Co do rozszerzalności cieplnej sprawdziłem, i Pachoń podaje zdecydowanie, że w silniku poloneza luzy zaworów powiększają się wraz ze wzrostem temperatury. W skodzie raczej jest podobnie, bo jest głośniejsza po rozgrzaniu. Może kiedyś spróbuję jeszcze zmniejszyć luz i zobaczymy efekty. Tutaj przydałby się czujnik zegarowy, żeby ocenić, jaki jest faktyczny luz. W tym momencie ustawiłem ciasne 0,15 sprawdzając jeszcze na oko i ucho - wydaje się naprawdę minimalny, a wydaje mi się, że umiem go mniej więcej ocenić, bo bardzo często ustawiam w mechanizmach magnetofonów jak najmniejszy luz na osi koła zamachowego w celu jak najmniejszych zniekształceń (0,05-0,10mm).
Ale z tego co słyszę po filmach z epoki - ten typ tak ma, a efekt wzmacnia całkowity brak wytłumień - polonez jednak ma tą matę na masce, maty na grodzi silnika i wewnątrz kokpitu i dość "napompowaną" blaszano-piankową deskę - tutaj nie ma zupełnie nic, tłumi goła blacha, deska z plastiku i jakieś liche filce od wewnątrz pod pedałami. Chyba trzeba po prostu poprawić trochę fabrykę. Trudno, i tak jest duża poprawa - na luzach 0,30 brzmiał znacznie gorzej.