A coś mnie natchnęło, żeby sprawdzić stan zapasówki... a tam znalazłem coś takiego:




Takie oto magiki. Nigdy więcej nie zostawie poldka w warsztacie, a znalazł sie on tam jedynie dlatego, że tuż obok nich mi zgasł i za nic nie dałem rady rozkminić co poszło.
A na zdjeciach jest efekt ich prób dostania się do pompki... Ped...ły jedne... Zamiast zdejmować hak oraz bak, to te c... pocięli mi poldka... Jutro ich zaj....
PS. Aha i nikomu nie polecam po tych ich robotach:
Warsztat przy
AUTOMOBILKLUB PODLASKI,
ul. Branickiego 19, Białystok