Nie wiedziałem, w którym dziale założyć wątek, bo przypadek jest dość ciekawy.
Zasilanie jest - po wykręceniu świec, benzyną aż śmierdzi.
Iskra - jest. Świece są zresztą nowe.
I teraz tak.
Zastosowałem się do poniższego schematu:
Moja ścieżka na tym grafie była krótka - skrajna prawa; mianowicie wyszło mi, że cewka do wymiany. Już zaszedłem kupić nową, ale pan w sklepie nie miał. Może to i lepiej, bo z ciekawości sprawdził miernikiem tę moją i stwierdził, iż jego zdaniem cewka jest w porządku.
No i nie wiem w sumie - tak mnie teraz refleksja naszła - czy algorytm ten ma zastosowanie, kiedy iskra jest indukowana na świecy.
Aparat zapłonowy od czasu ostatniej jazdy nie był wyjmowany, więc kolejność zapłonu raczej jest OK.
Nie przypuszczałem, że z takim samochodem może być taki problem. Gdyby to jeszcze wyższą elektroniką wypchane było. Jakichkolwiek innych usterek bym się spodziewał po takim samochodzie, ale nie tego, że nie odpali bez powodu. Jest iskra, jest paliwo, jest odpowiednia kolejność zapłonu... Czegoś taki silnik potrzebuje jeszcze, by odpalić, a ja o tym nie wiem?