Masz kogoś konkretnego na myśli? Dzisiaj właśnie już się wziąłem za to i działam. Jak pisałem, dawniej mi się bardziej chciało i ogarnąłbym takie coś szybko, a teraz, to tak bardziej na siłę robię. Bez kanału jednak do dupy. Ale do wieczora silnik wyleci i wkładam to aluminiowe gówno, tak nawet dla przymiarki, jak by to wyglądało z tą klimą itd.
A Ty Paki znasz mnie, że tak piszesz? O yarisce wspomniałem tylko parę razy, w kontekście różnicy w prowadzeniu pomiędzy nią, a poldkiem i tak ogólnie, że skoro mam czym jeździć, to mi się nie spieszy z poldkiem, ale teraz już się biorę na poważnie. Każdą robotę, którą zaczynam, doprowadzam do końca, a że w tym konkretnym przypadku mi się nie chciało, to nie znaczy, że to rozgrzebałem i nie dokończę. Wypraszam sobie takie gadki. A poza tym, w lecie byłem w szpitalu, na operacji i przez cały sierpień nie robiłem dosłownie nic, poza jeżdżeniem na zakupy i chodzeniem kolo domu. Dopiero po połowie września coś zacząłem robić, bo musiałem ogarnąć robotę w polu itd. a teraz dopiero zaczynam mieć czas na takie grzebanie. Problemy z uszczelką zaczęły się już zimą, gdy zaczynało ginąć ogrzewanie, ale wtedy tez już nie czułem się na siłach, żeby cokolwiek zaczynać, a potem ułożyło mnie ostro na łóżku na całą wiosnę, bo złapałem jakieś zapalenie płuc, czy coś. Ostry kaszel i ogólne osłabienie. Ale to też już nerka powiedziała pa pa i miało to wpływ na całą resztę. Ledwo się wtedy ruszałem, a co dopiero mowa o robocie. Potem w czerwcu/lipcu szpital i tak zeszło.