Dzisiaj wreszcie definitywnie zakończyłem pracę nad moją maszynką.Wiem,że długo zeszło,ale nie obeszło się bez komplikacji,poza tym robiłem to pierwszy raz (jak to brzmi) Nie mam kanału,więc trzeba było improwizować.

Całkowity koszt tego remontu wyniósł 650pln.Nie liczę dojazdów,a "robocizna" własna.Mogę tylko dodać,że nie taki Rover straszny jak go malują,zwykły silnik,ot co,po prostu trzeba się przyłożyć z dokładnością,bo to nie traktor.Okaże się z czasem,czy zrobiłem to dobrze.To wszystko wygląda teraz tak:


Poza tym założyłem letnie Riale i dolałem mu trochę do gardła.Bena za 50pln i gaz za 40.Bolało mnie szczególnie przy benzynie,bo 5,09 a lpg 2,53 8)