truchlo wczoraj nie odpalilo, tylko kaszlal i w koncu aku sie rozladowal,
swiece odkrecilem w celu sprawdzenia to i przy okazji kompresje zmierzylem :10, 9, 9, 10 - moze byc zwazywszy na to co przeszedl ten silnik,
naladowalem aku i dzisiaj zapalil z wielkim trudem tzn. ma taka dziwna przypadlosc, ktora wystapila juz ~5 razy, ale nie za kazdym razem po kolei,
odpala na 3 garach i strzela w dolot, a gdy strzeli to oczywiscie gasnie (bo nie zdazy zaciagnac nowej mieszanki),
trzeba sie tak meczyc kilka minut odpalajac kilkanascie razy i gdy zlapie lekka temp. to nagle pracuje rowniutko na 4 garach,
sadzilem, ze to popychacz na drugim garze sie oproznia i zawor sie slabo otwiera przez co strzela w dolot, ale gdyby tak bylo to komperesja na tym garze bylaby malutka - a wyszla taka jak na pozostalych,
musze poszukac przyczyny, moze to ta nowa cewka juz sie "napracowala"
ale to pozniej, bo po odpaleniu stracil hamulce, stal grubo ponad miesiac nie ruszany i plyn wyciekl, tylko nie widac którędy ,
czyli trzeba zajzec do calego ukladu hamulcowego, zaspawac tlumik, zajac sie pasem przednim, przywrocic normalny rozruch silnika i przymocowac przewod gazowy, bo spoczął na wale napedowym,
nie wiem, czy ten samochod prosi o leczenie, czy juz o eutanazje