Odpaliłem DOHC po blisko 3 tygodniowym postoju. Po zalaniu strzykawką do gaźnika na zwykłym Boschu S3 odpalił od strzała.
Mam jednak wątpliwości co do zanotowanego aparatu zapłonowego. Zapłon klasyczny, stykowy.
Wczoraj trochę pojeździłem, zrobiłem z 70 km, dość dobrze przyspiesza, warunkiem utrzymywanie podwyższonych obrotów z powodu dość opornego przejścia z dołu. Temperaturę ok. 90 Stopni trzyma cały czas ale nie ma dobrego "przejścia" co w tych silnikach jest rzadkością. Silnik ma nowy gaźnik, z tego co kojarzę aparat zapłonowy też montowałem nowy. Objawy typowe dla zbyt późnego zapłonu. Po delikatnym przyspieszeniu zapłonu znacznie lepiej się zbiera, ginie "dziura" przy przejściu, nie ma problemu po wciśnięciu gazu ale przy 3,5- 4,5 tys obr gdzie dość mocno działa regulator odśrodkowy spalanie stukowe jest takie że dźwięk silnika daje odczucia jakbym jechał Focusem 1,6 TDCI
Aparat nie ma regulatora podciśnieniowego, widać że zapłon teraz ne jest optymalny ani dla "dołu" ani dla "góry". Uważam że powinno się go opóźnić po to aby odśrodkowy załatwiał sprawę przy wyższych obrotach ale gdy to zrobię stracę płynność odejścia "dołem". Czy próbował ktoś eksperymentować z doborem sprężynek ew. patentem na przyspieszenie zapłonu w dolnej partii obrotów?
Dzisiaj do końca nie jestem przekonany czy aparat który wtedy zamontowałem nie był od 1,6 DOHC, czy to może być przyczyną jego złej charakterystyki i braku możliwości regulacji z tym silnikiem?