Dziwne, mój Poldorover miał po 1.4 MPa na każdym garze, prócz trzeciego, na którym było co jakiś czas 1.1 MPa. Okazało się, że zaworki po 100 kkm na LPG zjadły się nieco, a piąty wydechowy na trzecim garze miał większy wżer i od tego ciśnienie spadało na nim co jakiś czas. Niemniej jednak, pomimo dość dużych wżerów na przylgniach i obrośnięciu ich przez siarę z gazu, pozostałe garki trzymały książkowe 1.4 MPa. Silnik 168 kkm przebiegu 100% pewny, w tym od 68 kkm na syntetycznych olejach, grama oleju do samego końca nie zjadał.
Głowicę w tych silnikach można tylko docierać, bo maksymalny zapas jest tylko 0.2 mm na ewentualne naprawy jej płaskości. Ja robiłem to papierem ściernym nr 1000 oraz szkłem od wagonu kolejowego jako wzorzec płaskości. Najpierw na sucho, potem na mokro (płyn do naczyń), do tzw. zabielenia się powierzchni. Maksymalna odchyłka niepłaskości w tej głowicy to zaledwie 0.05 mm (50 mikronów), tak więc musi być to wykonane perfekcyjnie. To samo czoło bloku - trzeba je przeczyścić jw.
Szkoda, jak miałeś ściągniętą głowicę, że nie dotarłeś zaworów oraz nie rozebrałeś i wyczyściłeś popychaczy zaworowych + wymiana uszczelniaczy ich trzonków.