Zdjalem pokrywę tylnego mostu, żeby zobaczyć na czym jest luz, tak na oko 1/4-1/5 obrotu. No i wyrobił się bolec/sworzen od satelit w miejscu gdzie siedzą na nim , a możliwe że i sam otwór w satelitach jest wyrobiony. Bolec z tego co widzę nie wyrobił otworu w samym dyfrze.
Bym wymienił (o ile są do dostania do trucka) ale za dużo roboty na tę chwilę, bo z tego co widzę to półosie wyjąć i w ogóle cały dyfer wyciągnąć trzeba. Myślałem że może odkrece koło talerzowe duże i odchyle je i dzięki temu się wysunie bolczyk, ale raczej dużo sie nie odchyli, bo wałek atakujący przeszkadza : |
Cóż Mruk kontra 125p 1.6 CB....... 2:1. Temat ogarnięty, pływak po raz drugi wyregulowany, dziwnym trafem ustawiłem na równe 7mm, pokręciłem mieszanką w lewo w prawo. Efekt dziura zginęła ( dodam że gaźnik mam starego typu jeszcze przed erą 34sc1,2,6 i zubażania plus okrągły kolektor). Wajchowałem ręcznie przepustnicą, nie dławił się.
Czas na testy, 1 rozpędzanie -idzie,2 również,3 też, analogicznie 4 i 5. Rozpędziłem się do 120km/h i dalej dałem spokój. Wkręca się na obroty, nie buja nie faluje.
zmiana biegów z 1 na 2 i gaz w podłodze-doznałem szoku- nie szarpie, zbiera się równo. Przy okazji wyszedł mi króciec z gaźnika od odmy i zaczęło syczeć.
Mimo tego zauważyłem że obrotomierz coś późno wstaje np po nocy lub długim staniu. Pomaga puknięcie w szybkę. Czyżby się kończyła w nim elektronika?
Po długiej walce i konsultacji z Wrb i Jacek125p mogę powiedzieć że ja jako laik w końcu doszedłem do ładu z tym swoim wynalazkiem.
Wolny dzień uważam za udany ale przejażdżka przy 35 stopniach trochę męczy.
A na zakończenie moich wypocin i emocji dodam że temperatura bardzo ładnie, nie grzał się ani nic ( wiatrak a w zasadzie silnik wentylatora od poloneza 1.4 ten płaski).