Widzę się włączył tryb konesera-ratownika. Założę się, że gdybym w swoim atu poprawił najbardziej rzucające się w oczy niedoskonałości, prysnął plakiem, namaścił woskiem, wrzucił 1,8 i wystawił je na allegro za 10 tys., to bym się dowiedział, że chyba mnie poyebało, bo:
1. kundel
2. swap
3. tu tam i ówdzie do czegoś się można doczepić
4. takich jest jeszcze na pęczki za "dwa pincet", więc po co przepłacać....
Nie mówię, że te samochody nie są tyle warte bo pewnie WWLe już się czają na GTika, wszak tylko oni mają w zwyczaju "wykładać dużą bułę za poloneza"

No ale jaki był sens robienia takiej kolekcji, żeby ją teraz wyprzedawać i to w momencie, w którym te samochody tak na prawdę dopiero zaczynają zyskiwać na wartości

W sumie nie ważne, nie moje samochody, nie moje zmartwienie. Jedynie obawy części forumowej gawiedzi, co do rąk w jakie te samochody pójdą są uzasadnione i nie jest powiedziane, że będzie im tam tak dobrze jak u Tomka, patrząc chociażby na takich "miłośników" jak muzeum w Otrębusach, czy niedawno wspomniane "muzeum" motoryzacji trzymające białego kruka (analoga) i kilka podobnych dinozaurów w krzakach, pod drzewami/chmurką...