Dobrze, dobrze. Piszecie tutaj z perspektywy ludzi, którzy znają się na motoryzacji a wymiana np uszczelki pod głowicą nie stanowi dla Was problemu. Jednak wyobraźcie sobie, że po świecie chodzi wiele osób, dla których auto to zwykłe narzędzie a pojęcie "uszczelka pod głowicą" jest dla nich czarną magią. Co ja gadam, jaka uszczelka :roll: , są i tacy, którzy sobie sami płynu do spryskiwaczy nie doleją. Coraz więcej ludzi nie odczuwa absolutnie żadnej potrzeby otwierania maski a tym bardziej zaglądania pod nią. Oglądacie pewnie Zakup kontrolowany. Popatrzcie sobie na zachowania ludzi, którzy tam przychodzą. Pierwsze co robią, to wsiadają do środka i macają namiętnie wszystkie przełączniki i podziwiają wygląd zegarów. Zazwyczaj to Kornacki przypomina znienacka "A może zajrzymy pod maskę", po czym otwiera ją (zazwyczaj z problemami) na 5 sekund i zamyka. Ludzie teraz chcą po prostu jeździć i cieszyć się autem. Nie chce im się zastanawiać, co to tak stuka albo dlaczego auto nie jedzie prosto - wtedy odstawiają auto do serwisu i mają to gdzieś. Tym bardziej nie mają ochoty na otwieranie maski i mazanie się w tym, co jest pod nią. Zważcie więc, drodzy dyskutanci, na fakt, że motoryzacja odpowiada na ducha czasów. A duch czasów XXI wieku stawia na wygodę, nawet jak trzeba za nią płacić.