NO to powróciłem z dalekiej podrózy. :lol:
Do tej pory napewno już dostali?my niezbędne czę?ci ale w oczekiwaniu na nie mogli?my nieco podtuningować nasz? głowicę. Więc na pierwszy ogień idzie komora spalania.
Sprawa banalna. Gruby papier, drobniejszy papier, jeszcze drobniejszy papier, i znowu jeszcze drobniejszy papier, i tak aż nam się znudzi. Im gładsza powieżchnia i drobniejszy papier tym lepszy efekt uzyskamy.
Następna rzecz to kanały dolotowe i wydechowe. Tu już będzie dużo gorzej. Dolotowe robimy tak na oko papierem 800 i na koniec robimy rysy w poprzek papierem 240 coby paliwo wolniej wpływało do cylindra. Chociaż w roverze w miejscu w którym jest wtryskiwane paliwo przechodz? kanały wodne więc szybko się to miejsce nagrzewa i paliwo łatwo paruje.
Kanały wydechowe trakujemy podobnie jak komorę spalania czyli im dokładniej tym lepiej. Zdarza się również że w głowicy otwory w kanałach wylotowych s? mniejszej ?rednicy niż gniazda zaworowe. Poprawiamy te niedoci?gnięcia za pomoc? małego frezu lub kamienia.
(słabo widać ale były lekkie niedoróbki - tutaj już poprawione).
Jak kto? ma mał? wiertareczkę to może zrobić co? takiego:
Taka mini polerka: gwó?d?, kołek rozporowy, kawałek papieru ?ciernego i przewodu paliwowego. Prymitywne ale naprawdę skuteczne.
Ewentualnie wersja nieco większa:
Dwa płaskowniki, dwie ?rubeczki, kawałek g?bki i papieru ?ciernego. W pu?niejszej wersji udoskonaliłem to nieco zastepuj?c płaskowniki sztywnym pancerzem od linki rowerowej i na niej umocowanym kawałkiem g?bki i papieru.
Ostatni? rzecz? jak? wypadałoby zrobić przy okazji to poprawić kanały wodne. W miarę możliwo?ci pousuwać wszelkie niepotrzebne nadlewy. poprawi to chłodzenie głowicy.
I w tym miejscu kończ? się niestety fotki więc w dalszej czę?ci musz? wam wystarczyć moje opisy.
[ Dodano: 2005-01-11, 13:38 ]Przyszedł czas na ci?g dalszy opowiadania.
Skoro mamy już "zrobion?" głowicę możemy pokombinować z kolektorami. Odrazu mówię że wydechowy jest z bardzo twardego odlewu żeliwa i po kilku próbach odpu?ciłem sobie jego obróbkę. Postarałem się tylko poprawić co większe niedoci?gnięcia fabryki.
Kolektor ss?cy to jużnieco lżejsza robota. Mimo wszystko to jednak odlew aluminium. Pasowanie przeprowadziłem nieco inn? metod? niż SerU. W obawie o uszkodzenie głowicy ograniczyłem się jedynie do wyrównania powieżchni kanałów dolotowych bez ich zbytniego powiększania. Podobno można je skrobn?ć kilka mm ale ja się bałem. Pozatym w roverze otwory w uszczelce s? dużo większe niż w kanałach dolotowych (i wylotowych analogicznie) przez co i tak pewnie nie dałoby się zrównać obu otworów. Z obrobionej głowicy przeniosłem rozstaw otworów i ?rednicę na karton a potem z niego na kolektor ss?cy. Wszelkie nadmiary materiału usun?łem frezem. Ponieważ wtrysk paliwa następuje bezpo?rednio przy głowicy zatem z czystym sumieniem można cały kolektor wypolerować na tzw "lusterko". Wskazane jest również pasowanie górnej i dolnej czę?ci kolektora ss?cego metod? dowoln?.
Przy polerowaniu kolekora ss?cego zastosowałem giętk? polerkę opisan? wcze?niej (na bazie pancerza linki ok. 0,5m) i polerowałem odrazu cało?ć. Jest to żmudna robota (jak większo?ć) ale od jej staranno?ci zależy sporo.
W ten oto sposób zakończyli?my etap tuningowania głowicy. Czy w końcowym rozrachunku dało to jakie? efekty tego nie powiem. Wrażenie mam takie jakby lekko łatwiej zbierał się z mniejszych obrotów.
[ Dodano: 2005-01-11, 14:28 ]Przyszła pora na telestwora czyli czas składać zabawki.
Maj?c wszystkie niezbędne do złożenia materiały i po zakończonym tuningu nadchodzi wreszcie pora na złożenie tego wszystkiego do kupy. Zaczynamy od ponownego spasowania starych zaworów oraz dopasowania nowego. W tym celu musimy sięzaopatrzyć w zestaw do przycierania zaworów. Wygl?da to mniej więcej tak jak mała przepychaczka do zlewu. Można niby też zaprzęgn?ć do tego wiertarkę ale to już wyższa szkoła jazdy i mało który mechanik to potrafi. Na pocz?tek grubsza pasta. Po wstępnym spasowaniu drobniejsza. W międzyczasie sprawdzamy stopień dopasowania zaworu do gniazda za pomoc? kredy lub węgla (nie tego do palenia :lol: ). Robimy kilka kreseczek w miejscu przylegania zaworu do gniazda i lekko dociskaj?c zawór w głowicy wykonujemy obrót o pewien k?t. Je?li przylgnie s? wła?ciwe kreda rozmarze się nam równomiernie. Czynno?ć powtarzamy 16 razy. Bardzo istotne jest aby nie pomylić zaworów bo będzie nas to kosztowało dużo niepotrzebnej pracy. Ostateczn? szczelno?ć zaworów bada się za pomoc? nafty ale to dopiero po założeniu sprężynek dociskaj?cych.
Hardcore czyli nie róbcie tego sami w domq
.
Wszystkie informatory opisuj?ce silniki rovera wposminaj? o znikomej wręcz możliwo?ci planowania głowicy (0,2mm). Jako że moja glowica już miała za sob? jak??tam "historię" postanowiłem nie oddawać jej do planowania tylko sam wyrównać nieco powierzchcnię. Na szczę?cie udało mi się nie skrzywić niczego przy rozbieraniu i maksymalna odchyłka od płasko?ci wynosiła zaledwie 0,05mm. niemniej jednak pozostały delikatne wżery po płynie chłodz?cym i odci?nięte ?lady uszczelki. Postanowiłem to wyrównać w bardzo ekstremalny sposób. Naniosłem na głowicę pastę do przycierania zaworów i calo?ć wyrównywałem za pomoc? tafli szkła. Potem drobna pasta i ponowna zabawa. W ten oto sposób wyrównałem praktycznie cał? płaszczyznę głowicy i uzyskałem odkształecenia mniejsze niże dopuszcza producent. Bałem się efektu końcowego tej operacj ale puki co prawie 3kkm od remontu i autko zwija asfalt.
Składanie głowicy zaczyna się od wymiany uszczelniaczy zaworowych(podobno trzeba zmieniać) i włożenia zaworów. W sposób bardzo analogiczny do rozbierania z t? tylko różnic? że tym razem trzeba włożyć elementy blokuj?ce co wbrew pozorom nie jest takie proste. Poradziłem sobie z tym dzięki kawałkowi przewodu paliwowego. Po zakończeniu jest czas na sprawdzenie szczelno?ci zaworów. Zalewamy komory spalania naft? i obserwujemy uważnie głowicę w poszukiwaniu przecieków. Najlepiej pozostawić wszystko na kilka godzin. Je?li ubytek płynu nie będzie znacz?cy można uznać że zawory zostały spasowane poprawnie.
Następny etap to wkładanie szklanek. Wskazane jest aby je delikatnie przesmarować olejem coby przy pierwszym odpaleniu po remoncie nie chodziły na sucho. Ja przed włożeniem zrobiłem jeszcze jednen zabieg polegaj?cy na wypolerowaniu drobnym papierem powieżchni popychacza stykaj?cej się z krzywk?ł wałka rozrz?du. Liczyłem na to że uciszy to stuki ale niestety jedna ze szklanek była już tak wyklepana że nadal j? słychać.
Przed włożeniem wałków należy umie?cić głowicę na deseczkach na obu jej końcach. Podczas doci?gania ?rub górnej pokrywy łożysk wałków rozrz?du w głowicy zaczynaj? wysuwać się zawory. Zapobierze to ewentualnemu ich pokrzywieniu. Do składania górnej i dolnej czę?ci głowicy producent zaleca uszcelkę w płynie wirmy LOCTITE jednak ja zastosowałem produkt jakiej? niemieckiej firmy. Wygl?dało to jak gęsta pasta koloru jasno zielonego (jaskrawego) i bylo w harmonijkowej tubce z długim dozownikiem. Pastę należy rozprowadzić w miejscach podanych przez instrucję nie przesadzaj?c z ilo?ci? tak aby przypadkiem jej nadmiar nie zatkał kanałów olejowych smaruj?cych łożyska (?lizgowe) wałków rozrz?du. Również i te miejsca warto przesmarować olejem przed złożeniem z powodów jak wyżej. Do przykręcenia dwusdzuestu kilku ?rub z pewno?ci? przydaje się wkrętarka. Kolejno?ć oraz siłę ostatecznego doci?gania również podaj? serwisówki. Od tego momentu należy uważać na wystaj?ce zawory.
Jeszcze na koniec kikla słów odno?nie samych wałków rozrz?du. Zauważyłem że oba wałki zasadinczo różni? się tylko dostawk? do palca rodzielacza na wałku ss?cym. Kształt krzywek a nawet numery były identyczne na obu. Nie wiem czy wi?że się to z ich parowaniem czy poprostu s? one znormalizowane i w ostatnim etapie obróbki dokładany jest któciec do palca rozdzielacza dla wałka ss?cego.
[ Dodano: 2005-01-18, 13:46 ]Czę?c kolejna czyli FINAŁ
Po złożeniu głowicy zbliżamy się zasadniczo do końca całej operacji. Przed złożeniem silnika należy oszacować przydatno?ć szpilek. Ksi?żka podaje że je?li da się ręk? wkręcić ?rubę w magistralę olejow? tak że wystaje ponad blok mniej jak 97mm to nadaje się ona do ponownego użycia. Nie może być też żadnych zniekształceń mechanicznych w szpilce i gwincie.
Na szczę?cie dla mnie okazało się że szpilki s? OK. Zatem mogłem składać spokojnie silnik. Blok - uszczelka - głowica - szpilki. Dokręcanie realizowałem nieco inaczej niż podaje ksi?żka. Niby zachowałem kolejno?ć ale zmieniłem nieco momenty doci?gania ?rub. Zrobiłem to w sze?ciu krokach a nie trzech:
1. wstępny moment 10Nm wszystkie,
2. potem ksi?żkowe 20Nm wszystkie, oraz wykonanie znaków na ?rubie i głowicy
3. obrót o pierwsze 90st. - wszystkie,
4. obrót o kolejne 90st. - wszystkie,
5. obrót o jeszcze kolejne 90st. - wszystkie,
6. Obrót o ostatnie 90st. pierwszej ?ruby wg kolejno?ci z ksi?żki (do zgrania znaków). Potem zabawa z kluczem dynamometrycznym aby ustalić moment z jakim została doci?gnięta ta szpilka. Wyszło mi 38Nm. Tym samym momentem doci?gn?łem pozostałe szpilki (oczywi?cie zachowuj?c kolejno?ć).
W ten oto sposób najgorsza czę?c operacji została zakończona.
Następny ktok to założenie osłony rozrz?du. Dobrze jest też przed tym polać nieco oleju po wałkach i szklankach coby nie pracowały na sucho zanim się napełni? i olej zaleje cał? głowicę.
Kolejny etap to założenie kół i paska rozrz?du. Ksi?żka podaje jak powinny być ustawione. Naci?gamy napinacz tak w granicach rozs?dku (dobrze byłoby sprawdzić naci?g paska przez rozebraniem) żeby nie uszkodzić paska. PO założeniu napędu rozrz?du trzeba wyj?ć blokadę z koła zamahowego. Przed ostateczn? prób? należy zrobić kilka obrotów wałem (polecam klucz nasadowy z grzechodk? i dług? przedlużk? na alternator). Je?li nie nast?pi spotkanie zaworu z tłokiem to możemy kontyuować składanie silnika czyli dodawać cały zdemontowany osprzęt.
PO skompletowaniu silnika i uzupełnieniu płynów ustrojowych nadochodzi moemnt prawdy - pierwsze odpalenie. U mnie w pocz?dkowej fazie miał z tym spore problemy nie mog?c złapać kompresji czego można się było spodziwać po takiej rozbiórce silnika. Dopiero po kilku próbach zaskoczył. W pocz?dkowej fazie pracował nierówno i gło?no jednak z czasem jego praca się stabilizowała. PO wstępnym rozgrzaniu i samoczynnej regulacji luzów zaworowych silnik zacz?ł się zachowywać normalnie. Zatem operacja się udała i odziwo pacjent przeżył (w co w?tpili wszyscy wokół).
W chwili gdy piszę te słowa silnik ma zrobione od remontu jakie? 2-2,5kkm. Sprawuje się ?wietnie. Pracuje równo i dobrze się wkręca na obroty. Niestety kompresji nie mierzyłem bo poco skoro silnik nigdy wcze?niej za mojej kadencji lepiej nie pracował. Puki co nie widać żadnych wycieków (czego po poprzednim remoncie u mechanika nie można było powiedzieć po takim przebiegu). Jest jeden mankament. Wzrosło spożycie oleju ale s?dzę że to przez ?redniej jako?ci uszczelniacze zaworowe. MOże musz? się ułozyć albo co. Puki co spokojnie wychodzi mu jakie? 200ml na 1000km co nie jest jeszcze tak straszne.
I tak oto kończy się moje opowiadanie. Diękuję wszystkim wiernym czytaczom za ?ledzenie w?tku oraz za motywowanie mnie do jego dokończenia. W miarę możliwo?ci postaram się również odpowiedzieć na wszelkie pytania (bo s?dzę że się jeszcze pojawi?).