylowanych 257mm z Fiata Barchetta (tarcze ATE Power Disc i klocki prawdopodobnie EBC)
- Montaż na tył tarcz 240mm (przód z PN na Lucasie)
- Prawdopodobnie most 4.3 ze stabilizatorem, w ostateczności 4.1
- Wymiana alu na 15" lub polakierowanie obecnych, może polerka rantu
- Zrobienie porządku pod maską - polakierowanie komory na jakiś ładny kolorek, oraz polakierowanie kilku detali pod maską na kolor czerwony, w tym pokrywa zaworów lakierem VHT
- Deska rozdzielcza w czarnym floku
- Podsufitka w czarnej alcantarze
- Modernizacja oświetlenia wnętrza, które teraz nie istnieje
- Wygłuszenie całego wnętrza
- Stickerbomb na tylnej klapie
- Szachownica na dachu albo cały w czarny mat
- Kolektor ssący od VVC a w późniejszym czasie montaż 2 wałków rozrządu z VVC - odległe plany to kompletna głowica VVC na blok 1.6
Post będzie uzupełniany o fotki oraz kolejne wpisy.