Proszę mu nie wierzyć,dobrze wiadomo że nie da się zrobić takiej trasy polonezem bez podstawowych systemów typu ABS,ESP,chwdp
Nie no, dojechałem, ale po drodze 3 razy wpadłem w poślizg przez te cholerne resory piórowe i brak ESP, wszystkie zęby dla mnie wypadli na nierównościach przy jednoczesnym pływaniu od lewej do prawej na tych 13-tkach, ogłuchłem od przeraźliwego hałasu i dokonałem na poboczu okazjonalnego remontu silnika. Oczywiście v-max przelotowa 90km/h. A w ogóle to wszystko fiksja, bo polonez nie dojechałby do Warszawy, przecież po drodze nie ma żadnego ASO FSO
Czasami się zastanawiam czy to nie ty https://www.youtube.com/user/ARQbyTontechUNITRA/videos
Nie, ARQ śmiga (chyba) maluchem elegantem.
Szkoda, że tego sprzętu nie wystawił obok PNa do zdjęcia przed bramą To byłby hicior
Z takich mam tylko zdjęcie po odbiorze części sprzętu pod jednym z ostatnich niezmodernizowanych dworców "z epoki".
Perkusję odebraliśmy po wyjeździe spod bramy (choć i tak musieliśmy zrobić kolejne 40km, i wrócić z powrotem A2 do centrum, władować się w korek i później pruć ile się da, bo kolega miał na nockę do pracy, a my mieliśmy opóźnienie przez przeciągające się zwiedzanie
No i jak raz to załadowałem, to nikt by mnie nie przekonał, żeby to wszystko wyciągać i od nowa układać. Z początku widząc ten zestaw do zabrania (centrala, werbel, 3 tomy, studnia, stojaki do hi-hatu, dwa bijaki, kompletna perkusja oprócz talerzy plus masa dodatkowych, dublujących się części), miałem zamiar studnię i brzydszy tom zostawić pod śmietnikiem, ale koniec końców - kumpel przekonał, że "upchniemy", i załadowaliśmy to bez szkody dla tapicerki i pozostałych gratów...
Plus taki, że nie musieliśmy włączać radia w drodze powrotnej, pasażer mógł sięgnąć ręką po bęben, zagrać coś i samemu pośpiewać.