Jakbyś to auto schował na kilka lat to byś na nim zarobił. Przemalowanie auta jest bez sensu- za ładny stan oryginalny żeby coś przy nim robić- mało takich zostało. Tak samo tyranie po KJSach, nawet przy bezwypadkowej jeździe po roku całe auto będzie odrapane i rozlezie się geometria. Kup auto w gorszym stanie które ma zdrowe elementy nośne i je rób, bo to jedna robota i tak bez rozbiórki i spawania w robieniu rajdówki się nie obędzie. KJSowych aut widziałem z bliska koło 300 w życiu, i to wszystko są auta które nawet dobrze przygotowane, z bliska wyglądają jak trupy, bo takie jest zniszczenie sprzętu w warunkach bojowych.
Druga rzecz że jak chcesz robić 2000 Rally to Zaleski był pierwszy który technicznie wiernie odtworzył to auto ze wszystkimi smaczkami żeby jeździło jak należy ale on na to wydał 150 tys. zł. Można zrobić dobre auto za ułamek tej sumy, np. na silniku z Hondy S2000 i pomijając różne smaczki, ale jakby nie patrzeć z 10 tys. zł trzeba wydać na auto które będzie miało góra 120KM na jakimś Roverze 1.8, zważywszy że dobrego Poloneza idzie wyrwać za 600zł, spawanie i malowanie auta w stanie fabrycznym mija się z celem skoro on za kilka lat będzie wart 10 tys. zł ,a może i więcej.
Z rajdówką to nie jest takie hop siup. Można zrobić dobre auto za 8-10 tys. jak się wie co i jak i sporo rzeczy robi samemu tudzież po znajomości. Można wiernie odtworzyć technicznie 2000 Rally, to są astronomiczne koszty i potrzeba specjalistów którzy to zbudują i ustawią żeby jeździło jak należy. Można obniżyć koszty i pójść po technice nowszej ale to też są spore koszta, a można wydać 50tys. i zbudować coś co ma na papierze 150KM i niby flaki są jak w oryginale, a potem się okazuje że w ogóle nie przyspiesza ,a jak wsiadł za kółko eks kierowca teamu FSO to wjechał w ścianę bo auto zamiast się obrócić, pojechało prosto bo szpera za słaba ,a zawieszenie źle ustawione.