Po dzisiejszych 3 godzinach na tym mrozie załamałem się
Przepłukałem nagrzewnice (była w miarę czysta troszeczkę paproszków wypadło)
Zawór jest w średnim stanie jak jest otwarty to bez problemu przepływa przez niego płyn, a gdy jest zamknięty to trochę przepuszcza.
Zamontowałem nowy termostat (bo zdemontowałem go tydzień temu z przyczyn przegrzewania się) ale w domu sprawdziłem stary w gotującej się wodzie i okazało się, że jest sprawny...
Przy okazji wymiany termostatu zrobiłem jeszcze raz zdjęcia pompy i widać dokładnie, że jest w dobrym stanie
Zamontowałem nowy czujnik ten co włącza wiatrak bo się nie włączał, ale ten stary też się okazał sprawny...
Po tym wszystkim odpalam poldka 15min nagrzał się do 90° w tym momencie chłodnica zaczeła się nagrzewać i nagle ze zbiorniczka wywala płyn... chłodnica nie zdążyła się nagrzać do odpowiedniej temperatury żeby włączyć wiatrak. Czego to może być wina?
Uład odpowietrzałem na każdym z tych wężyków "z górnej" części układu czyli przy:
nagrzewnicy, zaworze, przepustnicy, górna część chłodnicy.
Jutro od 13 będę miał czas na grzebanie przy nim więc napiszcie co jeszcze sprawdzić bo mi się pomysły skończyły...